✮4✮

843 60 45
                                    

Regulus Black

Siedząc na historii magii zacząłem się zastanawiać nad swoimi ostatnimi słowami w rozmowie z Pand. Tak całkiem szczerze, to zamyśliłem się nad swoimi myślami. Nie wiem czy ma to jakiś sens, ale próbowałem je przeanalizować i zrozumieć, bo co tak naprawdę miałem w głowie? Co było powodem tego w jaki sposób myślałem, ja sam czy może moi rodzice? Dlaczego dla niektórych zachowywałem się jak skończony idiota, a przy niektórych siedziałem sztywno wyprostowany i nie chciałem odezwać się słowem? Jak widzieli mnie inni i co sobie myśleli? O patrzcie idzie tania podróbka Syriusza. Co z nim jest nie tak? Nic dziwnego, że go zostawił. Boże jak taki nieudacznik życiowy może być spokrewniony z tamtym chłopakiem. Ej słyszałeś, że Regulus...
Bałem się tego co inni będą o mnie myśleć, chyba od zawsze, a zawdzięczać to mogę tylko mojej kochającej matce. Bo nieważne co bym zrobił w dzieciństwie moją pierwszą myślą było, co powie Walburga? Zawsze się bałem co ona sobie może pomyśleć, dlatego bezpieczniej było się nie wychylać, ale tu w Hogwarcie to tak nie działało. Tu każdy mnie zauważał, bo po pierwsze byłem Blackiem, a po drugie...

- Panie Black! Czy ja Pana nudzę? - Zapytał Binns.

- Ależ skąd proszę profesora. Po prostu zamyśliłem się nad tematem o którym Pan opowiadał.

- A więc może zechciałby się Pan z nami podzielić tymi przemyśleniami.

Spojrzałem na swój pergamin, który pokrywał temat lekcji i kilkanaście bazgrołów, które rysowałem myśląc.

Temat dotyczył Grindelwalda, więc wymyśliłem jakąś odpowiedź na szybko, bo byłem w miarę obeznany z tym tematem.

- Co musiało kierować takim człowiekiem?

- Ahhh, widzę, że naprawdę pana zaciekawiłem, tak więc...

Na dalszą część jego wypowiedzi się wyłączyłem.

I to właśnie był drugi powód dla którego ludzie mnie widzieli, przez swoje niewyspanie czasem przysypiałem na lekcjach.

Przez następną godzinę miałem okienko, więc postanowiłem się przewietrzyć. Z torbą na ramieniu szedłem wzdłuż brzegu jeziora, które roztaczało do około dziwny klimat. W dziwny sposób kontrastowało z otaczającym je lasem, górami i zamkiem, ale jednocześnie pasowało do klimatu jaki to wspólnie dawało. Przykucnąłem przy nim, aby zamoczyć rękę w chłodnej wodzie. Czasem żałowałem, że nikt nigdy nie nauczył mnie pływać. Woda wydawała się mieć swój własny świat, który stanowił dla mnie zagadkę.

- Ładnie tu co? - Usłyszałem znajomy głos i obróciłem się w stronę Dorcas.

- Nie powinnaś być teraz gdzieś indziej?

- A co przeszkadzam ci? - Zaśmiała się siadając w pobliżu.

- W życiu. Po prostu chciałem trochę pomyśleć.

- O czym? - Wzruszyłem ramionami i za jej przykładem usiadłem na ziemi.

- O wszystkim? O mnie?

- Mów co się trapi złotko.

- Nic konkretnego, po prostu.. Myślisz, że jestem dobrą osobą? - Spytałem zerkając na nią.

- Zależy co rozumiesz przez pojęcie "dobry". Jeśli chodzi ci o to, czy jesteś życzliwy, wrażliwy albo pomocny, to powiedziałabym, że tak. Pewnie, nie dla wszystkich taki jesteś, ale dla mnie jesteś, a zapytałeś co ja myślę. Wszystko zależy od punktu siedzenia. Zobacz z tej perspektywy to wszystko wygląda tak nierealnie, ale gdy zrobisz kilka kroków naprzód uświadomisz sobie, że to twoje życie i jest prawdziwe. Perspektywa się zmieniła.

Trust Me || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz