Rozdział 17

147 9 2
                                    

Po skończonym śniadaniu wszyscy udali się w swoje strony. Aya z Daikim do pokoi. Kuroi do pracy. A dwójka piłkarzy do pokoju w którym ostatnio grali w Fifę.

Dwójka mężczyzn przeszła przez drzwi i odrazu usłyszeli.

- Gdzie wy byliście- zapytał Wojtek.- dopiero się obudziliście czy co na śniadaniu was nie było.

- A byliśmy na lotnisku- powiedział Matty jakby to było nic.

Wszyscy spojrzeli na nich jak na idiotów.

- Gdzie?- zapytał Lewy.

- No na lotnisku. Mieliśmy świetną przygodę. Ale jeśli będzie następny raz. Wcześniej sprawdzę czy w danym kraju jest ograniczenie prędkości na autostradzie.- powiedział Nicola przypominając sobie jak jechali ponad 200 kilometrów na godzinę.

- czekajcie wyjaśnijcie mi to. Jest 9 a wy już nie wiadomo skąd nie wiadomo jak byliście na lotnisku?- zapytał Bereszynski

-no o 7 wstałem i dostałem propozycję jak to powiedział Nicola na przygodę a że dziś do 16 nie mamy nic zaplanowane to stwierdziłem że pojadę bo czemu nie i zabrałem Nicole.

- nigdy więcej nie jadę po autostradzie z tą kobietą- powiedział z poważną miną oraz skrytym strachem.

-jaką kobietą?- zapytał Szczęsny poruszając brwiami.

- No Kuroi. Obudziła mnie i po rozmowie zapytała się czy nie chce jechać.- powiedział Matty siadając na kanapie koło kolegów z drużyny.

- Czekaj jak to cię obudziła?- zapytali wspólnie bramkarz oraz kapitan drużyny.

Przez chwilę Matty patrzył na nich jak na idiotów poczym nagle dostał olśnienia.

-aaa. Bo ja wam nie mówiłem- przerwał na chwilę by swoje ręce zapleść na klatcie.- mamy razem pokój ogólnie długa historia.- powiedział.

- Jak to macie razem pokój.- zapytał Szczęsny.

- przez błąd osoby która składała rezerwacje. Wlisali jeden pokój mniej. A że byłem ostatni to akurat na mnie padło.- powiedział patrząc na swoich kolegów- A przez Mundial wszystkie pokoje były zajęte i dopiero dziś miał się jakiś zwolnić.- wyjaśnił szybko.

- A jak trafiliście razem do pokoju?- zapytał tym razem o dziwo Krychowiak dołączając do rozmowy.

- przy recepcji dowiedzieliśmy się że jest jeden pokój ale musiałbym chwilę poczekać na niego. A że innego wyjścia nie było to przyszedłem pod wskazane drzwi po 30 minutach. I stała tam Kuroi z kluczami i walizką przy sobie. Nawet Nicola by się domyślił że ona zajmowała ten pokój wcześniej.- chciał mówić dalej ale cios w tył głowy my to uniemożliwił.

-to było niemiłe gotóweczko- powiedział Nikola z ręką w powietrzu.

- nasza Nikolka się wkurzyła- zaśmiał się trzymając się za głowe. - kontynuując. Jak się o to zapytałem to mi odpowiedziała że miała w planie pracować w nocy więc jej to obojętne czy będzie w pokoju czy gdzieś indziej.- mrukną.- Cóż. Można powiedzieć że nie dałem jej dość do słowa i wziąłem jej walizkę do środka. Inaczej mówiąc nie miała wyjścia i w taki sposób jesteśmy razem w pokoju.- powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.

- ktoś tu jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Uważaj tylko bo ja wójkiem nie chce zostać- powiedział z pełną powagą Robert.

- haha bardzo zabawne- mrukną Cash z przymrużonymi oczami.

- No ale wiesz stsrcze że się ich nie doczekasz. W końcu z tego co mówił wynika że dziś już są pokoje wolne wie- szczesny nie dokończył przez słowa Nicoli.

- No nie do końca.- powiedział- były wolne ale znów są zajęte. Po kogoś niby pojechaliśmy na lotnisko. A że Kuroi sama wczoraj się dowiedziała że jednak dwie osoby przyjeżdżają a nie jedna to znów nie ma pokoi. A pieniążek stwierdził że to też nasza wina za zamieszanie z pokojami i w taki sposób dalej możesz zostać wójkiem.- powiedział rozbawiony do Roberta.

- Ale to jest poplątane.- westchnął Krychowiak.- ale przynajmniej może za niedługo poznamy panią Cash.- dodał z rozbawieniem.

- Czyli to będzie teraz tematem numer jeden?- zapytał.

- A co. Miałeś nadzieję że znajdziemy coś ciekawszego? O nie nie. Aktualnie twoje podboje miłosne są na pierwszym miejscu.

- ciekawie.- mrukną zrezygnowany ich zachowaniem.

- tak ogólne powiedzcie Czesiowi że by będziemy czekać na was na boisku.- powiedział Zalewski.

- a to czemu niby?- zapytał Bereszynski.

- A można powiedzieć że będziemy oglądać pojedynek jeden na jeden oraz chcieliśmy sprawdzić serwy pewnej siatkarki wychwalanej przez naszego Kapitana.- powiedział szybko Cash.

- ooo to może my też byśmy się przyłączyli- powiedział Szczęsny- co wy na to koledzy.

- w sumie czemu nie- powiedział Lewy a Krzychowiak kiwną głową na tak.

- szczerze mam was dość. Ale powiem jedno.- powiedział Matty.- gadajcie sobie dalej ale teraz ja i Nicola gramy.- powiedział i szybko zabrał kontrolery. - a i żeby nie było. Będzie tam jeszcze dwójka jej przyjaciół.- powiedział Matty.

- A kto taki.- zapytali.

- Aya jej przyjaciółka bodajże z reprezentacji i Aomine Daiki z tego co się orientujemy gra w kosza.- powiedział Nicola.

- Czekaj czekaj!- krzykną Krychowiak. - ten Aomine co gra w NBA??- zapytał.

- eee nie wiem.- powiedział Nicola.

Krychowiak szybko wziął telefon i coś na nim pisał by po chwili przysunąć ekran do twarzy Mattiego który był bliżej.- to on?- zapytał.

- No tak.- powiedział nie wiedząc o co mu chodzi.

- Dobra to ja z wami idę. Jeśli będzie pojedynek jeden na jeden to ja to muszę widzieć.- powiedział.- czasem oglądam ich mecze ale na żywo jeszcze nie miałem okazji oglądnąć jego w akcji.- wyjaśnił widząc spojrzenia innych.

- Czyli co.- powiedział Lewy.- zapowiada się ciekawie.

---

841 słów.

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz