53

234 6 2
                                    

- Zwalniam tego pracownika z hal. To już kolejny raz kiedy pokazuje swoją niekompetencje. Nie będę na siłę trzymać kogoś, kto ewidentnie się nie nadaje- powiedziałam wsiadając do auta.- Jak uważasz, ty tu rządzisz- odpowiedział. - Bardzo chciałbym pozbyć się tej władzy- odpaliłam auta i ruszyłam do magazynu. - Domyślam się, ale pamiętaj po co to robisz. W końcu oddasz władzę Ricardo- pocieszał mnie Matteo .- Oby nastąpiło to jak najszybciej- odpowiedziałam.

Byliśmy już na miejsce. Weszliśmy do magazynu. Od razu pojawił się ten pracownik. - Możesz mi powiedzieć jak to się stało, że uciekł ci więzień?- podeszłam do niego. - Nie wiem jak to się stało, nie zauważyłem go. - odpowiedział. - Oh nie zauważyłeś. Wielka szkoda, bo jesteś zwolniony. Zabieraj swoje rzeczy i wynoś się- wyglądał na zdziwionego. - Słucham?- byłam naprawdę wściekła. Teraz kiedy wreszcie zaczęło się układać to musiał ktoś uciec z więzienia. - Nie będę się powtarzać- minęłam go. - To nie moja wina, że zabezpieczenia są złe- protestował. - A kto do kurwy za nie odpowiadał?- odwróciłam się do niego. - Mówiłem o tym Panu Rossi, ale on nic z tym nie zrobił- rozmowa z nim naprawdę robiła mi na nerwy. - Pan Rossi leży w śpiączce w szpitalu, więc na pewno miał czas zajmować się twoimi złymi zabezpieczeniami- znowu wyglądał na zdziwionego.

- Nie wiedziałem, że jest w śpiączce- nikt nie wiedział, zdecydowaliśmy się udawać, że Ricowi nic się nie stało. Gdyby ludzie dowiedzieli się, że jest bezbronny, ktoś mógłby chcieć to wykorzystać, by zrobić coś jemu lub nam. Przez to moje tymczasowe przejęcie władzy było tłumaczone pilnym wyjazdem Rica. - Koniec dyskusji jesteś zwolniony- tym razem już się nie zatrzymałam i poszłam dalej, zaraz za mną szedł Matteo. Weszliśmy do pomieszczenia gdzie był monitoring. Usiadłam przy biurku na którym stały monitory. -Uciekł dziś?- spytałam Matteo. - Tak- zaczęłam szukać odpowiedniego nagrania.
Wreszcie znalazłam. Godzina 14.57, spodziewałam się, że zobaczę coś innego. Nie mogłam w to uwierzyć. Widziałam na własne oczy jak nasz pracownik, którego właśnie zwolniłam otwiera jedną z cel i puszcza wolno mężczyznę, który był w środku. - Idź za nim!- Matteo wybiegł z pomieszczenia, pobiegłam zaraz za nim. Uciekł, nie ma go. - Kurwa!- zawołałam ze złości. - Sprawdź cele- rozkazałam. Poszliśmy do hali, w której były cele. Wszystkie były zamknięte.

- Przynajmniej już nikogo nie wypuścił- powiedział Matteo. - Co teraz?- spytałam.- Zadzwonię do Dominico, namierzy jego telefon- wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer. Zadzwonił do niego i powiedział, co ma robić. - Wyłączony- powiedział Dominico. - Jebany wie co robi- powiedział Matteo.- Znajdź jego adres- rozkazałam. - Kamienica w centrum Florencji, resztę wam podam jak tam dojedziecie- rozłączył się. Poszliśmy do auta i odjechaliśmy z piskiem opon. Dominico wysłał wiadomość z konkretnym adresem. - Jesteśmy- wysiedliśmy z auta i pobiegliśmy do kamienicy. - To tutaj- weszliśmy na trzecie piętro, staliśmy przed drzwiami do mieszkania. Wyjęłam z paska broń, to samo Matteo. Strzelił w zamek, drzwi się otworzyły. Weszliśmy do środka. W salonie zastaliśmy kobietę i małe dziecko. - Gdzie jest twój mąż?!- zapytał Matteo. Kobieta wyglądała na przerażoną. - Nie wiem- ledwo wydusiła z siebie słowa.

- Pytam ostatni raz gdzie on jest?!- wycelował bronią w małego chłopca, siedzącego jej na kolanach. - Naprawdę nie wiem, od wczoraj nie było go w domu, nie odbiera ode mnie telefonu- kobieta zaczęła płakać. - Zabieramy ją?- spytał mnie Matteo. -Nie, zostawiamy kogoś pod kamienicą i tutaj podsłuch- odpowiedziałam mu. - Lepiej dla ciebie, żebyś nie kłamała- powiedział Matteo. - Kim wy jesteście?- spytała. - Nie ważne- zbył ją Matteo. - Przeszukaj dla pewności resztę pokoi- rozkazałam. Chłopak zostawił nas same i poszedł dalej. - Dlaczego go Pani szuka?- znów spytała. - Stwarza mi problemy i musi za to zapłacić. Lepiej żebyś się przyzwyczaiła do jego braku, już tu nie wróci- kobieta rozpłakała się. - Zostawcie go w spokoju!- zawołała. - Nie wchodź mi w drogę, a tobie i dziecku nic się nie stanie, ale twój mąż wykopał sobie już grób- wyszłam z mieszkania i zadzwoniłam po ludzi, żeby tu przyjechali i pilnowali jej, sprawdzali czy ten mężczyzna nie wrócił.

- Nie ma go na pewno- dołączył do mnie. - Dwóch ludzi już jest na dole, możemy iść- zeszliśmy na dół i wyszliśmy z kamienicy. - Co z nim robimy?- spytał. - Na razie nic. Zostawiamy obstawę pod kamienicą, niech obserwują tą kobietę. Dominico niech sprawdza jego telefon i powiedz mu żeby sprawdził jakieś inne urządzenia, laptop, smartwatch i tak dalej- pokiwał głową. - Wracamy do domu, mam już dość wrażeń na dzisiaj- wsiadłam do auta.

Byliśmy na miejscu, weszłam do domu. Słyszałam jakieś głosy z salonu. Siedzieli tam Emma, Carla, Francesco i Chiara bawiła się na dywanie z Molim, oglądali jakiś film. Dosiadłam się do Emmy i Carli, Matteo poszedł jeszcze do gabinetu, bo musiał coś dokończyć. Spojrzałam na zegarek, było już późno. - Chodź gwiazdeczko, czas spać- wzięłam ją na ręce. - Babciu weźmiesz Moliego do ogrodu?- spytała Emmy. - Oczywiście kochanie- odpowiedziała jej. Weszłyśmy na górę, przebrałam ją i położyłam do łóżka, usiadłam na fotelu z książką na kolanach. - Mamusiu- spojrzałam na Chiarę. - Tak kochanie?- odpowiedziałam. - Ile jeszcze tatuś będzie spał?- spytała. Nienawidziłam kiedy zadawała to pytanie, zawsze odpowiadałam jej w ten sam sposób i za każdym razem dopytywała dalej, a ja nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.

- Już niedługo. Pan Doktor powiedział, że tatuś już lepiej się czuje i możemy zabrać go niedługo do domu. Nadal będzie spał, ale będzie z nami w domku- powiedziałam. - Będę mogła do niego chodzić sama?- spytała. - Dlaczego chcesz sama?- spytałam. - Bo chce mu coś powiedzieć, ale babcia ciągle jest ze mną- odpowiedziała. - Powiedz babci, żeby cię na chwilę zostawiła i powiesz tacie co chcesz- zaproponowałam. - Dobrze- odpowiedziała. W końcu zaczęłam czytać jej bajkę. Zasnęła 10 min później.

Poszłam do siebie ogarnęłam się do spania i położyłam się do łóżka. To był ciężki dzień. Jak każdy poprzedni... i pewnie każdy następny.

Connected by Destiny#2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz