29

357 18 2
                                    

Sookie

- Twylo, skarbie. Już dobrze. Już jesteś bezpieczna.

Dziewczyna straciła przytomność, gdy ją przesłuchiwano. Kiedy się o tym dowiedziałem, nakrzyczałem na wszystkich. Na Ling, Changmina, Samuela, Richarda, a nawet na moich przyjaciół, choć kompletnie nie zasłużyli na to, aby oberwać.

Po tym, jak Twyla straciła kontakt z rzeczywistością, została przeniesiona przez Samuela do wolnego apartamentu. Przez cały czas siedziałem przy dziewczynie i trzymałem ją za rękę. Byłem wściekły, że nie było mnie z nią podczas przesłuchania. Rozumiałem, że chciano przesłuchać nas osobno, aby nie było kłopotów z ewentualną zgodnością zeznań, ale mogłem bardziej naciskać. Nie podobało mi się to, że Twyli coś się stało.

Nie dało się ukryć, że po tym, jak Twyla straciła przytomność, Changmin od razu zajął się załatwieniem lekarza. Doktor Fertung zbadał dziewczynę i stwierdził, że nic jej nie dolegało, ale była po prostu zestresowana. Miał zbadać ją ponownie, gdy się obudzi. To w końcu się stało. Twyla otworzyła powoli oczy, a ja westchnąłem z ulgą.

- Jestem z tobą, kochanie. Nic ci nie grozi.

Twyla nerwowo rozejrzała się po apartamencie. Po chwili jej głowa opadła z ulgą na poduszkę. Dziewczyna zrozumiała, że była bezpieczna. Nie było tu Rhetta i nic jej już nie groziło.

- Sookie?

- Tak, Twylo? Mam ci coś podać? Wodę?

Skinęła lekko głową, więc podałem jej wodę, którą naszykowano wcześniej i postawiono na szafce nocnej w karafce.

- Dziękuję - powiedziała słabym głosem, gdy już się napiła. Wziąłem od niej pustą szklankę i odstawiłem na miejsce.

- Jak się czujesz? Straciłaś przytomność podczas zeznań.

Pokiwała głową. Wyglądało na to, że wszystko pamiętała.

- Powiedziałam im wszystko, Sookie. Takie przynajmniej mam wrażenie. Wybacz, ale opowiedziałam też o tym, że cię...

- Spokojnie - poprosiłem, przyciskając jej dłoń do ust. - Nic się nie bój, maleńka. Rozumiem, że powiedziałaś o tym Samuelowi. To dobrze. Wiesz, że ja też musiałbym o tym opowiedzieć i pewnie to zrobię. Przez cały czas jednak byłem z tobą. Bałem się o ciebie, Twylo. Lekarz mówił, że mam się nie martwić o twój stan, bo to przejdzie, ale...

- Lekarz? Jaki lekarz?

- Doktor Fertung - wyznałem, choć dziewczyna nie mogła go przecież znać. - Był u ciebie, gdy spałaś. Zbadał cię na tyle, na ile mógł, gdy byłaś nieprzytomna. Przykro mi, że badał cię bez twojej zgody, ale panikowałem. Changmin widział, co się ze mną działo. Możesz uważać go za chłodnego, ale widzę, że mu na tobie zależy, Twylo.

- Wcale nie uważam go za chłodnego - odparła, ściskając mnie za rękę i uśmiechając się do mnie ciepło. - Changmin jest wspaniały. Kiedy powiedziałam na przesłuchaniu, że cię...

- Twylo...

- Był wściekły - przyznała, a mi serce zabiło mocniej. - Pewnie bał się, że zajdę z tobą w ciążę i będę miała wówczas problemy. Nie, tak właściwie to ty miałbyś problemy jako ojciec. Ja wychowałabym dziecko. Mam nadzieję, że nie jestem w ciąży, ale nie obawiaj się, Sookie. Jeśli się okaże, że noszę pod sercem twoje dziecko, nie będę wymagała od ciebie niczego. O nic cię nie poproszę. Po prostu urwę z tobą kontakt. Nigdy nie stanę na twojej drodze do wspaniałej kariery.

- Dobry Boże, jak możesz tak mówić?!

Twyla zadrżała. Ja za to zezłościłem się na siebie za to, że na nią krzyknąłem. Nie powinienem był tego robić, ale to, co mówiła, łamało mi serce. Twyla chyba nie myślała, że ją zostawię lub pozwolę jej odejść. Nie mogła mi tego zrobić. Po prostu nie mogła.

Angelic NostalgiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz