- No, no, opowiadaj, słucham cię - zachęciłem brata przez telefon, w tym samym czasie składając ciuchy, które dziś wróciły z prania.
- Ale co? - zapytał. - Co mam ci opowiadać?
- No, jak to jest w dorosłym życiu... - odparłem.
- Normalnie. Idziesz na uczelnię, robisz zakupy, gotujesz, robisz pranie, prasujesz, sprzątasz, wynosisz śmieci... W Gdańsku życie wygląda tak samo jak w Dziędzielowie.Zezłościłem się na siebie, bo po raz kolejny źle złożyłem koszulkę, którą już tak wymiąłem, że nie nadawałaby się do założenia. Jestem ciekawy, jak pójdzie mi "dorosłe" życie, skoro pokonuje mnie tak banalna czynność jak składanie ciuchów. Już lepiej wychodzi mi prasowanie, mycie okien i koszenie trawnika.
- Znalazłeś już pracę? - spytałem i po chwili usłyszałem głośne westchnienie Damiana. - Czyli nie...
- Nie mów rodzicom, ale no... właśnie.
- Jakim cudem Kamil gdzieś się zatrudnił, a ciebie nigdzie nie chcą przyjąć?
- Janek, jeszcze żebym znał odpowiedź na twoje pytanie. Kamil jakoś załapał się na dostarczanie pizzy, a ja nic.Domknąłem drzwi, aby któryś z rodziców przypadkowo czegoś nie usłyszał przez włączony tryb głośnomówiący. Starannie powkładałem ubrania do szafy, uważając, aby każda część garderoby trafiła na właściwą półkę. Nie mam zamiaru kilka razy do roku robić generalnych porządków w szafie, które w mojej hierarchii ulubionych obowiązków znajdują się chyba jeszcze niżej niż składanie ubrań i zmywanie naczyń.
- Janek, a co tam u ciebie?
- Nic... Co ma u mnie być? Zdjęli mi w końcu gips, na drugi dzień się nie połamałem, więc jest progres. Chodzę już normalnie i ludzie nie patrzą się na mnie jak na jakiegoś kalekę.
- Powinieneś się cieszyć.
- W końcu wyglądam normalnie, jak każdy inny chłopak w moim wieku.
- Chłopaka w twoim wieku można łatwo spotkać z puszką energetyka, epapierosem czy w ogóle jeszcze czymś mocniejszym.- Sorry, mnie to nie kręci. Mnie to w ogóle nic nie kręci.
- Ani nikt - dodał. Damian. Szkoda, że jest tyle kilometrów stąd, bo chętnie odpowiedziałbym mu na to na przykład siłowo.
- Kiedy przyjedziesz?
- Bracie, nie ma mnie dopiero od jakichś dwóch tygodni - zaśmiał się. - Już tęsknisz?
- Kto powiedział, że akurat ja... - westchnąłem. - Skąd możesz to wiedzieć?- No nie wiem... Bo ty pytasz? Janek, znając życie, to pewnie przyjadę dopiero w grudniu na Boże Narodzenie.
- Trochę długo.
- Wiem... Ale przecież nie jesteś tam sam, masz jakichś znajomych, co nie?
- Moi znajomi są raczej dziwni - odparłem, wyobrażając sobie kolejny nieprzeciętny cytat Maćka.
- Super, idealnie do siebie pasujecie. Aha, Janek, najważniejsze. Weź już się pogódź z tą Alicją, dobra? Wy się trochę ogarniecie, a mi Kamil przestanie suszyć głowę.- Kamil powiedział ci, abyś kazał mi pogadać z Alicją?
- A co ty myślisz, Janek? Że Kamil woli, aby siedziała wiecznie z tym swoim pożal się Boże chłopakiem? Daj spokój, to tylko idiotyczny związek dzieci, który zaszedł za daleko - i tym razem Damian nie gryzł się w język. - Dobra, braciszku. Kończę. Do usłyszenia!I się rozłączył. Standardowy Damian. Powie, co ma do powiedzenia, a potem nie czeka nawet na komentarz.
- A weźcie mnie zostawcie wszyscy dookoła - szepnąłem do siebie, chowając twarz w dłoniach.
CZYTASZ
Szary mundur, szare oczy 2
Genç KurguSzarooka przez swojego przyjaciela Alicja i ten właśnie przyjaciel Janek są harcerzami. Dla siebie są jednak przede wszystkim przyjaciółmi. Nie zawsze jest cukierkowo - życie to nie bajka. Leon, Tośka, bracia, rodzice, koledzy, harcerze - kto utrudn...