1

1.4K 31 16
                                    

Sookie

- Chłopie, musimy już iść! Mamy zaraz wywiad!

Chwyciłem się za głowę. Obejmowałem ją rękoma i opierałem łokcie o blat stołu, który aż uginał się od jedzenia przygotowanego dla naszego zespołu. To była jednak tylko kpina. Ułuda, której nie mogłem mieć. Jako idole nie mogliśmy przecież prawie nic jeść. Nasza dieta była starannie zaplanowana, a gdy nasza ekipa przyłapywała nas na tym, że jedliśmy coś, czego nie powinniśmy, wówczas nasz menadżer dawał nam karę.

Po chwili podniosłem wzrok na Vana. Spojrzałem w brązowe oczy mojego przyjaciela. Van był najmłodszy z zespołu. Miał pofarbowane na blond włosy i jego zadaniem było sprawianie wrażenie grzecznego chłopaka z sąsiedztwa. Nasze fanki szalały na jego punkcie.

Van zmarszczył brwi gdy zobaczył, w jakim stanie się znajdowałem. Położył dłoń na moim ramieniu i poklepał mnie po nim lekko.

- Wiem, że jest ci ciężko - przyznał, a ja prychnąłem.

- Nie, nic nie wiesz. Nie masz prawa mówić, że to wiesz.

- Masz rację - odparł, wzdychając ciężko. - Nie mam pojęcia, co czujesz, ale mogę się domyślać. Znam cię od czterech lat. Rozumiem, co może dziać się w twojej głowie.

Nagle w drzwiach pokoju zobaczyłem głowę Hyuna. Hyun miał dwadzieścia dwa lata i obecnie miał czerwone włosy sięgające ramion. Ich część związana była w kucyk. Hyun był w zespole "niegrzecznym chłopakiem". To była jednak tylko rola, którą przyjął. Tak naprawdę był kochany, czuły i pomocny. Musieliśmy robić jednak to, co kazali nam ludzie stojący nad nami wyżej. Gdybyśmy się sprzeciwili, dostalibyśmy nie tylko karę pieniężną, ale zostalibyśmy także wyrzuceni z zespołu. Gdyby tak się stało, nie mielibyśmy życia w Korei Południowej. Musielibyśmy się przeprowadzić, ale nie byłoby to chyba takie złe. Ja już i tak nie miałem po co żyć.

Hyun wkroczył do pokoju i zamknął drzwi na klucz. Zbliżył się i podobnie jak Van, ukucnął przy mnie. Położył rękę na moim kolanie, a ja westchnąłem.

- Sookie...

Pokręciłem głową. Nie chciałem o tym gadać. Marzyłem o tym, aby ukryć się w jakimś bezpiecznym miejscu, w którym miałbym spokój. Niestety nie było mi to dane. Musiałem odbębnić ten głupi wywiad, a wieczorem mieliśmy koncert. Jeden z czterdziestu pięciu na naszej trasie.

- Proszę, zostawcie mnie samego. Nie możecie przeprowadzić tego wywiadu beze mnie?

- Nie ma mowy - warknął Van, na co się zaśmiałem, gdyż zwykle był spokojny i uległy.

- Sookie, twoja mama...

- Nie chcę o niej rozmawiać!

- Jeśli nie chcesz gadać z psychologami, to musisz porozmawiać z nami - powiedział ostro Hyun, a ja aż zaniemówiłem. - Rozumiem, że jest ci ciężko. Twoja mama zmarła. Przegrała walkę z chorobą. Nie masz ojca, więc jesteś sam. Codziennie krzyczysz do swojego lustrzanego odbicia, że jesteś sierotą. Wiem, jak bardzo boli cię to, że nie masz rodziny. Jednak my jesteśmy twoją rodziną, Sookie. Ja, Hyun i Shin. Jesteśmy czwórką chłopaków z wielkim marzeniem. Ciężko pracowaliśmy na to, co mamy teraz. Kocham cię jak brata i chcę dla ciebie tego, co najlepsze. Muszę jednak także myśleć o własnej przyszłości. Gdybyś odszedł z zespołu albo wywołał jakiś skandal, bylibyśmy skończeni na rynku muzycznym. Mimo to, twoje zdrowie psychiczne jest dla mnie najważniejsze. Proszę, pozwól nam sobie pomóc. Przecież wiesz, że nam na tobie zależy, do diabła.

Nie mogłem płakać. Nie chodziło o to, że nie chciałem. Po prostu zniszczyłbym sobie makijaż, bez którego nie mogłem ruszyć się z domu.

Skinąłem głową. Dotarło do mnie, że nie mogłem zachowywać się tak samolubnie. Jako członek jednego z najpopularniejszych koreańskich zespołów miałem obowiązek dbać o swoje dobre imię. Nie mogłem także zawieść moich przyjaciół. Vana, Hyuna oraz Shina. Ta trójka była dla mnie jak rodzina, której nie miałem.

Angelic NostalgiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz