Rozdział 57

4.3K 141 22
                                    

Carmen POV:

Za oknem robiło się coraz ciemniej, ale my nadal byliśmy sami. To dobrze, tylko wtedy mamy chwilę dla siebie..

Wpatrywałam się w ekran, lecz moje myśli były totalnie gdzieś indziej. Od jakiegoś czasu leżymy na łóżku i oglądamy ,,Requiem For A Dream". Ashton bardzo lubi ten film.

-Ash.. -mruknęłam wtulona w niego.

-Tak?.. -zapytał, nie przestając dotykać moich włosów. Delikatnie je gładził.

-Gdzie byłeś? Powiedz mi prawdę.. -pomimo wszystkiego co wyznał, nadal mam wrażenie, że spotkał się z jakąś dziewczyną. Nie widzę innej opcji.

-Jest tak miło.. Naprawdę chcesz o tym rozmawiać?

-Tak. Chcę znać prawdę. -odpowiedziałam zdecydowana.

-Spotkałem się z Matt"em.

-Co? -zmarszczyłam brwi, podnosząc głowę. Trochę mi ulżyło.. Spojrzałam na niego zaskoczona, a ten westchnął.

-Trochę go wystraszyłem, to tyle.

-Skąd znałeś jego adres? -dopytałam zdziwiona.

-Spotkaliśmy się w hotelu. Rozmawiałem z nim i podałem się za Ciebie. Myślał, że spotyka się z Tobą. -wyznał.

-Zrobiłeś mu wielką krzywdę?.. Nie chcę, żebyś miał kłopoty.

-Nie będę mieć żadnych kłopotów.. Posiadam zdjęcia, które Ci wysyłał. Nie jest aż tak głupi, niczego nie zgłosi.

-Nie powinieneś tak reagować, Ash.. -westchnęłam.

-Przecież go nie zabiłem.. Nie mogę pozwolić na to, żeby ktoś Cię nękał.

-Są inne sposoby, nie zawsze trzeba używać siły.

-Miałem go prosić? Nie bądź śmieszna, Car. -parsknął.

-Nie mogę uwierzyć w to, że pomyślałam o zdradzie. Tak bardzo Cię przepraszam, Ash.. Przesadziłam. -zrobiło mi się wstyd.

-Ja też. Zapomnijmy o tym.. -splątał ze sobą nasze dłonie. Film już się skończył. Sama nie wiem kiedy ten czas minął.
-Pójdę się wykąpać. -założył mi włosy za ucho, po czym czule pocałował. Wstał, a ja poprawiłam sobie poduszkę.

-Dołączyłabym, ale ktoś znowu może nas złapać.

-Lepiej nie ryzykować. Wybierz następny film, zaraz wrócę.

-Chyba już się położę, jestem zmęczona.

-Jasne.. W takim razie dobranoc. -przytulił mnie.

-Dobranoc.. -odpowiedziałam. Czasami chciałabym zostać w jego ramionach przez godziny. Przy nim czuję się bezpiecznie, jakby nic nie mogło mnie zranić.

Chłopak pocałował mnie w czoło, po czym wyszedł z pokoju.

Jest mi cholernie przykro. Nie dość, że widział mnie w tej sytuacji, to jeszcze jutro są moje urodziny. Jestem pewna, że nikt nie będzie o nich pamiętał. Jak zwykle będę ze łzami w oczach jeść ciastko, które kupię sobie sama. Sama włożę do niego świeczkę i zdmuchnę ją, marząc o lepszym życiu. Tata wróci wieczorem i da mi pieniądze, które będę trzymać, bo nie mam z kim wyjść, aby jakkolwiek je wydać. Nienawidzę tego dnia.

Sięgnęłam po laptopa i wyłączyłam napisy końcowe. Wpatrzyłam się w zakładkę bloga, intensywnie myśląc.

Pieprzyć to.. Obiecałam coś Ashtonowi. Kocham go i nie chcę go oszukiwać..

You Can Be The BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz