48

311 13 2
                                    

Sookie

- Twylo? Twylo, gdzie jesteś? 

Rozejrzałem się po sypialni. Dopiero się obudziłem, ale poczułem, że miejsce obok mnie w łóżku było zimne. Skonsternowany przetarłem oczy i rozejrzałem się jeszcze raz po pokoju. Upewniając się, że nie było tu dziewczyny, wyszedłem z sypialni.

- Kochanie? Twylo, gdzie się podziewasz? 

Poszedłem do łazienki, ale tam też jej nie było. Z drżącym sercem udałem się na dół, jednak w kuchni także nie zobaczyłem Twyli. Nie było jej również w salonie. 

- Kurwa mać. 

Podszedłem do drzwi wychodzących na taras. Na podłodze zobaczyłem ślady błota. Podniosłem wzrok i zrozumiałem, że ktoś tutaj był. Świadczyła o tym plama na drzwiach wyjściowych na taras. 

Oddychając tak, jakby gonił mnie seryjny morderca, wypadłem na taras. Na deskach zobaczyłem ślady po nierównej walce. Wyglądało na to, że ktoś się zapierał przez walką. Tym kimś musiała być ona. Moja księżniczka. 

- Kurwa!

Nie myśląc wiele, pobiegłem do domku Samuela i Richarda. Zapukałem w drzwi i już po chwili otworzył mi zaspany Samuel. 

- Sookie? Powinieneś być w domku. Przecież dałem ci zakaz wychodzenia na zewnątrz. 

Ignorując jego słowa, zadałem najważniejsze dla mnie pytanie.

- Czy jest u was Twyla? 

- Twyla? - spytał skonsternowany, mrużąc jasne oczy. - Nie, ale dlaczego miałaby tu być? 

Złapałem się za głowę. Zakląłem po koreańsku. Nie mogłem opanować drżenia swojego ciała. Padłem na kolana, a wtedy Samuel zaklął siarczyście i uklęknął przy mnie na jedno kolano. 

- Sookie, co się dzieje? O czym ty do mnie mówisz? 

- Dom. Błoto. Taras. Nie ma jej. Nie ma jej. Nie ma jej. 

- Sookie, kurwa, co jest?!

- Nie ma Twyli. Nie ma mojej Twyli. On ją zabrał. On ją zabrał. 

Nie kontaktowałem, co się działo. Słyszałem tylko krzyki Samuela i nawet Richarda, którego głosu nigdy wcześniej nie słyszałem. Po chwili pojawili się ochroniarze, którzy mieszkali w domu razem z Samuelem i Richardem. Ktoś podniósł mnie z ziemi i okazało się, że był to Richard. Mężczyzna posłał mi smutne spojrzenie. 

- Gdzie jest Twyla? - spytałem go. Zachowywałem się jak naćpany. Nie mogło jednak dojść do mnie to, co się stało. 

- Sookie, uspokój się. Odnajdziemy ją. 

- Gdzie ona jest? - spytałem ponownie, choć wiedziałem, że mi nie odpowie. - Gdzie jest moja Twyla? 

Po chwili zobaczyłem przed sobą Samuela. Mężczyzna oddychał ciężko i wyglądał na przerażonego. Nagle z bezbronnego chłopaka stałem się wściekłą bestią. 

- Nie ma jej, prawda?! Porwał ją, tak?!

Mężczyzna odwrócił wzrok w bok. 

- Miałeś być niepokonany! Podobno nigdy nie zawaliłeś żadnej sprawy!

- Sookie, ja... 

- Wierzyłem ci! Twyla ci zaufała, a teraz jej nie ma! Mieliście złapać tego pieprzonego Rhetta! Przecież wiedzieliście, że jest w Niemczech, więc dlaczego poszliście spokojnie spać z tą świadomością?! Macie ją, kurwa, znaleźć! Ma być żywa!

Angelic NostalgiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz