Carmen POV:
Leżałam oparta, patrząc jak mężczyźni tracą pieniądze. Ashton wygrywał coraz to większe kwoty. Nie miałam pojęcia jak to robi, po jakimś czasie zwyczajnie przestałam patrzeć na stół. Wpatrywałam się tylko w jego twarz, ciesząc się rozluźnieniem i poczuciem błogości. Miałam nie próbować, ale ostatecznie pozwoliłam się odurzyć. Wiedziałam, że jestem tu z nim i nikt nie zrobi mi krzywdy.
Czułam coraz większy popęd. Zwyczajnie miałam na niego ochotę.. Zaczęłam o tym fantazjować. Nie była to chwilowa zachcianka, ja musiałam to zrobić.
Wyprostowałam się i do niego zbliżyłam. Zaczęłam czule całować jego szyję, ręką schodząc coraz niżej. Uśmiechnął się, gdy poczuł mój dotyk. Również nie był trzeźwy..
-Carmen, co Ty.. -nie dałam mu dokończyć.
-Chodźmy do łazienki.. -mruknęłam do jego ucha, a następnie delikatnie je przegryzłam. Stawał się coraz bardziej spięty.
-Sean, zagraj za mnie. -powiedział, a ja się uśmiechnęłam. Wiedziałam, że dostanę to, co chcę.
Wstaliśmy. Mieliśmy iść, ale przypomniałam sobie o torebce, w której znajdowały się prezerwatywy. Schyliłam się, aby po nią sięgnąć, a ten złapał mnie za pośladek. Totalnie zapomnieliśmy o mężczyznach, którzy się w nas wpatrywali.
Zachichotałam, rozpoczynając namiętny pocałunek. Kierowaliśmy się w stronę toalet, nie przejmując się niczym, ani nikim.
Weszliśmy do kabiny. Zamknęłam ją, po czym zjechałam dłonią na jego krocze. Był już twardy..
Uklęknęłam, patrząc mu głęboko w oczy. Odpięłam rozporek jego spodni i zsunęłam je do kostek wraz z bokserkami.
Zaczęłam go dotykać masować, przez co wciągnął powietrze. Złapał mnie za włosy, a ja rozpoczęłam sprawianie mu przyjemności ustami.
Przerwałam, aby nie doszedł zbyt szybko. Wyjęłam prezerwatywę i podniosłam się z kolan, a ten przywarł mną do ściany. Ściągnął ze mnie sukienkę, po czym włożył mi dłoń w majtki. Nie mogłam powstrzymać się od jęku.. Gdy czuję jego dotyk, zapominam o całym świecie. Liczy się tylko to, co tu i teraz.
Założył prezerwatywę. Zdjął ze mnie bieliznę, po czym mnie uniósł. Oplotłam go nogami i złapałam za ramiona. Wszedł we mnie, a ja jęknęłam mu do ucha.
Przylgnęłam plecami do zimnej ściany, co dodało mi jeszcze więcej dreszczy. Zaczął się poruszać, sprawiając mi tym ogromną przyjemność. Z wrażenia wbiłam paznokcie w jego ramię, wydając z siebie kolejne dźwięki. Nie mogłam się powstrzymać, było mi za dobrze.
Robił to coraz szybciej i mocniej, przez co doznania były intensywniejsze. Przyjemność zwiększała się, dopóki nie zaczęłam szczytować.
Poczułam rozkosz, tak ogromną, że nie dało się jej opisać. Doszliśmy w tym samym czasie, szybciej oddychając. Czułam to całym ciałem i nie mogłam uspokoić swojego serca. Biło jak szalone.. W połączeniu z narkotykami przeżyłam coś niesamowicie błogiego.
Objęłam go jeszcze mocniej, powoli stając na nogach. Pocałowałam go, a ten złapał mnie w talii.
-Jesteś pojebana.. -zaśmiał się, odklejając ode mnie. Wyrzucił zużytą prezerwatywę i założył spodnie.
-Chyba za to mnie kochasz, nie? -również się ubrałam.
-Za wszystko. -spojrzał mi w oczy. Dopiero wtedy zauważyłam jak powiększone są jego źrenice.
Wyszliśmy z kabiny i stanęliśmy przed lustrem. Byłam ciekawa, czy też takie mam, więc się do niego zbliżyłam. Były takie same..
Wróciliśmy do stołu. Sean przesunął się, abyśmy mogli usiąść.
-Przegrałem stówę. -powiedział niepewnie.
-Nie szkodzi, wygrałem przed chwilą dwadzieścia razy tyle. -odpowiedział. Sięgnęłam po drinka i oparłam się o ścianę. Wyciągnęłam nogi i położyłam je na kolanach Ashtona. Wybuchnęłam śmiechem, patrząc na reakcję jednego z mężczyzn. Wyglądał na zmieszanego, jakbyśmy zaraz mieli zacząć pieprzyć przed nim, na tym stole.
♡♡♡
CZYTASZ
You Can Be The Boss
عاطفيةZapłakana spojrzałam na mężczyznę, który ściągnął mnie z mostu. Jego przerażona twarz i pędzące za nią samochody były jedynym, co widziałam. Wpadłam w jego ramiona, głośno zanosząc się płaczem. Zrozumiałam, że tak naprawdę nie chciałam jeszcze umier...