14

734 30 1
                                    

- Tak mamo, na pewno wiem co robię- rozmawiałam z mamą schodząc na dół. - Dobrze opowiem ci wszystko potem- pożegnałam się i rozłączyłam. Chiara jeszcze spała więc miałam chwilę dla siebie. Wzięłam wolny dzień, więc nie musiałam jej budzić tak wcześnie jak zwykle.

Zrobiłam sobie śniadanie, owsiankę dla Chiary i poszłam ją obudzić. Weszłam na górę, uchyliłam drzwi, jeszcze spała. Weszłam do pokoju, odsłoniłam zasłony, usiadłam obok niej na łóżku, położyłam dłoń na jej ramieniu. - Gwiazdeczko wstajemy- powoli się rozbudzała. Po paru minutach wreszcie uchyliła powieki. Szeroko się uśmiechnęła i przytuliła się do mojego boku. - Chodź maluszku, idziemy się ubrać- wzięłam ją na ręce. Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Wyjęłam z niej białą bluzeczkę, różową spódniczkę, białe buciki i różową kokardę na włosy.

Ubrałam ją i uczesałam włosy w kucyk. Zeszłyśmy na dół, nakarmiłam ją owsianką. Posadziłam ją na kanapie w salonie i włączyłam jej ulubioną bajkę. Wzięłam telefon i udałam się do łazienki.

Ustałam naprzeciwko lustra, zaczęłam się stresować i zastanawiać czy aby na pewno dobrze robię. Wybrałam numer i zadzwoniłam. Po chwili usłyszałam znajomy głos.- Emily?- odebrał. - Em hej, powiedziałam wczoraj wieczorem Chiarzę, o tobie. O tym, że niedługo do nas przyjedziesz. Mógłbyś przyjechać dziś? - stres zaczął mi coraz bardziej wchodzić na głowę. - Oczywiście- odpowiedział. - Nie masz żadnych ważnych spotkań, albo coś. Jeśli chcesz to możemy z tym zaczekać- zaczęłam mieć wątpliwości, czy ja jestem gotowa zrobić to tak szybko. - Emily odkąd tu jestem całe dnie spędzam w hotelu. Odwołałem wszystkie spotkania. Odkąd tu jestem czekam tylko na to spotkanie z wami- myślałam, że ma też tutaj jakieś interesy i dlatego przyleciał tak szybko.

- Dobrze, to spotkajmy się tutaj, u nas w domu. O 18.00. ?- dopytałam. - Dobrze, do zobaczenia- pożegnaliśmy się i rozłączyliśmy. Mamy jeszcze sporo czasu do tego spotkania. Będę mogła zająć się pracą, która ostatnio mocno zaniedbałam przez te wszystkie ostatnie wydarzenia.

Usiadłam na kanapie obok Chiary z laptopem na kolanach. Zabrałam się za sprawdzenia poczty, odpisanie na maile, ostatecznie potwierdzenie kampanii dla naszych klientów. Kiedy skończyłam była już 17.00.

Zaniosłam laptopa i wszystkie dokumenty do swojej sypialni, posprzątałam i zostało mi tylko czekać i najważniejsze. Uprzedzić Chiarę. Obawiam się trochę jej reakcji, że się wystraszy i nie będzie jednak chciała go poznać. - Gwiazdeczko- odwróciła się do mnie. - Posłuchaj, pamiętasz jak wczoraj opowiadałam ci, że tatuś wreszcie wrócił z podróży i niedługo do nas przyjedzie?- przytaknęła głową. - No to udało mu się przylecieć teraz i będzie tutaj za chwilkę- czekałam jak zareaguje. - Tatuś przyjezdza ?- zapytała z uśmiechem na ustach. - Tak, kochanie- ustała na kanapie i zaczęła skakać. Roześmiałam się. Naprawdę się cieszyła. Moje obawy powoli uciekały.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Serce na chwilę mi stanęło. Wstałam z kanapy. Przez sekundę zastanawiałam się, czy iść sama, czy z nią. Zdecydowałam się pójść sama. Podeszłam do drzwi, otworzyłam je. Moim oczom ukazał się Ricardo w czarnej bluzie i czarny jeansowych spodniach, w dłoni trzymał torbę. - Wejdź- wpuściłam go do środka. - Spodziewałam się garnituru- uśmiechnął się- Pomyślałem, że garnitur nie byłby odpowiedni- uśmiechnęłam się.- Faktycznie, mogłaby cię wziąć za jakiegoś gbura- znów uniósł kąciki ust do góry. - A nie jestem nim ?- zapytał ironicznie. - Jesteś, ale mniej niż kiedyś- odpowiedziałam mu. - Czeka w salonie- weszliśmy dalej. Poszłam pierwsza, podeszłam do Chiary i złapałam ją za rękę. Chciałam ją wesprzeć, pomyślałam wtedy, że być może Ricardo tak samo może potrzebować, że ktoś trzymał go za rękę.

Wreszcie Ricardo wszedł powoli do salonu, Chiara kiedy go zobaczyła, ostrożnie schowała się trochę za mnie. - Nie bój się- szepnęłam do niej. Podeszłyśmy bliżej Ricardo. Ten ukucnął przed Chiarą. - Cześć córeczko- uśmiechnął się do niej. Chiara ostrożnie wychyliła się zza mnie i podeszła trochę bliżej niego, puszczając moją rękę. Przez moment tylko się na siebie patrzyli, aż nagle Chiara podeszła do niego jeszcze bliżej i przytuliła się do niego. Ricardo zamknął ją w swoich ramionach, a ja już prawie płakałam. To była najsłodsza scena jaką w życiu widziałam.

Odsunęła się od niego, Ricardo szeroko się uśmiechał. - Mam coś dla ciebie- wyjął zza siebie torbę, którą miał ze sobą. - Cio to ? - zapytała. - Zajrzyj- podsunął jej trobę bliżej. Chiara wzięła ją w rączki i spojrzała do środka, wyjęła z niej ślicznego białego pluszowego misia. Od razu mocno go przytuliła. - Dziękuje- podziękowała cichutko. - Podoba ci się?- zapytał. Pokiwała głową, przytulając go do siebie. - Jak go nazwiemy ?- zapytałam. Przez chwilę się zastanawiała.

- Śnieżek- roześmiała się, ja i Ricardo uśmiechnęliśmy się na ten widok. - Gwiazdeczko, może pokażesz tatusiowi swój pokój ?- zaproponowałam. - Dobzie- w jeden ręce trzymała misia, drugą bardzo ostrożnie złapała dłoń Rica. - Chcesz zobaczyć moje zabawki?- spojrzała na niego. -Oczywiście, że chce- poszli razem na górę. Chciałam dać im chwilę sam na sam. Zobaczyć jak Ricardo poradzi sobie sam. Czy Chiara będzie czuła się przy nim sama bezpiecznie.

Usiadłam na kanapie i czekałam, aż wrócą. Zdążyłam przejrzeć wszystkie możliwe aplikacje na telefonie, a ich nadal nie było. Poszłam na górę zobaczyć co robią. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam jeszcze słodszą rzecz niż to co stało się na dole. Oboje siedzieli na dywanie, wokół nich było pełno pluszowych zabawek, klocków. Ricardo trzymał przed sobą misia i udawał, że to on do niej mówi, poruszał nim przy każdym wypowiedzianym słowie, Chiara śmiała się przy każdym wypowiedzianym zdaniu. Oparłam się o ramę drzwi i przyglądałam się im w skupieniu. Przez długi czas żadne z nich nie zauważyło w ogólne mojej obecności.

Aż wreszcie Chiara zauważyła mnie i podbiegła do mnie z misiem od Ricardo w rączkach. - Mamusia chodź do nas- złapała mnie za rękę i pociągnęła w swoją stronę. Zerknęłam na Rica i uśmiechnęłam się, odwzajemnił uśmiech. Usiadłam obok niego na dywanie. - Tatusiu pokaż Mamusi twoją sztuczkę z misiem- poprosiła go Chiara. - Jaką sztuczkę?- zapytałam. - Tatuś poprosił misia, żeby ze mną porozmawiał i zaczął mówić. Wiesz jaki był śmieszny- roześmiałam się. - Też chce porozmawiać z misiem- powiedziałam. Ric uśmiechnął się. - Miś już się zmęczył- odłożył go na dywan. - No proszę- zrobiłam maślane oczy, Chiara zrobiła to samo. Westchnął. - Dobrze, niech będzie- wziął go z powrotem.

Siedzieliśmy tak w trójkę jeszcze dobre parę godzin, wreszcie zrobiło się na tyle późno, że Chiara powinna iść już spać. - Musimy już pożegnać się z panem misiem, bo panienka powinna iść już spać- połaskotałam ją, roześmiała się. -Nie jeszczeee- protestowała. - Już jest późno, tatuś też musi już jechać, żeby się wyspać tak jak ty, prawda ?- spojrzałam na niego. - Prawda, już późno i powinniśmy już iść spać- westchnęła. - Chodź, odprowadzimy tatusia na dół i idziemy spać- wstaliśmy, wzięłam Chiarę za rękę i zeszliśmy na dół.

Byliśmy już w przedpokoju. - Kiedy przyjedziesz znowu ?- zapytała Chiara.- Kiedy tylko zechcesz- uśmiechnął się do niej. - A jutro ?- zapytała. - Oczywiście, jeśli mama się zgodzi to przyjadę- spojrzał na mnie. - Zobaczymy co da się zrobić- uśmiechnęłam się. Chiara pomachała mu kiedy wychodził. Wróciłyśmy do jej pokoju, przebrałam ją w piżamę i położyłam do łóżka. Po tym całym intensywnym dniu zasnęła praktycznie od razu. Wyszłam z pokoju i poszłam do siebie. Też bardzo szybko zasnęłam.

Connected by Destiny#2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz