21.

904 77 7
                                    

Z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem Hayley płakała coraz bardziej. Wspomnienia z tamtego okresu, gdy wieczory spędzała przed ekranem komputera wróciły. Tak wiele wymienionych wiadomości i tyle pięknych słów wywołujących uśmiech podczas ich czytania. Tak wiele zblizonych do siebie wizji świata, ktore za każdym razem skłaniały ją do większych refleksji. Tak było kiedyś. Niestety teraz te wszystkie słowa wywoływały jedynie łzy. Wiele z tych wiadomości czytala po kilka razy. Choć uwielbiała każde słowo, które było skierowane w jej stronę, miała kilka wiadomości zaliczających się do jej ulubionych.

„Wiesz... Spotkałam się dziś z moim przyjacielem. Wrócił wreszcie z wakacyjnej wyprawy. Miałam nikomu nie mówić o tym, że pojawił się ktoś w moim życiu, ale okazało się to niemożliwe. Zauważył, że jestem o wiele bardziej uśmiechnięta i emanuje ode mnie tak dobra energia, że musi się za tym kryć coś dużego.  Nie lubię kłamać, więc powiedziałam mu o Tobie. Ten upierdliwiec i tak nie dałby mi żyć podejrzewając, że coś jest na rzeczy. Powiedział mi, że jeszcze nigdy nie widział, żebym była tak radosna i ożywiona, a jak mówiłam o Tobie podobno „oczy mi się śmiały". Takie rzeczy ze mną wyprawiasz..."

„Uwielbiam Twój uśmiech, wiesz? Choć nigdy go nie widziałam i bez tego wiem, że to najpiękniejszy uśmiech świata. Już teraz zalicza się do jednego z moich ulubionych widoków. Na razie jest tylko wytworem mojej wyobraźni, ale jestem pewna, że moja wyobraźnia nawet w części nie oddaje jego piękna, a już to mnie zachwyca. Co w takim razie będzie, gdy wreszcie go ujrzę? Czy moje serce to wytrzyma?
Wiem, wiem... Powiesz mi pewnie „skąd to przekonanie, że jest piękny?"
Odpowiem Ci: ja to po prostu wiem. Skąd ta pewność? Jesteś pięknym człowiekiem. Masz piękny umysł i piękna duszę. Powłoka, która otacza tak cenny skarb sama z siebie staje się przez to piękna, bez względu na to jak wygląda. A Twój uśmiech będzie wyrazem pozytywnych emocji, a one przecież też są piękne. Rozumiesz do czego zmierzam? Ty jesteś chodzącym pięknem. Każdy element, który się na Ciebie składa jest piękny. Jeśli ktokolwiek twierdzi inaczej - do diabła z nim!"

„Nie mogłam w nocy spać i rozmyślałam nad naszą relacją. Przyznam się, że sama siebie nazwałam wariatką. Pewnie teraz zastanawiasz się skąd mi się to wzięło. Spokojnie, nie jest to podyktowane niczym negatywnym. Wręcz przeciwnie! Gdy zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać nie spodziewałam się, gdzie mnie to wszystko zaprowadzi. Myślałam, że to będzie ciekawa znajomość i po prostu będę miała kogoś, z kim w wolne wieczory będę mogła prowadzić interesujący dialog. Ty jednak sprawiłaś, że poszło to w zupełnie inną stronę. Dawałam Ci już odczuć, że zaangażowałam sie emocjonalnie w naszą wirtualną znajomość i nie chciałabym tego stracić. Prawda jest jednak taka, że już od jakiegoś czasu łapałam się na myśleniu o Tobie w inny sposób. Nie tylko nie chcę tego stracić, ale chciałabym, żeby nasza znajomość z czasem rozwinęła sie o wiele bardziej. Wiesz... Zanim Cię poznałam, historie o tym, że ludzie zapałali uczuciem do kogoś, kogo nigdy nie widzieli wydawały mi się na swój sposób idiotyczne i był to dla mnie przejaw ludzkiej naiwności. A teraz co? Sama mogłabym opowiedzieć taką historię. Historię o tym, jak zakochałam się w dziewczynie, która daje mi jedynie słowa. W dziewczynie, która pozwoliła mi poznać wiele skrywanych przed innymi myśli i z każdym dniem fascynuje mnie coraz bardziej. W dziewczynie, której imienia nawet nie znam, bo od początku nasza znajomość jest totalnie inna i niekonwencjonalna. Jeśli to naiwność, to trudno. Mogę być naiwniakiem, ale tak... Zakochałam się w Tobie i chcę, żebyś to wiedziała. Zrobisz z tą wiedzą co tylko będziesz chciała. Uznałam jednak, że powinnam Ci to powiedzieć. Cudownego dnia!"

„Wiem, że często w siebie wątpisz i boisz się przyszłości. Ja też się jej boję. Zdradzić Ci, co sprawia, że boję się tego mniej? To myśli o Tobie. Naprawdę! Myśl, że pojawiłaś się w moim życiu i to, że będziesz razem ze mną kreować przyszłość sprawia, że boje się mniej. Nie mogę powiedzieć, że nie boję się wcale. Jednak wiesz co? Ten strach miesza się z ekscytacją i radością, że cokolwiek się wydarzy, Ty też tam będziesz. Naprawdę Skarbie... Moja przyszłość to Ty i ja. Razem, gdziekolwiek, ale zawsze razem. A razem będziemy silne i przezwyciężymy wszystko."

„Obiecaj mi Promyczku jedną rzecz. Obiecaj mi, że już nigdy w siebie tak nie zwątpisz. Nikt, jakkolwiek by się nie zachowywał nie odbierze Ci poczucia własnej godności i nie ujmiesz sobie sama w tej kwestii. Obiecaj mi, że będziesz brała od życia garściami i realizowała swoje marzenia. Zasługujesz na szczęście i to przede wszystkim takie, które sama sobie zapewnisz. Kochaj siebie i wierz mocno w swoje możliwości. Kocham Cię, wierzę, że wiele osiągniesz i będę Ci wytrwale kibicować i Cię wspierać. Jeśli będziesz w to wierzyła tak mocno jak ja, osiągniesz wszystko, co tylko będziesz chciała. Ja będę Cię wspierać na każdym kroku i będę Twoim najbardziej zagorzałym kibicem."

Dotarła wreszcie do ostatniej wiadomości, którą przeczytała krótko przed planowanym spotkaniem.

„Tak długo czekałam na dzień, w którym wreszcie się spotkamy. Trochę nie dowierzam, że to już dziś! Delikatnie się stresuję, ale to pozytywny stres. Nie mogę się doczekać, aż wreszcie będę mogła Cię przytulić i powiedzieć Ci co do Ciebie czuję patrząc prosto w Twoje oczy. Z góry przepraszam jeśli będę trochę nieogarnięta.  To będzie wina tego, że całą noc nie spałam, bo taka byłam przejęta naszym spotkaniem. Mama powiedziała, że podrzuci mnie na dworzec, dzięki czemu miałam więcej czasu na doprowadzenie się do stanu, w którym nie będę nikogo straszyć. Mam nadzieję, że miałaś dobrą noc i w ostatniej chwili się nie rozmyśliłaś. Mam dla Ciebie mały prezent. Oby Ci się spodobał. Do zobaczenia moje Cudowności!"

Po tej wiadomości nie było już nic. Ostatni zlepek zdań, który sprawił, że wybrała się w umówione miejsce z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Pamięta jak bardzo ze stresu pociły jej się dłonie. Nie obawiała się jednak, że wypadnie źle. Dostała wcześniej tyle zapewnień, że wszystko będzie dobrze i to spotkanie będzie tylko uzupełnieniem tego co mają do tej pory i uwierzyła w to. Sama sobie powtarzała jak mantrę, że wszystko będzie dobrze, bo po prostu tak musi być.

Później przyszło rozczarowanie. Czekała na jej przybycie zdecydowanie za długo. Siedząc na ławce wymyślała coraz to bardziej absurdalne powody przez które ona mogłaby aż tak się spóźniać. Po kilku godzinach poddała się i wróciła do domu. Miała nadzieje, że w swojej skrzynce pocztowej znajdzie maila wyjaśniającego jej nieobecność. Ona jednak nic nie napisała. Nadszedł wieczór i wciąż nie było żadnej wiadomości. Kolejnego dnia nadal była cisza. I tak przez tydzień. Tyle Hayley czekała zanim uznała, że się nie doczeka i musi oswoić się z myślą, że ktoś po prostu zabawił się jej uczuciami. Usunęła wtedy maila, żeby nie łudzić się, że cokolwiek jeszcze może się zdarzyć. Nie chciała pogrążać się jeszcze bardziej i zaglądać tam w celu znalezienia jakichkolwiek wyjaśnień. Być może dziewczyna, którą na odległość obdarzyła tak silnymi uczuciami zobaczyła ją siedzącą na ławce i doszła do wniosku, że słowa to jednak za mało i nie będzie marnować na nią czasu. Właśnie z takim przekonaniem Hayley szła dalej przez życie. Jej złamane serce nigdy się całkiem nie uleczyło, po prostu nauczyła się z tym żyć. Uczucie pustki jakie pojawiło się po tym wszystkim towarzyszyło jej do tej pory. Nic nie było w stanie jej wypełnić.

Brunetka niezmiennie bez względu na to jak została potraktowana i jak się czuła, miała nadzieję, że gdziekolwiek ta dziewczyna teraz jest, życie poukładało jej się bardzo dobrze. Po cichu w swoich myślach życzyła jej dużo szczęścia i prawdziwej, szczerej miłości, która maluje jej codzienność w jak najpiękniejszych barwach.

Prawo przyciąganiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz