Rozdział 9

193 8 1
                                    

Wchodząc do pokoju hotelowego po skończonej pracy w recepcji Kuroi postanowiła przenieść się do pokoju który aktualnie dzieliła z Mateuszem, zobaczyła go siedzącego na kanapie przed telewizorem oglądającego jakiś film.

-a ty nie powinieneś być na kolacji? Wiesz piłkarze chyba powinni trzymać jakąś dietę lub ogólnie jeść by mieć siłę biegać.- powiedziała lekko ździwiona jego obecnością.
- cóż nie mam ochoty iść na parter więc zamówię sobie coś do pokoju.- powiedział spoglądając na kobietę przy walizce która wychoągała sobie ubrania oraz kosmetyki.

- To lepiej wybieraj szybko co chcesz.- podała mu menu znajdujące się w każdym pokoju.- dla twojej wiadomości zamawianie do pokoju jest do wyznaczonej godziny tak więc prędko. Bo na zamówienie mamy jeszcze 10 minut.- mówiąc to skierowała się do łazienki.- jak coś wybierzesz to powiedz bo sama muszę coś sobie zamówić.- i zniknęła za drzwiami.

Matty chwile jeszcze patrzył na uchylone drzwi od łazienki by przenieść wzrok na kartę z menu. Po chwili wybrał makaron carbonara. Zawołał Kuroi a ta przyszła i spierowała swoje kroki do telefonu.

- która pozycja?- zapytała.

- 47- szybko powiedział wcześniej sprawdzając numerek.

Kuroi niezauważalnie skinęła głową i wystukała jakiś numer.

- chciałabym zamówić kolacje do pokoju 435.- wsłuchując się w głos Kuroi stwierdził że chciał by go usłyszeć w każdym wydaniu. - pozycje 47 oraz 45 do tego dwia latte macchiato.- odwróciła głowe w jego stronę.- napój jakiś chcesz?- zapytała szybko.

- Może być świeżo wyciskany sok.- powiedział po szybkim zeskanowaniu listy napoi.

- do tego świeżo wyciskany sok.- dodała. Po chwili odłożyła słuchawkę.- kolacja będzie do 30 minut. Ja w tym czasie pójdę wziąść prysznic.- powiedziała i sierowała swe kroki do łazienki, po chwili znikając za drzwiami.

Po pewnym czasie Cash usłyszał pukanie do drzwi. - pewnie to nasza kolacja.- pomyślał wstając z kanapy. Dziwnie się czuł, miał wrażenie że dopiero co zamawiali jedzenie. Zerkną na zegarek na nadgarstku i faktycznie minęło już trochę czasu. Otworzył drzwi.

- Dobry wieczór. Państwo zamawiało kolacje do pokoju. Gdzie moge postawić.- powiedział uprzejmie pracownik hotelu.

- tak. Na stole.- powiedział szybko.

- życzę smacznego.- powiedział I wyszedł z wózkiem.

Dosłownie jak pracownik zamną drzwi Matty zobaczył jak Kuroi wychodzi z łazienki. Z wilgotnymi włosami zamknęła drzwi ubrana w piżamę składającą się z spodenek oraz krótkiej szerokiej koszulki.

-co. Nigdy nie widziałeś kobiety która wyszła z prysznica?- zapytała widząc że mężczyzna coś długo patrzy na nią. - zresztą nie ważne. Przywieźli jedzonko. Jedzmy puki ciepłe.- powiedziała podchodząc do stołu.

Oboje zajęli miejsce przy swojej zamówionej potrawie.

- tak wiec smaczengo- powiedział Matty do Kuroi.

- yhym nawzajem.- odpowiedziała biorąc się za jedzenie.

Spożywanie posiłku minęło dwójce sportowców w kompletnej ciszy. Jedyny odgłos przerywający ją był dźwięk obijania sztućców l talerze oraz odkładanie na stół szklanek z napojami których co jakiś czas ubywało.

Po skończeniu posiłku Kuroi wstała i podeszła do telefonu by zadzwonić do recepcji.

- zaraz ktoś powinien przyjść po naczynia.- powiedziała odkładając telefon. Już po chwili naczyń nie było.

- Co ty na to by oglądnąć jakiś film. - zapytał ale widząc jej niezrozumiałą mine postanowił dodać.- no co. Mam ochotę coś oglądnąć ale samemu to nie to samo co z kimś. A że dopiero co zjadłem nie mam ochoty nigdzie iść by pomeczuć kogoś z drużyny. Jeszcze pewnie już chcą spać. Więc nie masz wyboru musisz zostać moją towarzyszką do oglądania filmu haha- zaśmiał się i popatrzuł na kobietę. Patrzyła na niego wzrokiem typu. Gościu nie uderzyłeś się przypadkiem w głowe. - no nie daj się prosić. -powiedział I popatrzył jej w oczy robiąc smutną minkę która w jego mniemaniu miała pomuc mu ją przekonać.

- Niech Ci już będzie ale nie rób więcej tej miny proszę.

- Nie zapytam czemu. Chyba nie chce wiedzieć. Ale ważne że podziałało. Na co masz ochotę.- zapytał siadając po jednej stronie kanapy.

- może być cokolwiek tylko nie jakieś tanie romansidło.- powiedziała z lekkim wstrętem w głosie siadając na kanapie i biorąc koc okrywając się nim. Mimo że było gorąco na zewnątrz. W pokoju dzięki klimatyzacji było przyjemnie chłodno.

- Ej ja też chciałem koc. Daj trochę. - powiedział oburzony.

- Nie. - jeszczs bardziej opatuliła się.

- tak nie będzie.- powiedział z bojowym nastawieniem i przysuną się do kobiety na znaczną odległość. Szybkim ruchem chwycił koniec koca i pociągną za niego. W skutek tego działania zyskał kawałek koca a by nie stracić postępów w wojnie szybko się nim okrył. Co spowodowało stykaniem się udami.

- Ale ty jesteś. Ten koc jest za mały na dwie osoby.- powiedziała zirytowana.

- To choć się przesuń wtedy wystarczy dla nas obu.- powiedział bez zastanowienia.

- w twoich Stach. Wybieraj ten film bo jeszcze się rozmyśle.- mruknęła.

- Dobra- powiedział z udawanym smutkiem.

Szybko wybrał jakiś film który okazał się horrorem. Po zapytaniu czy oglądała i uzyskaniu negatywnej odpowiedzi włączył film.

---

773 słów. ( chyba naprawdę najwięcej pisze gdy zarywam noc xd)

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz