Przerwane milczenie

263 9 0
                                    

Oczekiwała w milczeniu, aż Dan powie jej w końcu, o co chodzi. Piekielnie zależało jej na tym, aby dowiedzieć się tego jak najszybciej, jednak wiedziała, że nie powinna go ponaglać. To musi wyjść z niego dobrowolnie. I tak wiele przeszedł. Zbyt wiele. Domyślała się, jak bardzo zszargane były jego nerwy nie tylko w tym momencie, ale też przez ostatnie kilka miesięcy. Nie mogła znieść faktu, że to ona go niszczyła. Miał przecież tak piękne i czyste wnętrze, a ona zachowywała się wobec niego toksycznie. Był zawsze, kiedy go potrzebowała. Mogła się wypłakać w jego ramię i przyjść do niego w potrzebie, a on cieszył się z każdego wspólnego momentu. To było jednocześnie tak piękne i tak niesprawiedliwe.

Przerażona prawdą o sobie, którą właśnie sobie uświadomiła, z przestrachem spojrzała w oczy Danowi. Jak zwykle były dla niej ciepłe i wspierające, jednak tym razem były też przepełnione smutkiem. To ona powinna przejąć inicjatywę i choć raz pocieszyć jego, ale była zbyt rozbita. Z jednej strony potrzebowała go teraz tak bardzo, jak nigdy przedtem, a z drugiej to w końcu jej kolej, aby okazać mu wsparcie. Ujęła go za nadgarstek. Chciała, żeby wiedział, że nie jest sam i że on też może na nią liczyć. Poczuła, ciarki na ciele i dziwne uczucie, jakiego wcześniej nie znała. Spojrzeli na siebie, próbowała jednak ukryć swoje zdumienie. Nie chciała, żeby wiedział, co właśnie poczuła. Chciała uniknąć robienia mu nadziei na darmo po raz kolejny. Musiała więc przez cały czas myśleć co robi, a w tym momencie już chyba posunęła się za daleko. Nie oczekiwała jednak, że zwykły przyjacielski gest spowoduje u niej takie uczucia. I u niego najwyraźniej też... Dan wyglądał, jakby chciał, aby ta chwila trwała wiecznie. Złapał Melanie za rękę i tym razem nie był to już przyjacielski gest. Odważył się uzewnętrznić swoje emocje i pokazać, jak bardzo zależy mu na kobiecie. Delikatnie, ale zdecydowanie gładził jej chłodną dłoń, milcząc zarazem i próbując przemienić tę chwilę w wieczność. Oboje poczuli w tym momencie niewyobrażalnie silną więź emocjonalną. Z tą tylko różnicą, że Dan był jej świadomy dużo wcześniej, a Melanie właśnie ją odkryła. Z jednej strony była zdumiona tym, że relacja z drugim człowiekiem może wyglądać w ten sposób. Z Marcem tego nie zaznała. Z drugiej jednak czuła się w potrzasku, ponieważ było dla niej oczywiste, że myśli, które właśnie wtargnęły jej do głowy, są nie do zaakceptowania. Ani w normalnej sytuacji, a tym bardziej w jej obecnej. 

– Dan – wyszeptała, chcąc przerwać tę sytuację tak delikatnie, jak tylko umiała. Nie chciała, aby poczuł się odtrącony.

Mężczyzna spojrzał na nią dwojgiem jasnobłękitnych oczu i wydawało się, że powoli wraca myślami do tego, o czym miał zamiar jej powiedzieć, bo jego spojrzenie znów wyraźnie pociemniało. Jakby na chwilę dostał to, czego naprawdę pragnie, ale po chwili zostało mu to odebrane. I nie chodziło tu o rękę Melanie, ale o wszystkie potencjalne sytuacje z nią w roli głównej, które już zdążył sobie wyobrazić. O ich wspólną przyszłość, której wizja trwała tak krótko i właśnie został z niej wyrwany.

– Tak, wiem – odchrząknął. – Zamyśliłem się. – Odetchnął, poprawił się, wciąż siedząc na jej łóżku w samym środku sali szpitalnej.  – Chodzi o to, że Marc, zanim jeszcze zabrano go do szpitala, zdążył mi powiedzieć, że mam się trzymać od ciebie z daleka. Niezależnie od tego, czy przeżyje, czy też nie – odparł z trudnością po chwili milczenia. – Ale ja nie chcę tak żyć. I nie będę się do tego zmuszał. Za długo już próbowałem bezskutecznie się oszukiwać. Obojętne, co się wydarzy, będę walczył o swoje miejsce w twoim sercu, Melanie.

Mówiąc to, utkwił wzrok w jej bladej twarzy. Podświadomie szukał choć cienia aprobaty z jej strony, jednak było to z jego strony naiwne. Sam nie wiedział, czego oczekiwał od niej po tym, co usłyszała. Przecież jego zachowanie w tej sytuacji było co najmniej nieodpowiednie. Ale jemu było już wszystko jedno. 

– Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że jestem i będę. I nigdzie sobie nie pójdę. Gdy biegłaś prosto pod samochód, nie patrząc przed siebie, tak bardzo bałem się, że cię stracę. Nie mogłem znieść tej myśli. Moje serce zamarło na moment. – Mówiąc to, miał oczy zaczerwienione od ledwie wstrzymywanych łez. Tak trudno było mu powiedzieć o tym, co skrycie go dręczyło.

Melanie siedziała w ciszy, patrząc mu w oczy. Chciała powiedzieć cokolwiek, jednak jej emocje były tak wzburzone, że nie potrafiła wydusić z siebie ani słowa. Jej klatka piersiowa nerwowo unosiła się i opadała z każdym urywanym oddechem. 

– Ja cię kocham, Melanie. Słyszysz? Kocham cię do szaleństwa. – wypowiedział przejęty, a z jego oczu poleciało kilka łez, bo wiedział, że to nie była i nie będzie łatwa miłość. Tak bardzo pragnął usłyszeć od niej to samo, jednak wiedział, że nie może tego oczekiwać. Na pewno nie w tej chwili. Jednak dłużej już nie był w stanie chować tego uczucia w sobie.





Nie wierzę, że mamy już tutaj 250 tysięcy wyświetleń! Dziękuję!

Wzrok pełen pożądaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz