- Gdybyś coś wiedział to dzwoń- pożegnaliśmy się z Dominico i wyszliśmy z budynku. - Zadzwonię do Marco, żeby wiedział, że Fernandez jest w Chicago- wyjął telefon z kieszeni. Przytaknęłam głową. - Marco byliśmy przed chwilą u Dominico. Fernandez od tygodnia jest w Chicago. Pilnuj Victorii, żeby nigdzie nie chodziła sama- polecił mu.- Kurwa, żeby ona jeszcze mnie słuchała- usłyszałam głos Marco. - Ma w dupie co do niej mówię. Popierdoli mnie coś z tą kobietą- dalej narzekał na moją przyjaciółkę. - Nie przesadzaj. Nie musisz jej lubić, tylko nie pozwolić żeby coś jej się stało- rozłączył się. - Mają małe problemy z komunikacją- zażartował. Zaśmiałam się. - Zadzwonię do Vic i powiem, żeby trochę odpuściła- powiedziałam.
Byliśmy już w domu, z salonu było słychać głośne śmiechy. Francesco i Chiara bawili się z Molim na dywanie. Francesco zabierał Moliemu jego zabawkową myszkę, którą ten gonił, co bardzo bawiło Chiarę. - Oo jesteście wreszcie- zauważył nas Francesco. - Nie ma nikogo poza wami?- spytał Ric. - Carla jest z jakimiś koleżankami, Emma pojechała na zakupy a Leonardo jak zawsze chodzi własnymi ścieżkami jak ten kot- wskazał na Moliego.
- Chodź gwiazdeczko- podeszłam do Chiary i złapałam ją za dłoń- Idziemy spać, bo już późno- poszłyśmy w kierunku schodów- Tatusiu weź Moliego- zawołała Chiara- Dobrze kochanie, wezmę- odpowiedział jej. - Ty też mógłbyś już iść się położyć- powiedział do Francesco. - Spadaj niańka. Ja jeszcze muszę obejrzeć jeden film, bo zaraz będzie- włączył telewizor. - Jak chcesz- ruszył na górę.
Weszłyśmy do sypialni. - Dzisiaj Chiara nie śpi z nami, prawda ?- powiedział Ric, kiedy weszliśmy do środka. - Jak to ?- nie wiedziałam o co mu chodzi. - Tatuś zrobił mi nowy pokój- zawołała radośnie Chiara. - Jest dużo lepszy niż stary. Chodź pokaże ci- złapała mnie za rękę. Stanęliśmy przed drzwiami naprzeciwko naszej sypialni. Ric otworzył drzwi. Moim oczom ukazało się duże łóżko w kształcie zamku księżniczki, wszystkie ściany były w kolorze pudrowego różu, był śliczny domek dla lalek, huśtawka przyczepiona do sufitu, pufy, biały fotel przy łóżku, półeczki , pudełka na zabawki, duża biała szafa na ubrania i całe mnóstwo zabawek. Nad łóżkiem było spore okno, dzięki czemu było tu bardzo jasno. - Jak pięknie- rozglądałam się dookoła siebie. Chiara położyła się na swoim nowym łóżku. Podeszłam do Rica i przytuliłam się do niego. - Jest cudownie naprawdę- przyznałam. - Cieszę się, że ci się podoba- uśmiechnął się.
Przebrałam Chiarę w piżamę, położyła się do łóżka, przeczytałam jej bajkę i po dwudziestu minutach zasnęła. Wróciłam do sypialni, gdzie był już Ric i robił coś na laptopie. Weszłam do łazienki, ogarnęłam się do spania i wróciłam. Położyłam się do łóżka. Ric położył się obok. - Chyba powinniśmy jakoś określić naszą relację- zaczął temat, którego nie chciałam na razie ruszać. Przez chwilę milczałam. - Mamy dziecko, wychowujemy je razem....nie zaprzeczysz, że coś między nami nadal jest- popatrzył na mnie, czekając na moją odpowiedź. - Tak, masz rację. Tylko to wszystko dzieje się tak błyskawicznie, że nie wiem co mam o tym myśleć. Dopiero co byłam sama z Chiarą w Chicago, teraz jesteśmy tutaj w trójkę, z twoimi rodzicami, siostrą, dziadkiem- zauważyłam.- Wiem, że to dużo zmian ale chce wiedzieć na czym stoimy- rozumiałam go, ale sama nie wiedziałam co czuję.
- Problem w tym, że ja nie wiem co czuje- przetarłam twarz dłońmi.- Odpowiedz mi szczerze na jedno pytanie- poprosił. - Jakie?- spytałam. - Czy widzisz dla nas szanse?- zapytał. - Nie wiem...- westchnęłam. - Emily odpowiedz- znów na mnie popatrzył. - Tak- odpowiedziałam cicho i niepewnie. - Tyle mi wystarczy. Chce tylko, żebyś wiedziała, że...kocham cię Emi. Jesteś dla mnie najważniejsza i chodź by miało to trwać latami, to będę czekał, aż będziesz gotowa, żeby powiedzieć mi to samo- nie wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć.
Nie mogłam powiedzieć, że nic do niego nie czuje, ale nie byłam też gotowa, żeby od tak wyznać mu miłość. Oczywiście, że był dla mnie kurewsko ważny i nadal jest. To się nigdy nie zmieni. Ale czuję jakąś blokadę, przez którą nie mogę mu tego powiedzieć. Bo boję się, że znów wszystko zacznie się układać, będzie szło po mojej myśli, aż nagle wszystko się skończy. Znów stanie się coś strasznego, co zniszczy całe to szczęście.
- Ja...nie jestem w stanie ci odpowiedzieć jeszcze tym samym- chciałam, ale nie mogłam. - Wiem, nie oczekuje tego teraz. Zaczekam- złapał mnie za dłoń. - Jesteś dla mnie naprawdę ważny, ale potrzebuje jeszcze chwili- popatrzyłam mu w oczy. On niespodziewanie się przysunął. Położył dłoń na moim policzku. - Nigdzie mi się nie śpieszy- złączył nasze usta w delikatny, ledwo odczuwalnym pocałunku- Mamy czas- pokiwałam głową. Objął mnie ramieniem, wtuliłam się w jego tors, czułam jak jego dłoń sunęła po moich plecach. Nie wiem dlaczego, ale przy nim czułam się tak bezpiecznie. W moment wszystkie zmartwienia uciekały w niepamięć.
Nawet nie pamiętam kiedy usnęłam.
CZYTASZ
Connected by Destiny#2
RomanceWIELKI POWRÓT EMILY I RICARDO! Druga część trylogii "Connected" Oboje układają swoje życie na nowo, osobno. Ale najwyraźniej życie osobno nie jest im przeznaczone. Znów spotykają się na swojej drodze. Jak to mówią "right person, wrong time". Czy roz...