Rozdział 6

229 10 0
                                    

Drrrr... Drrrr... Drrrr.

Matty przetarł dłonią swoje ospałe oczy. Leniwie sięgną dłonią w stronę stolika nocnego po telefon by wyłączyć denerwujący budzik. Dalej lerząc na łóżku spojrzał na godzinę. Za 30 minut mają całą drużyną grać. Musiał powoli się zbierać. Wstał mimo iż miał dużą ochotę zostać w łóżku. Wyszedł z sypialni by po chwili kucnąć przy walizce wyciągając rzeczy potrzebne do szybkiej kąpieli. W końcu po podróży był zmęczony i praktycznie odrazu poszedł spać.  Wszedł do łazienki.

Po wyjściu z pomieszczenia sprawdził godzinę. Zostało mu 8 minut do ustalonego czasu. Patrząc w lusto przeczesał palcami swoje nieułożone włosy by po chwili wyjść z pokoju zabierając kartę I telefon.

Udał się w kierunku windy, wcisną numerek 7 i już po chwili był na odpowiednim piętrze. Powoli nie śpiesznie udał się na koniec korytarza. Otwierając ostatnie drzwi ujrzal pusty pokój z sporym telewizorem wiszącym na ścianie a przed nim dużą kanapę oraz inne rzeczy służące do rozrywki typu piłkarzyki, bilard czy tenis stołowy.

-Dziwne-pomyslał. Było już 6 minut po ustalonym czasie a nikogo nie było. Usiadł na kanapie i wyciągną telefon z kieszeni. Zobaczył parę powiadomień z grupy.

Nie lewy bo Prawy
Ej chyba jednak nie pogramy. W tym pokoju do rozrywki nie ma Fify.
Nieszczęsny
A tak chciałem byś masował mi stopy. Choć dziwne bo jak z Czesiem gadałem to w rezerwacji dopisali żeby była Fifa byśmy mogli pograć.

Potyka się o prostą powierzchnię
Pytaliście kogoś z obsługi? Może wy już przez swój wiek nie widzicie za dobrze.

Krycha
A powiem ci że to nie głupie i w sumie o dziwo sami na to wpadli. Ale są na etapie grania w papier kamień nożyce kto się spyta.

Mateusz Gotóweczka
Wiecie co jeśli szukacie na 6 piętrze to nawet za 100 lat nie znajdziecie.

Krycha
A to czemu. Przecież tu jest ten dział i wgl.

Mateusz Gotóweczka
7 piętro pod koniec korytarza. Czekam tu na was już od 10 minut. Zaraz tu zasne.

Krycha
Ooo dobra to my idziemy a ty nie śpij bo jak tylko szczesny zobaczy że śpisz to niewiadomo skąd znów marker wyciągnie.

Po przeczytaniu ostatniej wiadomości zaśmiał się wiedząc, że taka sytuacja mogła już mieć miejsce.

Po około 6 minutach przez drzwi zaczęli wchodzić piłkarze a na ich czele szli dwoje kłócących się o jakieś błahostki mężczyzn. Dokładniej kapitan oraz bramkarz reprezentacji.

-dłużej się nie dało?- zapytał Matty przeciągając się.

-gdyby nie pan nieszczęsny to byśmy byli szybciej.- powiedział lewy patrząc po pokoju.

-ej ej nie pozwalaj sobie za dużo co. Zobaczysz jeszcze dziś będziesz mi stopy masować haha- zasmial się zakładając ręce na klatkę piersiową patrząc na Lewego z wyższością.

-Dobra nie kłóćcie się jak dzieci. Pora ustalić pary i też co wy na to by tylko tamta dwójka grała o to kto komu będzie stopy masować. My moglibyśmy zagrać  na przykład o przysługę. Wygrana osoba może poprosić o cokolwiek w ramach zdrowego rozsądku przegranego.- powiedział dumny z swojego pomysłu Krychowiak.

Wszyscy poparli jego pomysł. Chyba nikt nie miał ochoty komuś masować stopy. Po kolejnych 10 minutach ustalili już kto z kim będzie grać. Stwierdzili wszyscy jednogłoscie, że potem jeśli ktoś będzie mieć ochotę będą grać już bez nagrody za wygraną. Choć w ich przypadku nigdy nie wiadomo jak wyjdzie.

Pierwszą parą która będzie grać byli Krzychowiak oraz Glik. Zaczęli grać. Niektórzy przygladali się ich zawziętej bitwie a inni czekając na swoją kolej grali w inne atrakcje oferowane w pokoju.

- tak w ogóle to co z tym pokojem Matty?- zapytał Zalewski.- wkońcu ponoć był jakiś problem z rezerwacją.- cóż chyba tylko on mógł wiedzieć o tym problemie w recepcji oprócz trenera. W końcu Nicola był zaraz przed nim w rozdawaniu kart do pokoi.

- Co jaki problem był?- zapytał Wojtek siedzący koło nich z Lewym.

-Cóż okazało się że przy składaniu rezerwacji ktoś się pomylił i wpisał o jeden pokój mniej.- powiedział opierając się o oparcie kanapy.- a że aktualnie trwa Mundial wszystkie pokoje są zajęte.

- Czyli co nie masz pokoju czy jak.- zapytał Lewy.

-Akurat udało się i dzięki miłej pani z recepcji mam pokój tylko musiałem poczekać pół godziny bo musieli go przygotować na kolejnego klienta.- powiedziałem.

-Troche to dziwne. Mimo że wszystkie pokoje były zajęte znalazł się jeden.- mrukną Wojtek.

-zgadzam się. Gdy udałem się po czasie który mi powiedziała zobaczyłem ją stojącą przy drzwiach a koło niej walizkę. Można było wywnioskować że wcześniej Kuroi zajmowała tamten pokój.- powiedział

-Czyli co z nią teraz.- zapytał Zalewski.- w końcu nie ma żadnego pokoju.

- w sumie to nic. Gdy się jej zapytałem co ona ma zamiar zrobić w tej sytuacji powiedziała że i tak miała dziś niespać by rzucić się w wir pracy. Stwierdziła że jej jest to obojętne gdzie będzie pracować. Czy w pokoju czy w kawiarence.Haha- zaśmiał się.- choć gdy tylko to usłyszałem stwierdziłem że jak to tak nie spać całą noc. Nawet jeśli by pracowała lepiej było by się skupić w pokoju i nie dając jej dojść do słowa powiedziałem jej że skoro jej to obojętne to zostaje w pokoju. Wziąłem jej walizkę otworzyłem drzwi i powiedziałem gdy widziałem że zamierza coś powiedzieć że każdy jej argument obalę. I w taki oto sposób ja mam pokój a Kuroi bez możliwości negocjacji również. Choć jutro pewnie przeniosę się do innego bo o 12 ma być parę zwolnionych.- powiedział przyglądnąć się jak Krychowiak strzela gola.

-zabawna historia nie powiem. A z faktem iż przegadałeś Kuroi jest jeszcze zabawniejsza. Możesz to wpisać w osiągnięcia życiowe. Z tego co wiem mało jest ludzi na ścięcie które to potrafią.- powiedział ze śmiechem Lewy.

- znasz ją?- zapytał Cash zaciekawiony.

- tak. Choć od tego czasu trochę się zmieniła. A dodając zmęczenie po locie nie rozpoznałem jej odrazu. Aż wstyd nie rozpoznać najmłodszej rozgrywającej grającej w ostatnich mistrzostwach w siatkówce...

---

Aż dziwnie bo pisze sobie i wklejam to tutaj i widzę 951 słów xd.

Love game~Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz