Kolacja ze śniadaniem

7.2K 300 13
                                    

   Melanie nerwowo wyglądała z okna, czekając na przyjazd Marca. Lada chwila po nią przyjedzie, a potem po raz pierwszy zobaczy jego mieszkanie. Była bardzo ciekawa, jak je urządził, bo wiedziała, że to, w jaki sposób to zrobił, świadczy o jego charakterze. Swojego czasu lubiła czytać psychologiczne książki i nawet coś udało jej się z nich zapamiętać.
   Usłyszała dźwięk silnika, a zaraz potem pukanie do drzwi. Otwarła je bez wahania i rzuciła mu się na szyję. Marc musiał być w siódmym niebie, bo przytulił ją mocno, a potem podniósł. Melanie zdziwiła się, skąd miał tyle siły. Być może dzisiejszego wieczoru zobaczy jego mięśnie, tym razem bez żadnej koszuli.
   Kobieta poczuła, że Marc idzie z nią na rękach. Czy miał zamiar zanieść ją aż do samochodu?
- Nie. - Sprzeciwiła się. - Jestem na to za ciężka.
- Ty ciężka? - Zaśmiał się. - Moja sztanga na siłowni waży dwa razy więcej niż ty.  Ciebie mogę nosić z przyjemnością, pozwól mi na to.
Melanie westchnęła ciężko. Gdzie indziej znajdzie tak cudownego faceta jak on? Kto inny będzie ją nosił na rękach? Czuła się w tym momencie jak panna młoda, przenoszona przez próg mieszkania. Tylko że w tym momencie była z niego dosłownie wynoszona.
   Jak na dżentelmena przystało, Marc otworzył jej drzwi do samochodu, a potem je zamknął i usiadł na miejscu kierowcy. Jego czarne audi świetnie prezentowało się na tle zachodu słońca. Choć prowadził trochę jak pirat drogowy, Melanie czuła się przy nim bezpiecznie.
   Kilkanaście minut później auto zwolniło, a jej oczom ukazał się pokaźnych rozmiarów dom. Wykonany był z drewnianych klocków, a wielkość jednego okna mogła porównywać do wielkości całego pokoju. Podobał jej się ten styl. Nowoczesny i taki minimalistyczny. Wokół rosły gęste drzewa, które jak sądziła miały za zadanie choć odrobinę zakryć okna i dać trochę prywatności. Jej myśli zeszły na inny temat. Czy sypialnia też tak wygląda? Bez rolet i zasłon? W takim razie jak... Jak będą się tam kochać, skoro każdy może ich zobaczyć? Pocieszyła się myślą, że to na pewno nie zdarzy się dziś i nie ma się czym przejmować.
- To jest właśnie mój dom - oznajmił z dumą.
- Mieszkasz tu sam? - Spytała z szeroko otwartymi oczami.
- Różnie bywa. Czasem mieszkam sam przez dłuższy czas. Innym razem przyjeżdża tu moja siostra z mężem i sześciomiesięcznym synkiem, więc gdybyś zobaczyła jakieś damskie ciuchy lub dziecięcy wózek, nie wystrasz się.
   Melanie nagle przestała mu wierzyć. Najpierw obrączka, potem jakaś kobieta i dziecko. To wcale nie musiała być jego siostra. Może Marc myślał, że Melanie jest zbyt głupia, żeby połączyć fakty? Może chciał ją mieć za kochankę? Oburzyła się tym faktem.
- Udowodnij mi, że to twoja siostra, a nie żona. Równie dobrze mogłeś załatwić sobie puste mieszkanie na moje przyjście i wymyślić historyjkę o jakiejś siostrze z dzieckiem. Jestem tego niemal pewna - oznajmiła z determinacją w głosie.
- Pokażę ci album z ich zdjęciami, jeśli mi nie wierzysz. - Rzekł trochę zawiedziony, ale też ucieszył się, że Melanie jest zazdrosna o jego nieistniejącą żonę. - Może wejdziesz?
- Tak, zrobiło się chłodno.
   Chwilę później oboje szli po schodach, do pokoju małego Olivera. Znajdowało się tu małe dziecięce łóżeczko i kilka zabawek. Marc wyciągnął z szuflady album i zaczęli wspólnie go oglądać. Większość zdjęć przedstawiała rozkosznego bobasa, jednak znalazło się również kilka z jego rodzicami, czyli siostrą Marca i jej mężem. Melanie zrobiło się trochę głupio, że tak pochopnie wyciągnęła wnioski.
- Przepraszam, że ci nie wierzyłam - powiedziała ze skruchą.
- Cieszę się, że ci tak na mnie zależy. Widziałem w twoich oczach zazdrość - uśmiechnął się. - Chodźmy do jadalni, przygotowałem dla ciebie coś specjalnego.

Wzrok pełen pożądaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz