Nocna wyprawa

2.8K 170 11
                                    

   Melanie gorączkowo przewracała się z jednego boku na drugi. Miała wrażenie, że trwało to całą wieczność, a już na pewno dobre pół godziny. W pokoju panował półmrok. Światło rzucał jedynie księżyc, który świecił tej nocy wyjątkowo jasno. Drzwi do jej pokoju były otwarte. Kilka metrów dalej leżał Dan. Nie miała pojęcia, czy już śpi, więc nasłuchiwała jego oddechu. Był cichy i stabilny. Liczyła bardziej na chrapanie, albo coś w tym rodzaju. A jednak nie.
   Energicznie przerzuciła się z powrotem na plecy. Może trochę zbyt energicznie, bo usłyszała zgrzyt sprężyn. Dan najwyraźniej też go usłyszał, bo jego ciało poruszyło się pod kołdrą. Kobieta natomiast leżała nieruchomo. Nie chciała go budzić. Stwierdziła, że będzie tak leżała do samego rana. W jednej i tej samej pozycji. Jeśli nie zaśnie to trudno. Cieszyła się, że ma kogoś tuż obok siebie. Taka świadomość była przyjemna. Mimo, iż zdążyła się do tego przyzwyczaić to teraz znała sobie sprawę z tego, że nie lubi mieszkać sama, a tym bardziej spać sama. Samotność w tak dużym stopniu zawładnęła jej życiem, że przestała ją zauważać. A kiedy już sądziła, że znalazła odpowiedniego faceta, on okazał się skończonym dupkiem. I co z tego, że zostawiał jej jakieś durne liściki? Nie obchodziło jej to, czy ma jakiś problem i czy u niego wszystko w porządku. Chyba mu się coś pomieszało w głowie, kiedy to pisał. A może dużo wcześniej?
   Mniejsza z tym. Przy takim potoku myśli, przewijających się przez jej umysł z pewnością nie zaśnie. Cii -próbowała uciszyć podświadomość, jednak nie było to wcale takie łatwe.
   Dobra. Trudno. Najwyżej wyjdzie na idiotkę i do końca życia będzie się ukrywała gdzieś głęboko pod ziemią. Raz się żyje.
   Po cichutku wstała z łóżka, dalej nasłuchując, czy też nie obudziła Dana. Kiedy upewniła się, że prawdopodobnie przez cały czas słodko śpi, zrobiła pierwszy krok. Kolejne stawiała już pewniej. Po ciemku wymacała bok kanapy i się go trzymała. Nie chciała przypadkiem w coś wejść i narobić hałasu.
   Dumna z siebie, że jak narazie jej wychodzi, próbowała wypatrzyć w którym miejscu leży mężczyzna. Wpatrywała się w kanapę i wydawało jej się, że widzi. Nieśmiało podeszła jeszcze bliżej i powoli usiadła na samym jej skraju. Odczekała moment, aby nabrać odwagi i bezszelestnie ułożyła się tuż obok Dana. Udało jej się. Odetchnęła z ulgą.
   Kiedy już poczuła się spełniona, zaczęła się zastanawiać, kiedy ma wrócić z powrotem na swoje łóżko. Stwierdziła, że wymknie się rano, zanim Dan zdąży ją zauważyć. Miała wrażenie, że mężczyzna ma dość głęboki sen, więc zbytnio się nie przejmowała. Jednak szybko zmieniła zdanie, gdy poczuła jak Dan obejmuje ją swoją ręką. Przecież była pewna, że śpi! Co za wstyd, co ona teraz zrobi? Pozostała tylko nadzieja, że zrobił to automatycznie przez sen. Postanowiła leżeć cicho i się nie ruszać. Z drugiej strony było to całkiem przyjemne, ale chciała zachować resztki powagi w tej niekomfortowej sytuacji, którą sama spowodowała.
- Dlaczego udajesz, że śpisz? - Spytał szeptem, jakby nie chcąc jej obudzić w razie, gdyby faktycznie spała.
- Ja? - Spytała zaskoczona.
- A leży z nami ktoś jeszcze? - Zaśmiał się pod nosem.
   No nie. Co teraz? Było jej tak głupio.
- Yyy, no chyba nie. Tak mi się przynajmniej wydaje - próbowała wydusić z siebie cokolwiek sensownego, ale najwyraźniej jej nie wychodziło.
- W takim razie dlaczego tak się krępujesz, skoro jesteśmy sami? - Objął ją jeszcze ściślej i się do niej przytulił.
    Z jednej strony był dla niej czuły, a z drugiej trochę sobie z niej żartował. Bawiła go sytuacja, w której właśnie się znaleźli, ale też się cieszył, bo taka okazja mogła się więcej nie powtórzyć.
- Krępuję się, bo myślałam, że śpisz...
- Mogę poudawać, jeżeli właśnie to cię kręci. Mam szeroki zakres tolerancji. - Dalej się z nią przekomarzał.
- Nie trzeba, wolę kiedy jesteś przytomny. Lubię patrzeć w twoje oczy, ale to tylko taki szczegół. - Oznajmiła wstydliwie, bo z reguły nie umiała się przyznawać do takich rzeczy.
- A mi w zasadzie obojętne czy śpisz, czy nie, bo i tak wyglądasz słodko.
- Chwila, skąd ty...
- Pamiętasz jak cię budziłem z koszmaru? Właśnie wtedy.
- Długo tak stałeś? Nie żartuj - zawstydziła się. Nie lubi, gdy ktoś na nią patrzy, kiedy śpi.
- Nie aż tak długo, ale zdążyłem się napatrzeć - zapewne się teraz uśmiechał, ale było zbyt ciemno, żeby mogła do dostrzec.
   Poprzedniego wieczoru nawet nie była w stanie sobie wyobrazić, że następna noc będzie tak wyglądała. Prawdę mówiąc, nie mogła wymarzyć sobie lepszej. Mimo tego, że nie wiedziała, jak to wszystko dalej się potoczy to teraz była naprawdę szczęśliwa. Nie chciała spać, bo to oznaczałoby, że ta chwila zaraz się skończy, a przecież pragnęła, by trwała wiecznie.
- Melanie - zaczął drżącym głosem.
- Tak?
   Poczuła, że nerwowo bawi się jej włosami. Wystraszyła się, że ma jej do powiedzenia coś strasznego.
   Dan zastanawiał się przez chwilę, czy to powiedzieć, czy też może zostawić tą informację dla siebie. Nie chciał psuć tego wszystkiego, co było między nimi. Bał się też, że wyjdzie przed Melanie na głupka. Wziął głęboki wdech i zebrał się w końcu na odwagę.
- Kocham cię.

Wzrok pełen pożądaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz