Gdy usłyszał, że nie udało się przywrócić do żywych jego ukochanego, świat mu zawirował. Spędził noc, pijąc na prawdę mocny alkohol w biurze. Był wściekły na Elisa, bo ten zamiast zająć się praca tak jak powinien, to ruchał faceta, który jest mu zakazany. Wstał z fotela i ruszył do pokoju Elisa. Otworzył drzwi z impetem i zmarszczył brwi, bo nie było ani Alfy ani Omegi, wkurwił się na maksa, bo nie miał pojęcia, gdzie mogliby być. Usłyszał głośny dość jęk z pomieszczenia niedaleko, wychodziło na to, że się kryli w sali którą przydzielił Elisowi na sprzęt i mini szpital. Zachciało im się zabawy w doktora i pacjenta? On im pokaże. Wbił tam i nie zastał tego, co oczekiwał. Szerzej otworzył oczy i przerażony zerknął na Omegę leżącą na kozetce, która parła, a mężczyzna właśnie okrywał jego nogi, by przyjąć poród.
- Elis! - wrzasnął Shoto. A ten spojrzał na niego, a potem na przybysza.
- Idź obudź położną! Jest mi potrzebna! - wrzasnął lekarz i złapał za narzędzia, a mężczyzna będąc w szoku nie mógł się ruszyć. - Katsuki! - wrzasnął na niego a ten ocknął się.
- Przecież wyjechała do rodziny wczoraj! To nie jest jego termin! - krzyknął a ten przeklnął paskudnie. Wydał kilka poleceń, a Król odziwo bez sprzeciwu je wykonał by pomóc. Nawet nie wkurwił go brak formułek i szacunku. Na koniec nie wiedział co ma ze sobą zrobić.
- Daj mi rękę! - Shoto pochwycił Króla za dłoń i ścisnął mocno, bo czuł niemiłosierny ból. Mężczyzna stał jak wryty. Nawet się cieszył, że wtedy nie wpuścili go do pokoju, bo mimo że to nie jego dziecko, stresował się jak cholera że coś będzie nie tak a co dopiero jakby był przy porodzie Arte. Nie wiedział ile minęło, ale alkohol w jego żyłach tak go otępił, że nie był w stanie się ruszyć nawet jak wszystko się skończyło.
- Katsuki! Ręcznik! - Elis przywołał go do porządku i mężczyzna przygotował ręcznik na malucha. Gdy mężczyzna odciął pępowinę to owinął płaczącego chłopca i wiedząc jedynie, że ten powinien być przy matce położył go na nagą klatkę piersiową Omegi. Gdy Todoroki go trzymał, to chciał się wycofać ale potknął się o własne nogi i wylądował na tyłku. Potrząsnął głową parę razy i dopiero gdy lekarz podał mu rękę by pomóc wstać, to zrobił. Oczywiście najpierw dokończył wszystko wokół Omegi, by nie wdało się zakażenie ani nic.
- Dziękuję za pomoc. - Alfa uścisnął go serdecznie i wskazał zlew. - Umyj ręce z krwi. - oznajmił i sam też się za to zabrał. Dopiero potem podszedł do rodzinki, by ucałować ukochanego w w czoło i pomóc mu delikatnie usiąść, by mógł łatwiej karmić.
- W-Wezę służbę i każe przynieść wanienkę z wodą.
- Dziekuje Katsuki - szepnął Shoto patrząc na niego. - Cieszę się, że Izyku ma ciebie za mate - szepnął a ten skinął głową i ruszył do wyjścia. Zrobił co powiedział i ruszył się umyć. Wziął szybki prysznic po czym zajrzał do maleństw. Yui był delikatnie zaskoczony, gdy go zobaczył, bo był na nocnej opiece w tym momencie. Kirishima też siedział w fotelu w pokoju, pijąc mocną kawę, bo miał warte przy maleństwach. W końcu Król dbał o swoje dzieci i kazał mieć je dwadzieścia cztery godziny na oku. Nie widział nic złego w tym, że para będzie przy nich siedziała, bo wiedział, że będą profesjonalni i faktycznie będą wykonywać obowiązki a nie robić sprośne rzeczy.
- Coś się stało, stary? - zapytał czerwonowłosy a ten westchnął i usiadł na kanapie, bo oprócz łóżeczek stała tu właśnie kanapa i dwa fotele oraz stolik i kilka szafek na rzeczy niemowląt.
- Byłem przy porodzie. Shoto urodził. - oznajmił a Yui wydał z siebie cicho "ohh".
- Mam nadzieje, ze maleństwo nie będzie miało dużych problemów z rozpoznawaniem rodziców... - szepnął blondynek i podszedł do łóżeczka pierworodnego, bo zakwękał przez brak smoczka.
- O czym mówisz? - mężczyzna zmarszczył brwi. Kiri podał mu gorący napar, bo sądził, że ten już nie będzie kładł się spać a ten przyjął go i wziął od razu łyk. Kawa to było coś cudownego.
- Przez pierwsze miesiące ciąży Elis był daleko. Teraz też nie mogli się widywać za często, a to bardzo ważne gdy dziecko się rozwija w łonie matki, by miało więź z jednym i drugim rodzicem. Może zwyczajnie nie czuć, że jest ze nasz lekarz jest jego tatusiem.
- czemu mi tego nie wytłumaczył?! - warknął pod nosem zły. - Sądziłem, że są po prostu na siebie napaleni i nie chcą od siebie z tego powodu odejść.
- Jest lekarzem, powinien przedstawić sprawę fachowo. - oznajmił Kiri i poklepał przyjaciela po ramieniu obejmując Omegę w pasie, gdy odsunął się od łóżeczek. - Ale nic straconego. Daj im trzy dni, by dzieciątko mogło się przywiązać do ich obu i będzie dobrze.
- Trzy dobry po porodzie są bardzo ważne, gdy w czasie ciąży ojciec nie był obecny. - dodał Yui a ten pokiwał głową. - Posiedź z nami. Odpręż się w naszym towarzystwie. Zagrajmy w karty. -oznajmił blondyn a ten westchnął. - Po kawie już już nie zaśniesz i niedługo świta. - stwierdził, a ten się zgodził. Postarał się o tym wszystkim nie myśleć. Rano jeszcze poszedł do ukochanego i położył się na chwilę przy nim, będąc zmęczonym, podłamanym i chorym z tęsknoty za swoją miłością.
- Tęsknie Izuku. Wróć do mnie proszę. - szepnął gładząc nieruchome ciało po policzku. - Kocham cię i chce by nasze dzieci wychowywały się z matką a nie bez niej. - szepnął i zaczął się podnosić. Musnął jego zimne usta i ruszył rozpocząć dzień. Popołudniu zaszedł do lekarza, a ten leżał przy Shoto, który spał i przy maleństwie, które leżało na klatce matki.
- Królu! - szepnął I podniósł się kłaniając. - Wybacz mi że znowu bez twojego pozwolenia ...
- Mogłeś mu powiedzieć, że tu chodzi o przywiązanie dziecka do rodziców. Nie jestem tyranem, pozwoliłbym wam się widywać codziennie. - westchnął. - możesz z nim siedzieć ale zaglądaj do Królowej. - oznajmił a ten się uśmiechnął i skinął głową delikatnie.
- Dziękuję. Jestem ogromnie wdzięczny - szepcze cicho. - Królowa wróci do żywych. Jutro powinien być pierwszy powiązany krwią. Od razu pobiorę próbki krwi.
- Dobrze. - oznajmił spokojnie. - Trzymaj. To prezent. - oznajmił I podał mu pudełko z nowymi butelkami, smoczkami i jakimiś ubrankami. - Shoto i Izuku są przyjaciółmi. Więc my też będziemy na siebie skazani.
- Dziękuję Królu. - oznajmił cicho.
- Izuku to skompletował. Ja ci tylko to przekazuje. - oznajmił I ruszył do wyjścia. Czuł się dziwnie. Nie mógł patrzeć na szczęśliwe oblicze mężczyzny... chyba popadnie w depresje.

CZYTASZ
Królowa (Bakudeku)
FanficIzuku - Bogaty arystokrata, Bakugo - wieśniak bez manier. Mate. Czy będą w stanie przezwyciężyć tak wielką barierę kulturalną? I co skrywa była królowa? Czy Deku dowie się prawdy o sobie, czy przypomni sobie skąd zna te piękne czerwone oczy?