Melanie dosłownie zesztywniała. Owszem, chciała mieć kiedyś dzieci. Kiedyś. W dalekiej przyszłości, najlepiej za dziesięć lat. A teraz Marc wyskoczył jej z takim tekstem. To nawet nie było pytanie.
- Znamy się raptem tydzień. Nie wystarczy ci to, że udajemy małżeństwo? Kto normalny narzuca tak szybkie tempo?
- Wiem, przepraszam, że jestem taki wyrywny.
- Wyrywny to mało powiedziane. Wybiegasz w przyszłość. I to conajmniej o dziesięć lat. - Odparła bez cienia wesołości.
- Nie jestem najmłodszy. Mam 30 lat. Zawsze chciałem mieć syna.
- A jeśli będzie córka? - Spytała z ciekawością.
- To postaramy się o drugie, ale małe dziewczynki też są słodkie. - Zażartował.
- Marc, ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, jakie to poważne zobowiązanie. Chcesz być uwiązany przez najbliższe 18 lat?
- Chcę założyć rodzinę. Mieć żonę i dzieci. - Odparł, patrząc na nią błagalnym wzrokiem.
- Powtarzam, znamy się tydzień. Mam wrażenie, że myślisz zupełnie inną częścią ciała, a to dziecko to tylko pretekst. - Oznajmiła oburzona, chociaż tego nie pokazywała. - Najpierw musimy się lepiej poznać. Potem, jeżeli dobrze pójdzie - ślub, ale taki prawdziwy, nie to co teraz... Dzieci przewiduję nie prędzej niż za dwa lata.
- Za dwa lata będziemy się o nie starać, czy już będą? To duża różnica. - Zaczął z nadzieją, chociaż był już trochę przygaszony.
- To zobaczymy. Zależy jak pójdzie nam poznawanie się.
- Mam nadzieję, że jak najszybciej. Możemy spędzić ze sobą dnie i noce, jeżeli tylko chcesz, kochanie.
- Może odpuśćmy sobie te noce. Bo dziecko mogłoby wyprzedzić trochę nasz plan na najbliższe dwa lata.
- Mam nadzieję, że niecałe dwa lata. Odejmując ciążę to rok i trzy miesiące. - Uśmiechnął się.
- Tobie naprawdę chodzi o dziecko? - Spytała, szukając ukrytego sensu. - Nie możesz powiedzieć prosto z mostu, że chodzi tu o seks?
- Nie chodzi mi tylko o seks. Oczywiście staranie się o potomka jest przyjemne, ale widzę w tobie kogoś więcej, niż dobry materiał na kochankę. Zakochałem się w tobie. - Oznajmił całkiem poważnie.
Nie odpowiedziała. Zaskoczył ją po raz drugi. Jednocześnie się zmartwiła i ucieszyła. Bała się, że przez jego natarczywość sprawy znajdą za daleko. Potrzebowała czasu, a teraz czuła presję. Musiała to przemyśleć.
- I wiesz to tak odrazu? Nawet nie znasz mojego charakteru, mojej rodziny. Ja też ledwie cię znam - dodała zakłopotana.
- Wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Wybacz, ale wpadłem po uszy - rzekł wyraźnie zestresowany.
- Dajmy sobie czas. Tylko tyle mogę ci teraz powiedzieć. Ja też go potrzebuję i to sporo.
- Rozumiem cię, wiem jaki jestem. Wiem, że to brzmi jak w jednym z tych hiszpańskich seriali, gdzie wszystko dzieje się tak szybko. Ale jeśli nawet, to jesteśmy w dobrym miejscu.
- Musimy już iść, zaraz koniec przerwy. - Zaproponowała Melanie.
Idąc deptakiem nie trzymali się już za ręce. Owszem, Marc chciał ją do siebie przytulić, sprawić, aby poczuła jego wsparcie, ale w jej oczach to on był sprawcą tego, co teraz czuła. Jej uczucia nawet ciężko było nazwać. Zdziwienie zmieszane z radością i konsternacją. Też czuła coś do niego, ale postanowiła, że teraz tego nie powie. Nie chciała go dodatkowo nakręcać.
Na wejściu do biura Mark powiedział jeszcze:
- Mam tylko nadzieję, że po tym wszystkim mi nie uciekniesz. I proszę, nie zrozum mnie źle. Pierwszy raz tak się zakochałem. Nie skaczę z kwiatka na kwiatek. Nie miałem nikogo od dwóch lat. - Był trochę speszony, bo wiedział, że Melanie nie wybuchła niekontrolowanym odruchem radości. Ale od początku wiedział że tak nie będzie. Teraz miał tylko obawy, że za bardzo ją wystraszył i że się od niego odsunie.
- Nie masz mnie jeszcze, więc tak nie mów. - Ściągnęła swoją obrączkę i dała mu do ręki. - Zachowaj to na późnej, mam nadzieję, że nam się przydadzą.
- Czyli dajesz nam szansę? - Spytał, próbując stłumić w sobie nagły przypływ radości.
- Tak, bo wydaje mi się, że też cię kocham - odparła cicho.
- W takim razie może tym cię przekonam. - Objął ją mocno w pasie i pocałował delikatnie. - Czy teraz wydaje ci się trochę bardziej?
- Troszeczkę. Przekonaj mnie bardziej.
Tym razem ich pocałunek był bardziej namiętny, aż Melanie poczuła ciarki na całym ciele.
- Więc zacznijmy wszystko od nowa. Czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Tak, tak i jeszcze raz tak - oznajmiła ucieszona i wpadła mu w ramiona.
CZYTASZ
Wzrok pełen pożądania
RomansMelanie poznaje Marca, który jest dla niej ideałem mężczyzny. Jednak później odkrywa jego prawdziwe, brutalne oblicze. Czy mężczyzna wykorzysta jej naiwność do własnych celów? Namiętny romans, który wciąga od pierwszego rozdziału. Okładka autorstwa...