39

276 15 3
                                    

Sookie

Czy kiedykolwiek czułem się tak bardzo sobą, jak właśnie w tej chwili?

Nie. 

Po tym, jak Samuel do nas przyszedł, zajęliśmy miejsce w salonie. Razem z Twylą usiedliśmy na kanapie, a mężczyzna zajął miejsce w fotelu. Wcześniej zrobiłem dla wszystkich herbatę i zaniosłem do salonu, stawiając na drewnianym stoliku. Życie w tym miejscu miało być dla mnie pięknym oderwaniem się od rzeczywistości.

Wydawało mi się zupełnie normalne to, że miałem na szyi obrożę służącą do seksualnych zabaw, a Twyla trzymała smycz. Oczywiście, że w każdej chwili mogłem jej się wyrwać, ale tu przecież nie o to chodziło. W tej całej zabawie chodziło o psychologiczną dominację. Gdy Twyla trzymała mnie za smycz, ja byłem jej niewolnikiem. Robiłem to z własnej woli i z ogromną radością. 

Samuel założył nogę na nogę i patrzył na nas z zainteresowaniem. Może przy Twyli nie wstydziłem się przebywać w obroży, ale przy nim już tak. Ten facet mnie onieśmielał. Był przystojny i miał w sobie aurę dominacji. Nie było w tym jednak nic dziwnego, skoro pracował w kilku klubach zajmujących się grzesznymi przyjemnościami.

- Jak odkryłeś w sobie to, że... 

Machnąłem ręką, nie będąc pewien, jak to nazwać.

- To, że chcę dominować? 

Skinąłem głową, drapiąc się po karku. 

- Cóż, to było łatwe. Od dawna czułem, że mam inne upodobania seksualne niż moi rówieśnicy. Podczas, gdy moi koledzy chwalili się, że podczas seksu dali swojej dziewczynie klapsa w tyłek, dla mnie to było nic. Pragnąłem wiązać, kontrolować i dostarczać niemożliwej przyjemności. Uwielbiam swoją pracę. Dopóki wszystko dzieje się za zgodą dwóch osób, nie ma o co się martwić. Poza tym kobiety i mężczyźni, którzy przychodzą do mnie na sesję, mogą być pewni, że się nimi zaopiekuję.

Już wcześniej wiedziałem trochę o świecie BDSM, ale był to dla mnie zakazany teren. Jako idol musiałem mieć nieskazitelny wizerunek wśród fanów i w mediach. Nie mogłem pozwolić sobie na najmniejsze potknięcie. Gdyby jakiś paparazzi zrobił mi zdjęcie, gdy daję kobiecie klapsa w tyłek albo wiążę jej ręce, byłoby po mnie. 

Mimo, że podobała mi się wizja dominowania nad Twylą, to chyba jednak bardziej ciągnęło mnie do tego, aby jej ulegać. Może było spowodowane to tym, że od zawsze pragnąłem mieć kogoś nad sobą. Kogoś, kto będzie mnie prowadził i kto zapewni mi bezpieczeństwo.

- Musicie na spokojnie odkrywać swoje pragnienia i je spełniać - wyznał Samuel, popijając herbatę. - Życie jest za krótkie, aby dusić się z tym, czego się chce. Wierzcie mi na słowo. My, jako ludzie, jesteśmy pewni, że śmierć nas nie dosięgnie i mamy dużo czasu, ale to nieprawda. Jedni odchodzą wcześniej, inni później. Nie hamujcie się więc. Bawcie się bezpiecznie, ale tak, jak tego chcecie. 

- To jest normalne? - spytałem, podnosząc lekko w górę smycz. 

- Oczywiście. Pragniesz posiadać swoją panią.

Twyla zakrztusiła się własną śliną. Miała rumieńce na policzkach. Dla niej ta rozmowa pewnie była krępująca, ale skoro miałem przy sobie Samuela, który trochę znał się na tym temacie, zamierzałem skorzystać z jego wiedzy.

- Mam być panią Sookiego? - spytała niepewnie. 

- Tylko, jeśli tego chcesz - wzruszył ramionami mężczyzna. - Rozumiem, że jest to dla was trudny temat. W szczególności przez to, że ty, Twylo, byłaś przetrzymywana przez sześć lat w niewoli. W ciągu tak długiego czasu w mózgu ofiary dzieją się różne rzeczy. Być może pragniesz pozornej niewoli. Już jesteś wolna, ale brakuje ci tego doznania. Tego, że masz nad sobą kogoś silniejszego. Kogoś, kto ma na ciebie ogromny wpływ. Kogoś, kto jest twoim panem.

Angelic NostalgiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz