(16) Ostatnia próba samobójcza

744 24 0
                                    


Anastazja Kwiatkowska

28 stycznia 2019

Jak zawsze z rana. Wstałam. Odsunelam rolety. I spojrzałam w lustro. Wielkie wory od nocnego płaczu. Twarz czerwona od zadrapań. Otworzylam szafkę, wzielam nowa ostra jak brzytwa żyletkę. Podciagnelam rękawy.

Wyobraźcie sobie byc ciekawą historią. Że ktoś czeka na kontynuację twojej historii. Ja myślę że to ostatni rozdział mojej książki.

Ksiazki o Przegranej i nudnej Anastazji. Która jedyne co robiła w życiu to użalała się nad swoim losem.

Można zawsze się zbuntowac- powtarzała mi zawsze Nadzieja.

Ale jaki to ma sens jeśli nie da się wygrać?

Zrobiłam kilka delikatnych cięć. Krew zaczela się delikanie lac z mojego ciała i odlozylam przedmiot w to samo miejsce. Zaciągnęłam rękawy i wyszłam z domu. Czułam się lepiej. Czułam ulgę.

Udalam się w stronę mojego dawnego miejsca zamieszkania. Apartament, bo tylko tak mogę to nazwac. Był niedaleko. Balam się że spotkam kogoś mi znajomego. Jak Adam. Chlopak był wysokim blondynem, uratował mnie od 2 prób samobójczych. Gdyby nie on umarłabym. Gdyby nie on każdy by czuł się lepiej bezemnie.

Szlam sobie wolno. Zima jeszcze bardziej prowadzi mnie w depresyjny mood którego mi nie brakuje.

*

Spojrzalam w drzwi, ktoś zadzwonił dzwonkiem. Otworzylam je. Zastałam moją mamę w wysokim koku oraz z pudlami w rękach.

Podala mi je- to reszta twoich rzeczy- i odeszła.

...

Niech zgnijce w piekle.

Odlozylam pudełka i zaczelam je oprozniac.

Znalazłam album. Otworzylam go.

"Tylko gwiazdy dla Anastazji świecą najjaśniej~ Mama I Tata"

Zaczelam płakać. Były wszystkie nasze szczęśliwe zdjecia. Odlozylam przedmiot I z płaczem udalam się do pokoju. Przypomniało mi się również jak matka mnie podpalała. Dalej mam delikane ślady na plecach. Lub jak mnie Batowała.

Żadna gwiazda już nie świeci dla Anastazji. Nie ma już Anastazji. Nieistnieje

Cięcia były tak jak mi ręką zadrze. Były w lini prostej oraz bardziej krzywe niż przedziałek mojej babci. Zaczelam odpływać, zaczelam się przyzwyczajać do takiego stanu. Lewitacji.

Żyletkę wypuscilam z rąk, nie czułam ich. Unosiłam się nad rzeczywistością.

*

Anastazja Kwiatkowska

28 stycznia 2022

Wolny dzień. Jak ja je kocham.

Spojrzalam na zegarek, nie umknęła mi data. 28 stycznia. Tego dnia była moja ostatnia próba. Jestem taka żałosna że nawet się zabić nie potrafię. Dodatkowo dziś są spadające gwiazdy. I całe genzie (czyli niestety ja tez) Musimy je zobaczyć.

Zabrałam laptopa z biurka I zaczelam sobie oglądać cos na YouTube.

*

Usiadłam sobie na kocu godzinę przed spadającymi gwiazdami. Siedzialam sobie w ciszy oglądając niebo. Gdy przyszedł Bartek. Polozyl się obok mnie.

Lubię patrzeć bez celu w niebo- zasmial się mówiąc to- czuje się lepiej, jakbym chociaż raz pasował do tego świata.

Spojrzalam na niego trochę zdziwiona. Chociaż raz? Pasuje tu jak nikt inny. Ale nie przerywałam mu. Dal palca ku górze. Jakby coś chciał mi pokazać, tam gdzie wskazał spadła gwiazda.

Anastazjo- zwrocil się do mnie- gwiazdy świecą najjaśniej w Krakowie, dlatego że to Ty jestes ich energią.

Uśmiechnąłam się. Slodkie. Wzielam jego twarz i pocałowałam go delikatnie w czoło. Mogłam usta... Ale po co skoro jesteśmy tylko przyjaciółmi. Tak?

Sam to zrobił. Stwierdził że woli pocałunek w usta niż w czoło. Poczulam się tak jak kiedyś. Całowałam go, on mnie. Świata oprócz nas nie ma. Wyparował.

Gdy odciagnelismy się od siebie. Poczułam się znowu jak wcześniej.

Ty jesteś moją energią- dopowiedział przez co odrazu zatopiłam się w jego ustach. Mieliśmy się odkleić bo ludzie zaczęli wychodzić z pokoju.

Hej- przywitała się Hania A za nią Bartek- długo już siedzicie tutaj?

Nie wiem z 10 minut- oznajmilam- straciłam poczucie czasu przez te gwiazdy.

Powód stracenia czasu był przez chłopaka ale to szczegół. Co niby mialam powiedzieć? Świeży jakby się dowiedział zacząłby latac albo coś gorszego. Wiec wole to zostawić dla siebie. No dobra, dla nas.

*

Poszłam do mojego pokoju, ale za mną szedl Bartek. Wszedl do mojego pokoju.

Spisz dziś ze mna?- zasmialam się wchodząc na łóżko.

Chlopak pokiwal głową i położył się obok mnie.

Stęskniłem się za tym- pocałował mnie w policzek

Obtoczył mnie rękami i zasnął. A ja chwile po nim.




Jesteśmy sobie Pisani~ Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz