38

317 14 2
                                    

Twyla

- Ależ tu jest ładnie!

Domek na wsi wyglądał jak ze snów. Większość dziewczyn w moim wieku marzyło pewnie o ogromnym i luksusowym domu w Los Angeles, ale mi wystarczył do szczęścia taki mały domek z dala od ludzi. Najważniejsze było to, że byłam wreszcie wolna. 

Kiedy weszliśmy do domku, najpierw zobaczyłam kuchnię. Znajdowała się po prawej stronie i większość rzeczy wykonana była z drewna. Panował tam przyjemny i przytulny nastrój. Za to po prawej stronie korytarza znajdował się salon. Był tu kominek, telewizor i ogromny regał z książkami. Pewnie były po niemiecku, więc nic miałam z nich nie zrozumieć, ale i tak miło było chociaż móc popatrzeć na okładki. Oprócz tego w salonie znajdowała się duża kanapa i dwa fotele, a także stoliczek z porcelanowymi kubkami na kawę lub herbatę. 

- Chodźmy na górę - zaproponował Sookie, a ja domyśliłam się, że najbardziej interesowała go sypialnia. Nie dało się ukryć, że mnie również. 

Sookie wszedł na górę pierwszy, a ja podążyłam z nim. Na ścianach znajdowały się obrazy przedstawiające zwierzęta żyjące w leśne. Majestatyczne jelenie, sarny, a nawet jeże czy lisy. Kochałam zwierzęta, ale nie miałam z żadnym styczności od wielu lat. Rhett zabraniał mi posiadania zwierząt. Domyślałam się, że nie chciał, aby ktoś stał się dla mnie ważniejszy niż on. 

- Kurde. 

- Co jest? 

Wyjrzałam za ramieniem Sookiego, gdy znaleźliśmy się w sypialni. Tak właściwie to on tam wkroczył, a ja próbowałam wyjrzeć ponad jego ramieniem z zamiarem dowiedzenia się, na co patrzył. 

- Samuel naprawdę się postarał, kochanie. 

Sookie w końcu pozwolił mi wejść do uroczej sypialni. Wyglądała jak z bajki. Podobnie jak poprzednie pomieszczenia, tutaj także dominowało drewno. Widok z okna był powalający. Pole pełne kwiatów i pasące się krowy. Nie mogło być lepiej. 

Podeszłam do dwuosobowego łóżka i usiadłam na jego brzegu. Z zainteresowaniem spojrzałam na pudło, które ktoś zostawił na materacu. Było duże i fioletowe, a także przewiązane kokardą. Pod kokardą znajdował się liścik. Wzięłam go do ręki i przeczytałam na głos to, co zostało zapisane na karteczce. 

- Bawcie się dobrze, ale odpowiedzialnie. Nie uczyńcie mnie wujkiem. S.

- Samuel? Cholera, wiedziałem, że to on. 

- Chyba nie kupił tego osobiście, prawda? 

Sookie wzruszył ramionami, wciąż stojąc jak słup soli.

- Kto go tam wie? To szalony facet. 

- Chcesz zobaczyć, co jest w środku?

Sookie puścił mi oczko, a ja poczułam, jak stado motyli znajdujących się w moim brzuchu poderwało się do lotu. 

Chłopak usiadł na drugim brzegu łóżka. Rozsupłałam kokardę, a Sookie otworzył karton. 

W środku znajdował się różowy papier, który zdjęłam. To, co zobaczyłam w pudle, przerosło moje najśmielsze oczekiwania.

Najpierw wzięłam do ręki fabrycznie zapakowane pudełko z różowym wibratorem w serduszka. Ostrożnie otworzyłam pudełko i wzięłam do ręki zabawkę. Przyjrzałam jej się z każdej strony tak, jakby zaraz miała mnie ugryźć. 

- Daj mi to. 

Sookie wziął wibrator i przyjrzał mu się z uwagą. 

- Nigdy nie widziałeś wibratora? 

Angelic NostalgiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz