Rozdział 15

149 8 4
                                    

Gdy wszyscy byli już w aucie ono ruszyło by zaraz jechać po drodze w stronę autostrady.

Przez jakiś czas było cicho. Choć tą ciszę postanowiła przerwać Aya mówiąc po japońsku.

- Ej dobra bo mnie coś rozniesie. - powiedziała do Kuroi.- nie zgadałyśmy się wtedy czasowo więc teraz gadaj jak na spowiedzi wszystko o tym twoim koledze obok ciebie. - mówiąc to odrazy Aomine ogarną że chodzi o gotówkę.

- A co mam Ci niby powiedzieć. W skrócie przez błąd przy rezerwacji ich reprezentacja zarezerwowała o jeden pokój mniej. Więc stwierdziłam że mi to obojętne i udostępniłam mu mój pokój. Bo wiesz. I tak miałam nie spać więc mi to tam było obojętne czy będę w pokoju czy w tej kawiarece czy gdziekolwiek. Ale typ szybko ogarną że ja zajmowałam ten pokuj i nie dał mi dojść do głosu przez- jej skróconą opowieść przerwał Daiki.

- Czekaj czekaj. Powtórz to bo ja nie wierzde. Ktoś zdołał cie przegadać?- zapytał z niedowierzaniem. A po potwierdzeniu skinięciem głowy dodał- niesamowite. Chyba muszę mu pogratulować.- mrukną.

- pff. Wracając. Przez to wylądowałam z nim w pokoju. I tak po dosłownie 10 minutach wróciłam do pracy wracając wieczorem. Gdzie po ogarnijciu i spożyciu posiłku zostałam zmuszona do oglądania filmu. Przez co powstały sytuacje typu walka o koc bo komu się chciało iść bo drugi, w połowie filmu po krutkiej wymianie zdań.- tutaj przerwała by zastanowić się czy chce powiedzieć to Ayi-  moja głowa znalazła się na jego ramieniu a jego ręka mnie obejmowała. I tak do końca filmu.- chciała mówić dalej ale przerwał jej głos Ayi.

- oho haha dobra dobra robi się ciekawie kontynułuj. - powiedziała kobieta.

- To mi nie przerywaj bo nigdy nie skończę tej tortury.- mrukneła- a wiec po skończeniu filmu powiedział że jest 23 to idziemy spać. A ja na to dobranoc i chciałam dalej pójść pracować. Ale no cóż wyszło na to że nie mogłam tego zrobić i byłam zmuszona pójść spać. Więc beż zbędnych kłótni położyłam się by potem jak zaśnie bez problemu wstać i wyjść do salonu. Ale coś poszło nie tak w moim planie i gdy miałam otwierać drzwi usłyszałam wracaj i mnie nie denerwuj zdrowy sen jest ważny a gdy nie usłyszał że wracam to oparł się na łokciu i patrząc na mnie powiedział jeśli zaraz nie znajdziesz się pod kołdrą to wstane i cię siłą zaciągnę. Nie żartuje.- Kuroi dosłownie zacytowała słowo w słowo Mattiego.

- słodko mów dalej bo coś czuję że potem jest jeszcze bardziej uroczo.- powiedziała zafascynowana Aya.

- Nawet nie wiesz jak ehh- westchneła I kontynuowała- gdy znów sie położyłam powiedział dobranoc ale tym razem był  odwrócony w moją stronę. Gdy już spał chciałam wstac ale coś mnie powstrzymało.  A mianowicie jego ręka która nie wiadomo jak nie wiadomo kiedy znalazła się na mojej tali. A gdy chciałam ją ściągnąć on przyciągną mnie do siebie tak że byłam plecami wtulona w jego klate.
Nie miałam jak się uwolnić więc nie wiem jak ale zasnełam. A rano obudziłam się wtulona w niego twarzą odwróconą w jego stronę. Próbowałam go obudzić ale coś mi nie wychodziło i dopiero za którymś razem mi się udało. Potem jeszcze weszłam do sypialni po ogrnieciu się i zastałam go bez koszulki. I to chyba tyle z rzeczy co by cię interesowały.- powiedziała kończąc swoją jednak długą wypowiedź.

- powiem tak.- zrobiła przerwę.- słodko dosłownie od dziś chyba to mój ship numer jeden haha- zaśmiała sie z swoich słów.

- weź się nie zapeszaj.- powiedziała Kuroi by ostudzić jej zapał ale to nie podziałało.

- Ale ty wiesz że skoro on jest z Angli to będziecie w jednym kraju. Jak czekaliśmy na walizki zdążyłam trochę ogarnąć co i jak. I z moich informacji wynika że gra w klubie który znajduje się dosłownie niecałe 100 metrów od twojego. Gra na pozycji obrońcy ma 25 lat więc tylko 3 lata różnicy. Wolny co najważniejsze. I widać z twoich opowiadań i z tego jak szliśmy do auta że coś jest na rzeczy i dosłownie widziałam jak co jakiś czas na ciebie zerka więc kobieto widzę tu zielone światło.- powiedziała a raczej wykrzyczała ostatnie zdanie.

- Dobra dobra cichaj tam. I tak nic z tego nie wyjdzie jak zawsze więc nie róbmy sobie nadzieji. Dosłownie każdy po jakimś czasie ma mnie dość. Więc nie mam już nawet ochoty zagłębiać się w te relacje.- powiedziała przypominajac sobie swoich byłych których miała w ciągu tych 4 lat od zerwania z osobą z którą była najdłużej bo aż 3 lata. Praktycznie każdy miał dość jej potrzeby bliskości z drugą połówką po jakimś czasie.

- taa ogarniam ale wiesz nie każdy taki jest. Więc może.- Kuroi jej przerwała.

- dobrze wiesz że szansa na to że akurat jemu to nie będzie przeszkadzać jest bardzo niska.- chciała już uciąć temat w czym pomógł hej Nicola.

- wiecie co. Czuję się wykluczony z rozmowy.- powiedział z udawanym smutkiem.

---

795 słów

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz