4

1K 31 7
                                    

Weszłam do windy, z nadzieją, że ta niepotrzebna nikomu rozmowa właśnie dobiegła końca, ale nie. Wszedł do windy razem ze mną. Nie odzywaliśmy się do siebie. Nagle on przerwał tą ciszę.

- Emily, muszę z tobą porozmawiać, daj mi szanse się wytłumaczyć- nie chciałam tego słuchać. - Nie będzie żadnej rozmowy, nie mam ochoty słuchać twoich wymówek i tłumaczeń. To było trzy lata temu, już do dawna nie interesuje mnie nic związanego z tobą, więc daj mi spokój- patrzyłam przed siebie.

- Nie dam ci spokoju dopóki mnie nie wysłuchasz- odpowiedział pewny siebie. Nie ma szans, że się zgodzę. - Ostatni raz ci powtarzam, że nie mamy o czym rozmawiać. Zrobiłeś co zrobiłeś, trudno. Najwyraźniej tak miało być- nadal byłam nieugięta. Drzwi od windy się otworzyły. Wyszłam od razu i szybkim krokiem ruszyłam do pokoju. Słyszałam, że szedł za mną. Złapał mnie za łokieć- Zatrzymaj się- oderwałam się- Nie dotykaj mnie- warknęłam. - Tak ciężko jest ci mnie wysłuchać?- zapytał poirytowany. - Tak- odpowiedziałam i szłam dalej. Już za mną nie szedł, ale nadal tam stał.

Usłyszałam jakieś kroki, ale dużo mniejsze, niż Ricardo. O kurwa, tylko nie to. Przede mną pojawiła się Chiara, zaraz za nią biegła Vic próbując ją dogonić. - Chiara czekaj- wołała ją. - Mama- krzyknęła i podbiegła do mnie. Złapała mnie na wysokości kolan.- Wzięłam ją na ręce- chodź kochanie wracamy do pokoju- odwróciłam się, żeby zobaczyć czy nadal tam był.

Stał tam.

Jak najszybciej weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi za sobą na klucz.- Co tu się właśnie stało?- Vic wskazała na drzwi. - Weźmiesz Chiarę, muszę się przebrać i zmyć makijaż?- opowiem jej wszystko później, teraz musze sama sobie to ułożyć w głowie. - Tak, jasne. Ale i tak będziesz musiała mi opowiedzieć- zagroziła mi palcem. - Opowiem, tylko się ogarnę- dałam jej Chiarę i weszłam do łazienki.

Oparła się o drzwi. Czyli podsumowując, z pozytywnych rzeczy- wygrałam tą nagrodę. To koniec pozytywów tego wieczoru. Negatywne rzeczy- widziałam Ricardo, wie gdzie będę przez najbliższy czas, chce ze mną porozmawiać. A znam go na tyle, żeby wiedzieć, że szybko nie odpuści. No i najgorsze widział Chiarę i słyszał jak nazwała mnie mamą.

Nie mam pojęcia co mam zrobić, jeśli mnie o nią zapyta. Co jeśli zapyta, kto jest jej ojcem. Nie może wiedzieć ile ma lat, bo domyśli się, że to on jest jej ojcem. Nie wiem co robić. Na razie jedyne co mi pozostało, to liczyć na szczęście, że go już nie spotkam.

Zdjęłam rękawiczki, buty, sukienkę. Zmyłam makijaż. Ubrałam dresy i top. Wyszłam z łazienki. Było już bardzo późno, musiałam położyć Chiarę spać. Odłożyłam sukienkę do walizki i resztę rzeczy. - Chodź gwiazdeczko- wzięłam ją na ręce. Wyjęłam z jej walizki jej piżamkę. Weszłam do łazienki. Przebrałam ją, umyłam ząbki i przeczesałam włoski.

Wyszłam z łazienki, położyłam ją w swoim łóżku, przykryłam kołdrą. Poszłam podgrzać mleko, wróciłam do niej, Vic poszła do łazienki. Położyłam się obok niej, włączyłam na telewizorze jakąś kołysankę i czekałam aż zaśnie, żeby przenieść ją do jej łóżeczka. Minęło z pół godziny, chyba już zasnęła. Ostrożnie odkryłam ją i przeniosłam do łóżeczka, całe szczęście się nie obudziła. Położyłam butelkę po mleku na szafkę i sięgnęłam po telefon. Jak tylko weszłam na instagrama wyświetliły mi się zdjęcia z dzisiejszej gali. Był tam też ten wywiad, kiedy chciałam wyjść z tej sali. Cholera, przecież wszyscy zobaczą ten wywiad i będą wiedzieć, że też tam był.

Vic wróciła z łazienki, położyła się do swojego łóżka, odwróciła się w moją stronę. - No to słucham- opowiedziałam jej wszystko po kolei, spotkanie z Carlą, przemowę, rozmowę w windzie, wszystko.

- Co jeśli znów będzie chciał rozmawiać i zapyta o Chiarę?- zapytała. - Nie wiem. Nie mam pojęcia co mu wtedy powiem- mam nadzieję, że nie będę musiała w ogóle już z nim rozmawiać.

- Dobra jutro będziemy się nad tym zastanawiać, na razie nie zamartwiaj się tym i idź spać- przyłożyła głowę do poduszki, ja zrobiłam to samo. Wyłączyłyśmy lampki nocne i poszłyśmy spać.

Wstałam około 7, bo mam dzisiaj spotkanie z jednym z klientów w jeden z pobliskich restauracji, chciał się spotkać w Stanach, ale zaproponowałam, że spotkamy się tutaj, bo jest włochem ,a ja akurat przez chwilę tu będę, to chociaż wykorzystam ten czas. Wstałam z łóżka, podeszłam do łóżeczka Chiary, jeszcze spała, Vic też. Poszłam do łazienki, przebrałam się, założyłam długie czarne spodnie i białą krótką koszulę do pasa, do tego czarne szpilki. Umalowałam się i przeczesałam włosy. Wyszłam z łazienki, podgrzałam mleko dla Chiary, wzięłam ją na ręce i próbowałam ją powoli obudzić. W końcu się przebudziła, położyłam ją na łóżku, podałam jej butelkę. Vic się obudziła. - Idziesz gdzieś ?- spytała, jeszcze zaspana. - Tak , mam spotkanie za godzinę. Zajmiesz się małą jak mnie nie będzie ?- przytaknęła głową i mozolnie wyszła z łóżka, po to żeby położyć się w moim obok Chiary. Przytuliła ją. - To ja lecę i niedługo wrócę- wzięłam torebkę, założyłam buty i wyszłam z pokoju. Nie natknęłam się po drodze na nikogo, pewnie dlatego, że było jeszcze wcześnie.

Wyszłam z budynku, przed hotelem czekał już na mnie uber. Pojechałam w umówione miejsce.

Wysiadłam z auta i weszłam do restauracji. Zauważyłam Pana Moretti. Siedział przy stoliku, kiedy mnie zauważył, wstał od stołu i się uśmiechnął, podałam mu dłoń i usiedliśmy przy stole. Podszedł kelner, zamówiłam tylko kawę, Pan Moretti także. - Poprosiłem mojego przyjaciela, żeby też pojawił się na tym spotkaniu, bo on bardziej zna się na architekturze i będzie wiedział lepiej, jak skomponować tą reklamę moich hoteli. Mam nadzieję, że to nie problem- kelner przyniósł nasze kawy. - Nie, żaden problem- zrobiłam łyka kawy.- Świetnie. Oo akurat idzie- w tym momencie kawa stanęła mi w gardle.

To jest jakiś kurwa żart.

Za moimi plecami pojawił się Ricardo. Pan Moretti wstał, ja byłam zmuszona zrobić to samo. Ricardo nie wyglądał na zaskoczonego tym, że mnie widzi. Podszedł najpierw do Pana Moretti i podał mu dłoń, potem podszedł do mnie i podał mi rękę, patrząc mi głęboko w oczy.- To Pani Hunter, właśnie ona zajmuje się wypromowaniem moich hoteli- wskazał na mnie Pan Moretti.

- Tak się składa, że się znamy- odpowiedział po czym usiadł obok mnie. Cudnie.

Connected by Destiny#2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz