Rozdział 23

116 7 0
                                    

-koniec tego!- krzyknęła Aya wchodząc to swojego pokoju a za nią pozostała trójka. Kuroi Matty i Nicola.

-no chyba nie! - również krzykną Matty. - nie będziemy z Nicolą pić wina! Wolimy coś innego. Cokolwiek!- szedł wkurzony.

- No to macie problem. Jak nie pijecie wina to tam są drzwi- Kuroi wskazała na drzwi by dodać- my sobie organizujemy wieczór wy tylko dołączyliście. Więc będzie po naszemu i ani słowa wiecej.

- mi tam wino nie przeszkadza- mrukną znudzony ich kłótnią Nikola.

- Ty to się nie odzywaj Włoch się znalazł co wino ubustwia.- powiedział oburzony siadając na fotelu.- gdzie twoje polskie korzenie- mrukną opierając się o oparcie by po chwili jego dłonie znalazły się na twarzy w geście załamania.

- Moje korzenie mają się świetnie ale radzę się się przystosować bo to nie ty widzisz teraz ich wzrok skierowany w twoją strone- zaśmiał się Włoch widząc te mordercze spojrzenia. Niestety choć dobrze dla Casha że ich nie zobaczył gdy odsłonił swe oczy.

- Dobra pomińmy tego o tu- Aya wskazała na zajęty fotel- to co robimy.

-film.- mruknęła Kuroi włączając telewizor. Po chwili na ekranie pojawiło się logo.

-Netflix - mruknęła Aya patrząc na urządzenie. - czyli co oglądamy horror? Czy jakieś romansidło by pana ja nie będę pić wina zirytować jeszcze bardziej?- zapytała.

- horror.- powiedziała krótko.- mam ochotę na jakiś. - mruknęła.- ale ty wybierasz. - życia przyjaciółce pilot.

- nie wiesz na co się piszesz - uśmiechnęła się.

- znam cię wystarczająco długo.

Po chwili Aya wybrała.

- ostatnią wieczerza- powiedziała.

- ktoś to oglądał?- zapytała Kuroi.

Po uzyskaniu przeczącej odpowiedz oraz gdy wszyscy rozłożyli się wygodnie na łóżku zaczęli oglądać. Nie wspomnę jaka była sprzeczka gdzie kto leży. Ale skończyło się na tym iż siatkarki leżały w środku przykryte kocem a piłkarze Po ich obu stronach. Każdy z kieliszkiem wina w rece. To może się źle skończyć.

Przez pierwsze pół godziny było nawet spokojnie. Co jakiś czas pojawiały się głośne komentarze odnoście filmu.

- kurwa ja wam mówię oni jedzą te typiary!- powiedziała głośno Aya. - japierdole co ja wybrałam..- mruknęła załamana.

- weź a te egzorcyzmy. - powiedział Nikola.

Cóż można powiedzieć. Po parenastu minutach

- Ten film jest spierdolony. A bardziej ci zakonnicy. Nie dość że z smakiem to jedzą to jeszcze egzorcyzmy udawane. Ale ten płonący krzyż był śmieszny. Po prostu śmieszny- powiedział a ostatnie zdanie wręcz ze śmiechem Anglik.

- No po prostu pojebane.- powiedziała Kuroi popijając wino.

Pod koniec filmu już wszyscy byli nim załamani.

- Ej ale fajne - powiedziała wesoło Aya widząc latających zakonników.- oo latające krzyże.- powiedziała z ekscytacją. Jej to chyba najbardziej wino się udziela. - aha?!- krzyknęła.- to już nie fajne te krzyże.- mruknęła i napiła się naburmuszona.

- Ale że ten gość z celi też?- zapytała Aya.- w sumie w tym filmie już nic mnie nie zdziwi.

- Po tym niby nie udanym rytuale i po reakcji zakonników. O i po tym uduszeniu tego typa to naprawdę nic a nic.- powiedział Cash z prawie pustym kieliszkiem mimo stojącego koło niego wina z którą co chwilę ubywało szkarłatnej cieczy.

Wytrwali do napisów końcowych.

- cóż myślę że wszyscy się zgodzą z moim stwierdzeniem. - powiedziała Kuroi. Ten film był mocno pojebany.- wszyscy jednogłośnie się zgodzili. - czy my chcemy coś jeszcze oglądać?- zapytała opierając swoją głowe z ramienia Mattiego.

Matti popatrzył na godzinę by po chwili powiedzieć.

- my z Nicolą powinniśmy się zbierać bo już dość późno a mamy rano trening. - powiedział widząc iż jest paręnaście minut po północy.

-w sumie racja w końcu Czesio nam nie daruje jak się spóźnimy- stwierdził Nicola.

- To my się zbieramy.

- okok to dobranoc.- powiedziały razem.

- miłych snów. - odpowiedzieli.

- A- powiedział głośno Matty gdy miał już wychodzić. Cofnoł się do pokoju. - Kuroi.- mówiąc jej imię zwrócił całą uwagę dziewczyny na siebie.- wracasz potem do pokoju czy zostajesz?- zapytał.

- wrócę. Pewnie za niedługo. Nie mam zamiaru spać z nią.- wskazała na Aye. - nie wiecie jak ona zawsze mnie i tylko mnie zpycha z łóżka.- dodała - Nawet gdy kiedyś spałam od ściany.

- Ej ale to nie specjalnie!- obużyła się.- zresztą ty nie lepsza. Ty to po winie czy innych napojach lubisz się klejc do każdego- powiedziała.

- Ale ty jesteś wież.- mruknęła zabierając jej cały koc.

- Ej! Zimno!- krzyknęła.

- weź se inny nie podzielę się teraz. Nie  będę taka dobra.

- ee.- zacią się Cash- dobra to ja będę leciał zostawiłem kaloryfer  a lodowce.- powiedział I się ewakuował.

Gdy usłyszały dźwięk zamykanych drzwi spojrzały na siebie  przez co Kuroi odrazy wiedziała jaki będzie temat. Jedyne co zrobiła to wzięła wino i dolała im do pełna.

- Dobra to mów co z panem przystojnym Anglikiem?-zapytała biorąc dużego łyka.

- powiem jeśli ty powiesz jak ci idę z panem potykam się na prostej drodze.- powiedziała Kuroi.

---

759 słów.

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz