Rozdział 28

105 8 0
                                    

Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla reprezentacji Polski. Po jakimś czasie trybuny opustoszały. Dwie siatkarki również udały się w drogę powrotną do hotelu gdzie miały zamiar powitać gorzkimk słowami reprezentacje.

Drzwi otworzyły się a przez nie przeszła reprezentacja Polski po wygranym meczu. Pierwsze co ujrzeli a raczej usłyszeli to cichy wybuch a po chwili czerwono-białe konfetti.

- gratulacje wygranej- usłyszeli słowa które powiedziała Aya razem z Kuroi.

- ooo jak uroczo. Czekałyście na nas by nam pogratulować.- powiedział Lewy- chodzcie się przytulić.- podszedł do nich z otwartymi ramionami. A za nim reszta drużyny.

- ooo misiek- powiedział Krychowiak.

- Dobra dobra bo nas zaraz udusicie i będziecie mieć dwa trupy na miejscu.-powiedziała Kuroi ledwo łapiąc oddech.

- dobra koniec tego dobrego.- powiedział głośno Matty by po chwili wszyscy się rozsunęli dając kobietom wziąść oddech.- teraz to ja się chce poprzytulać- powiedział I po chwili był przy Kuroi zamykając ją w swych ramionach.

- skoro Ty to i ja- powiedział Zalewski kopiujac działania Anglika tylko z drugą siatkarką 

- To co wygraliśmy więc jutro spędzamy razem cały dzień- powiedział cicho tak by tylko Kuroi usłyszała posyłając swój piękny uśmiech.

- chyba nie mam wyboru. - mruknęła posyłając mu lekki uśmiech - w końcu ja nie łamie danego słowa.- położyła swoją głowe na jego ramie.

- Ej bo zaraz zwymiotuje tęczą.- usłyszeli głos Szczęsnego.

- A idź w cholere.- powiedziała Kuroi.

- patrzcie jak słodko wyszli- powiedział Lewy pokazując reszcie zdjęcie które zrobik przed chwilą. Osoby stojące koło niego mogli zobaczyć zdjęcie przedstawiające dwójke przytulająca się. Lecz zdjęcie zostało tak zrobione że jedyne co było widać to Mattiego oraz czarnowłosą kobietę.

- weź stary ale nie publikuj tego nigdzie i koniecznie mi to wyślij.- powiedział Cash przechylając głowe by móc zobaczyć Lewandowskiego.

- przykro mi ale już za późno.- powiedział Lewy wyłączając telefon by schować go do kieszeni.- już od niecałej minuty to piękne zdjęcie znajduje się na moim story. Oczywiście oznaczyłem cię przyjacielu byś napewno zobaczył- powiedział ze śmiechem.- nie ma za co. A i wysłałem wam obojgu. - powiedział na koniec.

- taa dzięki. Chyba wolę na najbliższe godziny wyłączyć telefon by nie słyszeć ciągłych powiadomień.- mrukną żartobliwie. Nie odrywając się od Kuroi sięgną po telefon. Włączył instagrama i pierwsze co zobaczył to relacje Lewego.- Pacz Kuroś naprawdę ten stary dziad zrobił urocze zdjęcie.- powiedział po czym cicho dodał- uroczo tu wyglądasz- uśmiechną się widząc jak jej policzki stają się lekko różowe.

- zamknij się po prostu.- mruknęła chowając swoją twarzbm by już nikt nie zobaczył niechcianej zmiany na jej twarzy.

- No co ja tylko mówię prawdę.- powiedział by po kolejnym otworzeniu zdjęcia dodać je na swoje story dodając napis. Lewy w roli fotografa z ukrycia. Po dodaniu story zapytał zgromadzonych.

-To co robimy? Chce wam się świętować wygraną?- zapytał wiedząc że każdy jest zmęczony tym meczem pełnym arabów oraz kartek.

Lewy popatrzył pi zgromadzonych by po chwili powiedzieć. - chyba dziś odpuścimy widać że każdy chce odpocząć. - powiedział- za to jutro mamy wolny dzień- przypomniał z uśmiechem- tak więc do jutra moi drodzy.- powiedział I udał się do swojego pokoju.

Po chwili. Po kilkunastu pożegnaniach. W holu zostały jedynie cztery osoby. Dwoje piłkarzyków oraz dwie siatkarki. Jednak po usłyszeniu słów Włocha po chwili zostali sami.

- To co mu też pójdziemy. Mam ochotę pójść spać - powiedział pół przytomnie jednak po chwili zdał sobie sprawę co powiedział.- znaczy ja już pójdę mam ochotę pójść spać.- powiedział szybko ale po wzroku Kuroi wiedział że nie było już sensu tego ratować.

- No to dobranoc ci życzę. A i Aya weź lepiej odprowadź Włocha do pokoju bo skoro jest taki zmęczony to może zaśnie w połowie drogi. Pozatym miłego snu nie będę Ci już dziś do pokoju wchodzić. - Kuroi odrazu poinformowała Aye wiedząc że gdyby za godzinę tam poszła zastała by widok owej dwójki wtulonych w siebie.

- Dobra dobra cichaj tam już.- powiedziała by po chwili dogonić Nicole i złączając ich dłonie pociągnąć go w stronę windy.- no to do jutra kochani.- powiedziała I pomachała razem z Nico gdy drzwi windy już się zamykały.

- Czyli co zostaliśmy sami- mrukną patrząc w oczy Kuroi które badały jego twarz.

- Na to wygląda. - odpowiedziała szeptem.- nie sądzisz że ta dwójka ma się ku sobie?- zapytała mając na myśli Aye oraz Nicole.

- A powiem ci że Nico na sto procent stracił dla niej głowe.- powiedział I oparł swoje czoło o jej. - ponoć jak Krycha chciał coś od niego i wszedł mu do pokoju to zobaczył śpiącego Nicole mówiącego po cichu jej imię.- zaśmiał się na wspomnienie tego co mówił.

- To gdy wy poszliście wtedy. My we dwie przy winie rozmawiałyśmy o tym jak rozwija się jej relacja z młodym Włochem.- mruknęła.

- aż jestem ciekaw czy w tych rozmowach była wzmianka o mnie- zaśmiał się.

- cóż może tak może nie. To będzie nasza tajemnica- jej humor również dopisywał.

Zaśmiał się z jej odpowiedzi-  to co może coś pooglądamy- powiedział.

- możemy ale ty dziś wybierasz.- odpowiedziała i lekko odsunęła się od Mattiego. Złapała go za dłoń by po chwili skierować się w stronę windy.

Po paru minutach byli już w pokoju. Odrazu po szybkim ogarnięciu się Matty włączył kolejną część Harrego Pottera. Teraz mieli zacząć trzecią część. Może im się uda oglądnąć dwie części dziś.

Jednak Matty trochę przecenił ich możliwości. Po ogladnieciu trzeciej włączyli czwartą. Jednak leżąc razem wtuleni w siecie praktycznie na samym początku zasnęli. To co ich obudziło to dźwięk wydobywający się z telefonu Kuroi oznajmiający przychodzące połączenie.

---

885 słów.

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz