Wspólna noc? Czemu nie.

4.8K 230 7
                                    

   Marc podszedł i czule objął Melanie. Chciał żeby poczuła, że w jego ramionach jest bezpieczna. Nawet nie zauważył kiedy zrobiło się tak późno.
- Wczoraj zostawiłem cię samą i źle się z tym czułem. Może chociaż dzisiaj zostanę na noc?
Melanie po chwili namysłu odparła:
- Jeśli chcesz. Czuję się trochę nieswojo po tym jak przeczytałam ten artykuł. - Mówiąc to mimowolnie rozejrzała się po pokoju, sprawdzając czy nikogo tam nie ma.
- Nie masz się czego bać. Policja już prawie go ma. - Opiekuńczo pocałował ją w czoło. - W takim razie ja pójdę pod prysznic - dodał, kierując się w stronę niewielkiej łazienki na końcu korytarza.
- Weź sobie ręcznik z szafki - zdążyła jeszcze krzyknąć do niego z pokoju.
   Kiedy Marc się kąpał, Melanie zabrała się za czytanie książki. To sprawiało, że czuła się odprężona. Najbardziej lubiła romanse. Teraz czytanie jednej z tych naszpikowanych romatyzmem książek wydawało się jej jakieś inne. To pewnie przez świadomość, że za ścianą jest jej facet. Jej nagi facet. Niechcący sobie to wyobraziła. Tylko dwa razy widziała Marca bez koszulki. W zasadzie nie zdążyła mu się jeszcze dobrze przyjżeć. Pragnęła napatrzeć się na niego, bo musiała przyznać, że było na co.
   Chwilę później do pokoju wszedł Marc i wtrącił ją z rozmyślań. Szedł po dywanie boso i w samym ręczniku przewiązanym w pasie. Jego wilgotne włosy dodawały mu uroku. Melanie nie miała jeszcze okazji zobaczyć Marca w tej "domowej" wersji. Zastanawiała się, czy on też w sobotę chodzi w dresie, albo jak wygląda w piżamie. Przez te wszystkie myśli, które z prędkością światła przechodziły jej przez głowę, zupełnie zapomniała o liście gończym. Już się nie bała. A jeśli nawet to nic złego nie miało prawa jej się stać. W końcu nie była sama.
- Pięknie pachniesz - stwierdziła z rozkoszą wciągając zapach, jaki unosił się od Marca.
- To moja nowa woda kolońska.
- Nosisz przy sobie wodę kolońską? Przecież nie wiedziałeś, że zostajesz na noc... Mówiłeś, że jesteś w okolicy, kiedy do ciebie dzwoniłam.
- Prawdę mówiąc byłem wtedy w drodze do ciebie. Chciałem ci zrobić niespodziankę i zobaczyć, czy dobrze się czujesz. Stwierdziłem, że różnie może się zdarzyć wziąłem ze sobą kilka rzeczy.
- No proszę. Czyli to wszystko było zaplanowane? - Zaczęła ironicznym tonem, jednak nie była zła. - Mogę wiedzieć, co jeszcze zaplanowałeś?
- Czekaj, niech sprawdzę - zmarszczył brwi i udawał że wyciąga jakiś plan. - Punkt 22 położyć się spać.
Melanie spojrzała na zegarek.
- No to nam nie wyszło, bo zaraz północ...
- O rany, ale mamy opóźnienie! Lepiej nie dyskutuj, tylko idź się kąpać. Albo odrazu do spania. - Parodiował dalej.
- Dobrze tatusiu. - Obróciła się na pięcie.
- Nie zapomnij piżamy - rzucił w nią jej starą, ulubioną piżamą, która leżała na łóżku.
   No proszę, okazuje się, że Markowi wcale nie chodzi tylko o jedno, pomyślała. Poznawała go coraz lepiej i bardzo jej się to podobało. Miała tylko nadzieję, że nie zobaczy jej w tej koszmarnej piżamie. Spojrzała na lekko wypłowiały, niebieski materiał. Uchyliła po cichu drzwi do łazienki. W pokoju nadal było jasno, z tą różnicą, że teraz słychać było donośne chrapanie. Faceci, pomyślała. Zgasiła lampkę nocną i po cichu położyła się obok mężczyzny. Pod pierzyną było ciepło i przyjemnie jak nigdy. Kiedy próbowała znaleźć sobie wygodne miejsce, poczuła, że ręka Marca wędruje w jej stronę. Najpierw wymacał, czy postać leżąca obok niego to faktycznie Melanie. Kiedy był już tego pewien, natychmiast objął ją swoim ramieniem, które zatopiło się w jej gęstych włosach. Kobieta była tak zmęczona, że natychmiast zasnęła.

Wzrok pełen pożądaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz