23

434 17 2
                                    

Twyla

- Zostaniesz tutaj na noc, kochanie. Mam nadzieję, że suknia będzie pasowała, bo nie ma już czasu na poprawki. Jutro rano do ciebie przyjdę i weźmiemy ślub.

Rhett nas zostawił. Po chwili drzwi za nim się zatrzasnęły. Zostawił mnie na noc w celi z chłopakiem, z którym zostałam zmuszona uprawiać seks.

Wciąż siedziałam okrakiem na Koreańczyku. Patrzyłam w oczy Sookiego. Płakałam z żalu nad nim i nad sobą. Nie chciałam, aby tak wyglądał nasz pierwszy raz. Do diabła, ja w ogóle nie przypuszczałam, że pierwszy raz mój i Sookiego będzie miał kiedykolwiek miejsce! Nie mogłam jednak tego nie zrobić. Rhett był szalony i wiedziałam, że gdybym nie spełniła jego rozkazu, skończyłoby się to fatalnie. Wolałam uprawiać więc z Sookie'm seks, niż potem widzieć jego martwe ciało na podłodze.

- Twylo, tak mi przykro.

Pokręciłam przecząco głową. To mi było przykro. To Sookie znajdował się w fatalnej sytuacji, nie ja. To on miał wspaniałe życie, do którego mógł wrócić. Ja byłam nikim. Nikt za mną nie tęsknił. Nikt mnie nie kochał. Nikt mnie nie potrzebował. On za to miał przy sobie rzesze fanów, którzy na pewno bardzo się o niego martwili. Fanki chłopaka pewnie zjadłyby mnie żywcem, gdyby dowiedziały się o tym, że uprawiałam z nim seks.

Ostrożnie zsunęłam się z penisa Sookiego. Chłopak chwycił mnie za biodra, gdy się zachwiałam. Teraz, gdy nie było tutaj Rhetta, mógł mnie dotykać.

- Bardzo mi przykro, Twylo. Nie wiem, co mam powiedzieć. Ja...

Wstałam z łóżka. Lekko się zatoczyłam, ale złapałam równowagę. Podeszłam do krat i próbowałam otworzyć drzwi celi, ale moje wysiłki zdały się na nic. Niestety nie miałam już przy sobie wsuwek do włosów, które mogłyby mi pomóc. Musiałam więc w pełni zdać się na Rhetta i wierzyć, że gdy się opamięta, wróci tu po mnie.

Sookie zszedł z łóżka. Podszedł do mnie i delikatnie położył dłoń na moim ramieniu.

- W wiadrze mam czystą wodę, Twylo. Możesz się nią wymyć.

Ja jednak tylko pokręciłam przecząco głową. Trzymałam się krat, jakby mając nadzieję, że zaraz znikną.

- Dziękuję, Sookie. Nie muszę jednak tego robić. Nie wymyję z siebie twojej spermy. Jeśli zajdę w ciążę, to...

- Zajmę się dzieckiem.

Odwróciłam się do chłopaka. Spojrzałam w jego brązowe oczy. Uśmiechnęłam się lekko, ale pokręciłam głową.

- To niemożliwe. Za kilka tygodni stąd odejdziesz. Trafisz do swojego nowego właściciela. Rhett cię tu nie zostawi.

- Powiedział, że jeśli ci się spodobam, będę mógł zostać tu w charakterze twojego niewolnika. Jestem w stanie to zrobić. Jeśli to ty miałabyś mnie wykorzystywać, a nie Rhett, to zrobię to z miłą chęcią.

- Sookie, ty niczego nie rozumiesz - odpowiedziałam, gdy on marszczył brwi, wpatrując się we mnie ze smutkiem. - Rhett jest chory psychicznie. Nigdy nie zostawiłabym cię tutaj z nim. Wiem, do czego jest zdolny. Po tym, co dzisiaj zrobił, mogę spodziewać się absolutnie wszystkiego. Mam wrażenie, że niepotrzebnie poprosiłam go o to, abym mogła się tobą zajmować. Miałeś być ostatnim niewolnikiem, Sookie. Wybłagałam u Rhetta, abyś był ostatnią ofiarą. Chciałam cię poznać. Przekonać się na własne oczy, do czego zdolny jest Rhett. Jemu jednak odbiło. Przez sześć lat był dla mnie w miarę normalny. Kochał mnie. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że pewnego dnia nazwie mnie suką i każe mi uprawiać seks z innym mężczyzną.

Płakałam już tak bardzo, że nie byłam w stanie nic więcej powiedzieć. Sookie widząc, co się ze mną dzieje, przyciągnął mnie do siebie. Przytulił mnie mocno. Oboje byliśmy nadzy, więc ta sytuacja powinna być krępująca, ale wcale tak nie było. Miałam wrażenie, że idealnie do siebie pasowaliśmy. Czułam się tak, jakbyśmy znali się od wieków. Oddałabym wszystko, aby mieć takiego chłopaka jak on. Sookie był wyjątkowy. Nie dziwiłam się, że wiele fanek o nim marzyło.

Angelic NostalgiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz