"Frank starał się nie wzdrygnąć, kiedy zdał sobie sprawę, że Nico stoi tuż za nim. Ten facet był tak spokojny i zamyślony, że zdawał się dematerializować, kiedy nic nie mówił. Hazel mogła sobie być tą, która wróciła z zaświatów, ale Nico był od niej o wiele bardziej widmowy.
- Znasz włoski? - zapytał.
Nico rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie, jakby chciał powiedzieć: "Uważaj, o co pytasz". Ale przemówił spokojnie.
[...]
- Ja pójdę z Frankiem - zaproponował Nico.
Frankowi zadrgała powieka. W głowie ryknęły mu głosy boga wojny:
Zabij go! Ubij grecką szumowinę!
Nie! Uwielbiam greckie szumowiny!
- Yyy.... nie masz problemów ze zwierzętami? - zapytał.
Nico uśmiechnął się blado.
- Prawdę mówiąc, większość zwierząt mnie nie znosi. Wyczuwają śmierć. Ale w tym mieście jest coś... - Spochmurniał. - Mnóstwo śmierci. Niespokojne duchy. Jeśli pójdę, może uda mi się je poskromić. No i, jak zauważyłeś, mówię po włosku.
Leo podrapał się po głowie.
- Mnóstwo śmierci? Osobiście raczej tego unikam, ale wy, chłopaki, bawcie się dobrze!
Frank nie był pewny, czego boi się najbardziej: tych owłosionych krów, hord niespokojnych duchów, czy tego, że będzie sam na sam z Nikiem di Angelo.
[...]
- Mama mi mówiła... - Zawahał się. - Opowiadała mi różne historie o duchach Wenecji.
Franka znowu zaciekawiła jego przeszłość, ale bał się zapytać. Spostrzegł spojrzenie Hazel.
"Wal śmiało", zdawało się mówić. "Nico musi się nauczyć rozmawiać z ludźmi".
W głowie Franka rozbrzmiał trzask karabinowych strzałów i huk wybuchów bomb atomowych. Mars i Ares próbowali się przekrzyczeć, wyśpiewując Dixie i Hymn bojowy Republiki. Frank z trudem zmusił ich do milczenia.
[...]
Frank nie bardzo wiedział, co Nico miał na myśli. Nie było łatwo wyobrazić sobie Nico robiącego coś z miłości do kogoś, no, może z wyjątkiem Hazel. Ale uznał, że i tak zabrnął już trochę za daleko, pytając go o sprawy osobiste.
[...]
- Co to za potwory... te krowy? - zapytał. - Co jej zrobiły?
- Katoblepony - odrzekł ich gospodarz. - Katoblepas w liczbie pojedynczej. "Patrzące w dół". Tak je nazywają, bo...
- Bo zawsze patrzą w dół. - Nico uderzył się w czoło. - Oczywiście. Czytałem o nich.
Frank spojrzał na niego ze złością.
- I teraz ci się przypomniały, tak?
Nico zawiesił głowę prawie tak nisko jak katoblepas.
- No bo... jak byłem młodszy, grałem w tę głupią grę karcianą, Magia i Mit. Na jeden z kart potworów był katoblepas.
Frank zamrugał.
- Ja też grałem w Magię i Mit. Takiej karty nigdy nie widziałem.
- Była w talii dodatku Africanus Extreme.
- Aha.
[...]
Nico dobył miecza.
- To moja siostra - warknął. - Nie wiem, kim jesteś, ale jeśli potrafisz ją uzdrowić, musisz to zrobić, albo... przysięgam na Styks...
- Och, bla, bla, bla!
Młodzieniec machnął ręką i nagle tam, gdzie stał Nico, wyrastała teraz z donicy mierząca z półtora metra roślina ze zwisającymi zielonymi liśćmi, jedwabistymi kłaczkami i kilkoma dojrzałymi, żółtymi kolbami kukurydzy.
[...]
- Aha, Demeter... bogini roślin. Ona... nie lubiła Hadesa, bo... - Nagle przypomniał sobie starą opowieść, usłyszaną w Obozie Jupiter. - Jej córka, Prozerpina...
- Persefona - poprawił go Triptolemos. - Wolę grekę, jeśli łaska.
Zabij go! - krzyknął Mars.
Kocham tego faceta! - odkrzyknął Ares. - Ale i tak go zabij!
[...]
Myślisz, że zrobię to dla ciebie?! - ryknął Ares. - Nie zasługujesz na to!
Tylko największy heros mógłby prosić o taką łaskę - powiedział Mars. - Taki jak Romulus!
Zbyt rzymski! - odkrzyknął Ares. - Diomedes!
No to Horacjusz - zaproponował Mars.
Ares milczał, więc Frank wyczuł niechętną zgodę.
[...]
- Chodźcie tu! - ryknął. - Chcecie poznać, ile jest wart Frank Zhang?! No to chodźcie tu!
Zdał sobie sprawę, że wrzeszczy nie tylko na potwory. Wyrzucał z siebie całe tygodnie strachu, wściekłości i rozżalenia. Głosy Marsa i Aresa wrzeszczały razem z nim.[...]
- Dobra robota - rozległ się znajomy głos.
Przed nim stał jego ojciec, Mars, w czerwonym berecie i oliwkowym mundurze z odznaką Włoskich Sił Specjalnych. Na ramieniu nosił karabin szturmowy. Twarz miał twardą i kwadratową, na oczach ciemne okulary.
- Tato - wydukał Frank.
Nie mógł uwierzyć w to, czego właśnie dokonał. Poczuł, że przerażenie chwyta go za gardło. Chciało mu się płakać, ale uznał, że nie może sobie na to pozwolić, stojąc przed Marsem.
- To naturalne. - Głos boga wojny była zaskakująco ciepły, pełen dumy. - Wszyscy wielcy wojownicy odczuwają strach. Nie boją się tylko głupcy i ci, którzy karmią się złudzeniami. Ale ty, mój synu, pokonałeś swój strach. Zrobiłeś to, co do ciebie należało. Jak Horacjusz. To był twój most i ty sam go obroniłeś.
- Ja... - Frank nie bardzo wiedział, co powiedzieć. - Ja... tylko chciałem dostać węża.
Mars uśmiechnął się lekko.
- Tak. I masz tego swojego węża. Twoja dzielność zjednoczyła moje postacie, grecką i rzymską, choćby tylko na chwilę. Idź. Ocal swoich przyjaciół. Ale posłuchaj mnie, Frank. Czeka cię jeszcze większa próba. Kiedy stawicie czoło armiom Gai w Epirze, twoje przywództwo...
Nagle zgiął się w pół, trzymając się za głowę. Jego postać zamigotała. Mundur zamienił się w togę, potem w kurtkę motocyklisty i dżinsy. Karabin zamienił się w miecz, a potem w granatnik.
- Co za udręka! - krzyknął. - Idź! Spiesz się!
Frank nie zadawał pytań. Mimo skrajnego zmęczenia zamienił się w wielkiego orła, chwycił pytona w szpony i wzbił się w powietrze.
Kiedy zerknął za siebie, ze środka mostu wyrosła miniaturowa chmura w kształcie grzyba i rozbiegły się kręgi ognia. Dwa głosy - Marsa i Aresa - wrzasnęły:
- Nieee!
[....]
Hazel pocałowała go w policzek. Musiała przy tym wspiąć się na palce. W oczach miała głęboki smutek, jakby sobie uświadomiła, że coś się w nim zmieniło - coś o wiele ważniejszego od gwałtownego wzrostu ciała.
Frank też to czuł. Już nigdy nie będzie taki jak przedtem. Nie wiedział tylko, czy to dobrze, czy to źle.
- No dobra - powiedział Nico, rozładowując napięcie. - Czy ktoś wie, jak wygląda jęczmień? "
strona 118-119, 123-124, 131-132, 134, 140, 144-146, 150, Dom Hadesa
CZYTASZ
Olimpijscy Herosi: Moje ulubione cytaty i fragmenty!
Teen FictionCześć! W tej książce możecie znaleźć moje ulubione fragmenty i cytaty z drugiej serii Ricka Riordana "Olimpijscy Herosi". Każdy rozdział to inny cytat lub moment, specjalnie przeze mnie zatytułowany. W nawiasie obok tego tytułu możecie zobaczyć sk...