...podał jej jedną z kart.- Trzeba w końcu odłożyć walizki.- powiedział to poczym wszedł do pokoju zostawiając zszokowaną kobietę której nie dał dość do słowa.
Odłożył swoją walizkę. A gdy zauważył że nie ma za nim kobiety z recepcji wyszedł na korytarz. Zobaczył ją w tym samym miejscu.
- Nie stój tak choć a nie. - powiedział z uśmiechem zabierając jej walizkę by wziąść ją do pokoju. Usłyszał tylko westchnienie rezygnacji z tyłu przez co jego uśmiech poszerzył się minimalnie.
Ustawił jej walizkę niedaleko jego. Wyjmując swój telefon z kieszeni spodni szybko rozejrzał się po pomieszczeniu. Podszedł do kanapy znajdującej się przy ścianie koło drzwi. Zgadując pewnie prowadziły do sypialni. Usiadł na kanapie wyciągając telefon by sprawdzić powiadomienia które nagle zaczęły przychodzić. Tak jak się spodziewał była to grupa z chłopakami z reprezentacji.
Kątem oka zauważył że kobieta szukała czegoś w swojej walizce, stwierdził że musi się zapytać jak ma na imię. Dopiero teraz sobie przypomniał o tym, jednak stwierdził że najpierw przejży wiadomości.Na grupie reprezentacji (xd)
Nie lewy bo Prawy
Ej przecież nie będziemy cały dzień leżeć i nic nie robić. Co wy na to by zrobić sobie mały turniej w Fifę.Nieszczęsny
Dobra czemu nie rozwalę was wszystkich i wygram.KRYCHA
Jestem za ale jeśli się o coś założymy. Będzie ciekawiej.Nie lewy bo Prawy
Dobra to podzielimy się na dwie drużyny i przegrana będzie musiała wypasować stopy wygranej.ŻÓREK
Naprawdę? Znowu? Nie masz innego pomysłu? Zawsze gdy nic nie masz w głowie mówisz zawsze to xd.Nieszczęsny
Dobra będzie. Lewy szykuj się tym razem ty mi stopy wykasujesz.Dalej jedyne co było to kłótnia pomiędzy Lewandowskim a Szczęsnym o to kto komu stopy będzie masować oraz że spotkają się w sali gier za 3 godziny by wszyscy mogli odpocząć. Wyłączył telefon by po chwili wstac z kanapy rozciągając się. Zerkną na kobietę która aktualnie zdenerwowana wstykiwala jakiś numer w telefon by po chwili przyłożyć urządzenie do ucha. Przyglądał jej się tak. Zaczęła rzmowe tylko problem w tym że nic nie rozumiał z niej.
(Rozmowa Kuroi po japońsku)
- heej kochanie moje...- powiedziała Kuroi.
-czego ty chcesz. Nigdy tak nie zaczynasz rozmowy chyba że coś chcesz- Aya. Tak miała na imię przyjaciółką Kuroi z którą utrzymuje kontakt od 3 klasy podstawówki. Mimo swoich różnych charakterów jakoś wytrzymują w swoim towarztstwie. Razem stanowią świetnyo duet jako rozgrywająca oraz atakująca. Ma boisku rozumieją się bez słów.
- Bo wiesz nie wzięłam jednej rzeczy. Pojechałabyś do mnie lub kupiła na mieście?- zapytała. Aya miała mieć lot jutro do Kataru by dołączyć do Kuroi.
-Czego nie wzięłaś- powiedziała dziewczyna która akurat była na mieście.
-wiesz nie wzięłam Liquidu.- powiedziała smętnie. Niestety mimo że Kuroi stroni od uzależnień zaczęła palić po zerwaniu ze swoim byłym z którym była 3 lata. Mimo że podczas zerwania znali się 6 lat. Jak to jej były stwierdził uczucie z jego strony wygasło przez co nie było sensu tego dalej ciągnąć. Cóż nie zwracajmy uwagi że dosłownie tydzień po zerwaniu już był w związku z inną, ci jeszcze bardziej dobiło Kuroi. Dowiedziała się że to już było od dłuższego czasu. Że zerwał z nią tylko dlatego by być z inną.
- Wiesz że nie powinnaś przez niego palić.- znów prawiła swoje morały mimo iż to Kuroi musiała bardziej ogarniać drugą.
- Wiesz że nic innego nie mam do robienia w życiu. Coraz mniej rzeczy przynosi mi radość. Jedynie jak gram cokolwiek czuje. Inne rzeczy już powoli tracą sens.- powiedziała bez emocji.- ale dobra. Koniec o tym. To jak weźmiesz mi. Jakiekolwiek.- po powiedzeniu tego zdania usłyszała słowo którego Kuroi użyła słowa którego bardzo żadko używa.- proszę.
- ehh yare yare. Niech Ci będzie. Ile ci wziąść i jakie smaki.- zapytała.
- weź mi parę smaków jakieś owocowe dzięki- powiedziała w duchu szczęśliwa bo nigdy nie wie co dokładnie Aya zrobi.
- taa wisisz mi to ciasto z tej tej cukierni na rogu.- powiedziała rozbawiona.
- Dobra. No to dzięki do jutra. Muszę jeszcze sprawy z hotelem dokończyć.-powiedziala znudzona Kuroi wiedząc że całą noc będzie wypełniać tabelki. Ale nic nie poradzi. Jako współwłaściciel sieci hoteli rozmieszczonych na świecie musi wykonywać swoje obowiązki.
- Papa. Prześlij się chociaż chwile.- powiedziała znając jej możliwości nieprzespanych nocy.Kobiety po tej dość szybkiej rozmowie wróciły do swoich zajęć. Kuroi wzięła małą buteleczkę. Jedyną jaką miała i włożyła do kieszeni.
Matty przypatrywał się działaniom kobiety, jednak w jego głowie zrodziło się jedno pytanie które bez ociągania wypowiedział.
- w sumie nie pytałem jeszcze. Ale jak masz na imię. Moje już znasz haha. Ale i tak powiem. My name is Matty Cash...
~~~
747 słów.
CZYTASZ
Love game~Matty Cash
De TodoCo się stanie jeśli pewna siatkarka oraz szefową lini hoteli pozna piłkarza reprezentacji? Czy na jej twarzy znów pojawi się uśmiech? Czy sprawi że w jej życiu znów zawita jakikolwiek sens?