"- A więc - powiedział Jason - skoro tutaj jesteśmy...
Siedział u szczytu stołu. Odkąd stracili Annabeth, starał się jak mógł, by zasłużyć na miano przywódcy. W Obozie Jupiter był pretorem, więc chyba do tego przywykł, ale Leo dostrzegał w nim napięcie. Jego oczy zdawały się bardziej zapadnięte niż zwykle. Jasne włosy miał rozczochrane, jakby zapomniał się uczesać.
[...]
Dalej siedział przyrodni brat Hazel, Nico di Angelo. Widok tego faceta wywoływał w Leo dreszcze. Miał na sobie czarną, skórzaną kurtkę lotniczą, czarną koszulkę i czarne dżinsy, na palcu połyskiwał mu pierścień z trupią czaszką, a u boku wisiał jego stygijski miecz. Kręcone czarne włosy sterczały mu jak skrzydełka małego nietoperza. Oczy miał smutne i puste, jakby zagapił się w otchłanie Tartaru - co rzeczywiście robił.
[...]
Nico wyprostował się.
- Dziś w nocy rozmawiałem ze zmarłymi.
Powiedział to takim tonem, jakby oznajmiał, że właśnie dostał SMS od kumpla.
[...]
- No tak, ale... - Leo nerowow postukał palcami w stół. Nagle zdał sobie sprawę, że wystukuje alfabetem Morse'a "kocham cię", jak to robił, porozumiewając się ze swoją mamą. Byłoby bardzo kłopotliwe, gdyby jego przyjaciele znali Alfabet Morse'a.
[...]
Zastanawiał się, czy to spłacanie długu bogini kiedykolwiek się skończy. Percy i Annabeth zaginęli w czeluściach Tartaru. Okręt był setki mil od pierwotnie wyznaczonego kursu, zmierzając ku wyzwaniom, którym nie sposób sprostać. Przyjaciele Leona liczyli na to, że pokona straszliwego olbrzyma. A on nie miał nawet swojego pasa na narzędzia ani kuli Archimedesa.
[...]
Passalos prychnął.
- Chyba we śnie! - Wyjął sztylet Piper i zaczął nim dłubać w zębach.
- Hej! - ryknął Jason. - To nóż mojej dziewczyny!
[...]
Jemu ten dym nie przeszkadzał. Był nieczuły na ogień i stawał już nie raz w dymiących ogniskach, czyścił płonące paleniska i stawiał czoło zionącym ogniem smokom.
[...]
Jason wleciał do środka jak Piotruś Pan spowity w iskry wyładowań elektrycznych. Z jego złotego miecza buchała para.
Leo gwizdnął z uznaniem.
- Stary, ale miałeś wejście!
[...]
Leo przypatrywał się karłom. Pokonał już wiele potworów i nigdy nie czuł wyrzutów sumienia, zamieniając je w pył, ale teraz było inaczej. Musiał przyznać, że te karły wzbudzały w nim coś w rodzaju podziwu. Płatały figle i lubiły błyskotki, a to do niego przemawiało. Poza tym Percy i Annabeth byli teraz w Tartarze - miał nadzieję, że wciąż żywi - zmierzając do Wrót Śmierci. Wysłanie tych dwóch małpiszonów właśnie tam, żeby mieć z nimi znowu takie koszmarne problemy...nie, to chyba zły pomysł."
strona 66-67, 71, 78, 80, 88-89, 91-92, Dom Hadesa
CZYTASZ
Olimpijscy Herosi: Moje ulubione cytaty i fragmenty!
Teen FictionCześć! W tej książce możecie znaleźć moje ulubione fragmenty i cytaty z drugiej serii Ricka Riordana "Olimpijscy Herosi". Każdy rozdział to inny cytat lub moment, specjalnie przeze mnie zatytułowany. W nawiasie obok tego tytułu możecie zobaczyć sk...