6 lat

13 0 0
                                    

Bawiliśmy się na placu zabaw. Siedzieliśmy w piaskownicy. Razem z Michałem i Krzyśkiem kopaliśmy w piasku tunel. Ala miała taką fajną łopatkę... Różową, ale to nic. Poza tym, nie mogłem przegrać zakładu.
- Ala, daj mi swoją łopatkę - powiedziałem i wyciągnąłem po nią ręce.

Ala nic nie powiedziała i kopała swoją łopatką dalej. Spróbowałem jeszcze raz.
- Nie, Janek, to moja! Weź sobie swoją!
- Ale Ala, na chwilę...
- Nie dam ci mojej łopatki.
- Ale ja cię tak bardzo proszę...
- Janek, nie, nie i jeszcze raz nie.
- Ale tylko na chwilę...
Ala obróciła się do mnie plecami. Już nie chciała ze mną rozmawiać.

A ja sobie przypomniałem, co się stanie, jeśli nie zabiorę jej na zawsze łopatki. Mój kotek przestanie żyć. Nie mogę na to pozwolić. On musi żyć!
- Daj mi swoją łopatkę - powiedziałem. Chciałem wyrwać ją Ali z ręki, ale bardzo mocno ją trzymała. Pociągnąłem raz. Alicja miała dużo siły. Ale ja nie mogłem pozwolić na to, żeby ze mną wygrała.

Wziąłem do ręki dużo piasku. Rzuciłem na oczy Ali. Ona bardzo się przestraszyła. Zaczęła rękami trzeć oczy. Ja mogłem w końcu w spokoju wziąć łopatkę. Zachciało mi się śmiać. Ala płakała. Jej brat pobiegł szybko do jej mamy. Ale chyba nie widział, że to ja zrobiłem. Mama Ali zabrała ją z piaskownicy. Nie wzięła jej wiaderka, grabek ani nawet łopatki.

Kiedy widziałem, jak mama Ali niesie ją na rękach, zrobiło mi się przykro. Miała całe czerwone oczy. Bardzo płakała. Poszedłem do taty i powiedziałem, że chcę do domu. Spakowałem zabawki do torebki. Wziąłem też zabawki Ali. Oddam jej później, jak już nie będzie na mnie obrażona. Łopatkę muszę wziąć, ale odkupię jej z pieniędzy od babci. Ładniejszą. Lepszą.

Gdy tata nie widział, po drodze zostawiłem pod ogrodzeniem łopatkę Ali. Zadzwoniłem do furtki. Zadanie wykonane. Mój kot musi żyć. Ale odkupię jej łopatkę, na serio.

W domu już nie wytrzymałem. Chciało mi się płakać. Pobiegłem do mamy. Ona mnie przytuliła. Powiedziałem wszystko. Oprócz o zakładzie. Nie mogłem nikomu tego mówić, bo wszystko poszłoby na marne. Moja mama była bardzo zawiedziona. Wiedziałem, że jest zła. Dostałem karę na plac zabaw na dwa tygodnie.

Kolejnego dnia tata zabrał mnie do szpitala, gdzie była Alicja. Chciałem ją przeprosić. Wziąłem ze sobą nowy zestaw zabawek, który kupiliśmy z tatą wcześniej.
- Przepraszam, Ala - powiedziałem. - Nie chciałem zrobić ci krzywdy.
- Wyjdź! - krzyknęła. Jej mama chciała ją uspokoić, ale się nie udało. - Przez ciebie mam brzydkie oczy! Nienawidzę cię!

I znowu zachciało mi się płakać.
Tata zabrał mnie do domu.

Szary mundur, szare oczy 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz