Siedziałem z Julkiem w jego pokoju. Junior "grał" na cymbałkach. Zastanawiałem się, czy jego pałeczka przypadkiem się nie złamie. Myślę, że przeznaczone dla roczniaków cymbałki nie należą do tych pancernych.
- Mogę ja? - zapytałem. Brat wręczył mi swoją pałeczkę. Ostatni raz na cymbałkach grałem może w czwartej klasie podstawówki. Jedyną melodię, którą pamiętam, jest "Kogucik", taka ludowa piosenka. Tylko tyle. I chyba aż tyle, bo Julek zaczął bić mi później brawo. Małe dzieci są jednak pocieszne.Mój telefon leżał na komodzie. Jakoś zbytnio go nie potrzebowałem. Ostatnio oprócz sporadycznego oglądania filmików z czyszczeniem dywanów i pisania z kimś na Messengerze nie używam go zbyt często. Chyba odzwyczaiłem się w szpitalu, kiedy ordynatorka intensywnie pilnowała cały oddział, aby nie zakłócać rekonwalescencji falami telefonów czy czymś w tym rodzaju.
Nagle stało się to, o czym przed chwilą myślałem. Pałeczka od cymbałków pękła. Minęło kilka sekund, zanim do Julka dotarło, że coś zepsuł. Wybuchł płaczem. Wziąłem go na kolana i przytuliłem. Sytuacja nie nadzwyczajna. Mój młodszy brat ma na razie raczej charakter niszczyciela, więc takie wypadki zdarzają nam się co najmniej 3 razy w tygodniu.
Jakoś udało mi się go uspokoić. Sięgnąłem po następną zabawkę, piramidkę z gumowych kółek. Temu nic nie powinno się stać. Julek zajął się układaniem. Ja próbowałem stwierdzić, czy pałeczkę od cymbałków można jeszcze jakoś reanimować. Uznałem, że chyba lepiej kupić po prostu nową. I na pewno nie taką cienką.
Usłyszałem powiadomienie akurat z tej jednej aplikacji, której sporadycznie jeszcze używam. Zgadywałem, kto teraz koniecznie potrzebuje ode mnie odpowiedzi.
- Zdjęli już ci ten gips? - przeczytałem wiadomość od Alicji.
- Tak - odpisałem.
- To super! Wpadłabym, ale jestem sama w domu z Domiśkiem.
- To weź go ze sobą, ja też siedzę z Julkiem.10 minut później średnie i najmłodsze dziecko rodziny Lewandowskich pojawiło się pod naszymi drzwiami wejściowymi. Wziąłem kule i skierowałem się w ich stronę, aby otworzyć.
- Cześć - przywitałem się z uśmiechem.
- Pa pa - odparł młodszy brat Alicji. Zaśmiałem się.
- No, Domiś ma chyba dziś gorszy dzień, co? - powiedziała Alicja, gładząc brata po jasnych włosach. - Nasz dzisiejszy bilans to zbita szklanka, rozlana woda i nabity na głowie guz.
- No, to u nas tylko złamana pałeczka od cymbałków. Wejdźcie.Towarzystwo przeniosłem do salonu. Chłopcy bawili się w dziecięcym kojcu zabawkami Julka. Raczej osobno, ale grunt w tym, że sobie nie przeszkadzali. Początki przyjaźni bywają i takie. Tak, niestety skazuję ich na siebie. Nie ma szans, że wyjdzie inaczej niż z Kamilem i Damianem oraz mną i Alicją.
- Jak się czujesz? - zapytała Alicja, tym razem mnie.
- Cieszę się, że w końcu powoli wszystko wraca do normalności... - westchnąłem.
- Ogólnie po tobie widać, że jesteś taki, no nie wiem, weselszy - stwierdziła.
- Wziąłem zakład na poważnie - wzruszyłem ramionami, uśmiechając się.
- A o co chodzi z tą Tośką, Janek?
CZYTASZ
Szary mundur, szare oczy 2
Dla nastolatkówSzarooka przez swojego przyjaciela Alicja i ten właśnie przyjaciel Janek są harcerzami. Dla siebie są jednak przede wszystkim przyjaciółmi. Nie zawsze jest cukierkowo - życie to nie bajka. Leon, Tośka, bracia, rodzice, koledzy, harcerze - kto utrudn...