(12) randka w restauracji

889 22 1
                                    


Anastazja Kwiatkowska

30 grudnia 2021 roku

Wstalam z rana a dokładniej 7:30 obudził mnie budzik. Dziś wolne bo jutro sylwester i impreza z tego powodu.

Przebrałam się w sportowa bluze i zrobiłam ulizanego kucyka. Wyszłam z domu zalozylam słuchawki i poszłam pobiegac. Mimo zimy śniegu nie było, co prawda padał deszcz który wyjatkowo lubię, jeśli to nie burza.

Bieglam przed siebie, moja orientacja w terenie jest wybitnie dobra jak na dziewczynę. Dostalam powiadomienie muzyka się wyłączyła.

Od: Bartuś

Gdzie jestes? Chciałem Ci zrobić niespodziankę a ciebie nie ma 😭

On wstaje tak wczesnie czegolnie w wolny dzień? Co on kombinuje

Do: Bartuś

Poszłam pobiegać. Kręcę się przy rzece.

Od: Bartuś

Jak wrócisz idz do mojego pokoju.

Włączyłam dalej Spotify leciało mi coś świątecznego. Bo w koncu jest zima ostatnie dnie grudnia. A tu nawet centymetra sniegu nie ma.

*

Po godzinym spacerze w deszczu poszłam się umyć i otworzyłam drzwi od chłopaka pokoju, skoro prosił. Weszłam i spojrzalam ze byłam sama i tylko malutki list na środku stołu. Podeszłam do niego i przeczytalam

" Ubierz się na 19 elegancko idziemy gdzieś 🤗 najlepiej ta czerwona sukienkę. Piękne na tobie lezy"

Wyszłam z pomieszczenia. Na korytarzu pusto. Znaczy. Gengarek się kręcił po górze, pogłaskałam go i razem udaliśmy się na dol.

Jedyna osoba jaka była to Patryk. Ubrany w kurtkę jakby mial wyjsc.

Cześć pati- zasmialam sie, miał w ręce smycz dla Gengarka.

Hej Ana- uśmiechnął się jak mnie zobaczył, pokierowal wzrok z mojej twarzy na pieska- idziemy na spacerek idziesz z nami?

Nie wiem- spojrzalam na telefon 9 mam 10 godzin więc w sumie czemu nie- skoro proponujesz.

Ubraliśmy buty i poszlimy na spacerek. Patryk wstawil relacje jak przytulam pieska

Bardzo smieszne- dodał napis "krasnal"- A żebyś smarzyl się w piekle

Będziesz to robić ze mną- zasmial się, ja staralam się nie ale nie wyszło.

Uwielbiam ostatnio spędzać z nim czas, vibe mamy mega. Wika czasami sie śmieje ze ja I Patryk to rodzeństwo tylko z innymi rodzinami. To nieprawda bo my jestesmy rodzina. Cała 6 osób, menadżerki i pies. To jest jedna wielka rodzina. Uwielbiam te osoby.

Patrz slimak- I zdeptal go chlopak.

Zaczelam się dusic ze śmiechu- to nie ślimak- mowilam pomiędzy śmiechem- właśnie zdeptałeś gowno swojego psa.

Gdy to usłyszał zaczal przeklinac pod nosem, i wytrzepal buta o trawę

JAK MOGLEM POMYSLYC TO ZE SLIMAKIEM.

jesteś ślepy na jedno oko a drugiego nie masz- odpowiedziałam szybko.

Zapisze sobie ten tekst- i siegnal do kieszeni, wyjął woreczek i sprzątnął kupę psa. Już poszlismy do domu. Bo zimno jest pada deszcz a Patrykowi śmierdzą buty bardziej but bo zdeptal go jednym.

Znowu w domu bylismy sami- Gdzie reszta- zapytalam

Bartek coś zalatwia a Wika u fryzjera- odpiął smycz- i tyle wiem, no a ja jedyny nie mam co robic to siedzę jak ten cep na dupie.

Zawsze siedzisz na dupie nawet w pracy- zniszczyłam kucyka ponieważ włosy mi zaczęli wychodzić.

Przyznal mi rację.

Masz ochotę na jakiś film? Skoro nie ma co robic- zapytal i już usiadl na kanape jakby wiedzial że się zgodzę.

Chce coś swiatecznego- powiedzialam, usiadlam bo jego lewej stronie. Dał mi pilota wlaczylam Netflix'a i zaczelismy oglądać animowana wersję Grincha.

Widziałaś go milion razy- zasmial się gdy zabrałam poduszkę spod jego plecow

Mi to jakos nie przeszkadza- zachichotalam i zaczął się film

*

Zamknij oczy- zamknęłam i Weszłam do jakiegoś pomieszczenia.

Na sobie mialam czerwona krótka sukienkę która się mieniła. A makijaż poprawilam i zrobiłam kreskę a konciki oczu zrobiłam czerwonym cieniem.

Otorz- otworzyłam i usiadłam przy stoliku.

Restauracja miała stary vibe ale podoba mi się to.

Nie wiedziałem co lubisz, w sensie makarony top- powiedzial delikatnie zestresowany- więc jest to wloska restauracja.

Karta była po włosku i polsku. Umiem ten i ten język. Włoski jakoś nie perfekcyjnie ale daje rade z ludźmi rozmawiać z tego kraju.

Menu było zachowane w stylu miejsca. Ja poszłam odrazu w stronę z Pasta a na dole mały podpis makarony. Była Spaghetti Carbonare i odrazu na to się zdecydowałam a do picia wzielam lemoniadę arbuzowa.

Chlopak wziął Mała Margaritę orazu Kawe.

Ładnie Tutaj- miał reke na stoliku to wzielam moja na jego- dziękuję że mnie tu zabrałeś.

Tak ale ty jestes ładniejsza

Kelner przyniósł nasze napoje- jedzenie będzie za okolo 10-15 minut- i odszedł od naszego stolika.

Nie chciałam pamiętać tylko jednego, cały wystój jest piękny ale jednak moja mama zabierała mnie do podobnych miejsc. Ale przecież nie jestem z nią, jestem z przyjacielem którego całuję... ktorego kocham.

Dziękujemy- dostalam jedzenie.

Średnia porcja jak ja Takie miejsce, idealnie dla mnie mniej to za mało a więcej za dużo. W sam raz. Chlopak miał również swoje jedzenie. Pizza z sosem czosnkowym.

Smacznego- powiedzieliśmy sobie. I zaczelismy jeść.

*

Wpadłam szybko do pokoju, od jakiegoś czasu w tej restauracji mysli nie dawały mi spokoju, na zawsze będę miała problem z rzeczami które k

Wysłano

które kojarzą mi się z matką.

Nie zamykałam nawet drzwi na klucz jak zawsze to robilam przy atakach paniki.

Wpadłam na łóżko, wszystko zaczelo się kręcić i zaczelam delikatnie się dusic, staralam się robić wielkie wdechy i wydechy.

Czemu tak szybko poszla- powiedział Bartek wchodzac do pokoju, nie dokończył gdy widzial że ledwo łapie powietrze- O boze Andzia.

Balansowałam pomiędzy Rzeczywistością a moim swiatem, przechylałam się raz w jebną a raz w drugą, ledwo widziałam postawę chlopaka. Staral się zwrócić uwagę zebym odciągnęła się od mojego stanu. Wdech i wydech. Wiem jak sobie z tym radzić w domu sama sobie z tym radziłam, zaczelam lepiej go widziec oraz lepiej oddychałam.

Zauwazyl że zadzialalo, glaskal mnie po głowie. Więc robil to dalej.

Przestało się kręcić, widziałam normalnie co prawda oddech mialam nierówny raz glepszy raz nie ale to kwestia chwili i będzie Okey

Chcialam wstać ale chlopak mnie zatrzymał i przytulił. I tak siedzieliśmy aż potem wstałam sie przebrac I poszłam spać. Z nim

Poszłam spać z Bartoszem Kubickim.




mam szczerze dosyc tych bledow. wiec tego rozdzialu nawet nie bede poprawiac bo to nie ma sensu, najwyzej bede nastepne rozdzialy publikowac z telefonu

Jesteśmy sobie Pisani~ Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz