✮20✮

760 51 34
                                    

James Potter

Ostatnie dni namieszały mi nieźle w głowie. Trzy razy rozmawiałem z Regulusem, co uważam za niemałe osiągnięcie. Z tych trzech rozmów wywnioskowałem, że Reg jest całkiem rozbity i szczerze martwiłem się o niego, mimo, że nie znałem go za dobrze to martwiłem się o niego.
Z drugiej strony czułem coś dziwnego i nie umiałem tego nazwać.

Moje rozmyślania przerwał mi Frank.

- Hej James.

- Cześć.

- Nad czym tak rozmyślasz?

- Nad niczym ważnym. - Odpowiedziałem uśmiechając się do niego promiennie. - Słuchaj mam do ciebie prośbę. Mógłbyś powiadomić resztę drużyny, że w czwartek nie będzie treningu?

- Ooo pewnie.

- Dzięki wielkie.

- A mogę wiedzieć czemu?

- Coś mi po prostu wypadło.

- Uuu, czyżby Potter miał randkę? - Odezwała się McKinnon, która właśnie się pojawiła obok mnie. - Komu przypadł ten zaszczyt?

- To żadna randka.

- Ta jasne.

- Marlene naprawdę, jedna osobą z którą bym się umówił jest moją ex.

- Daj spokój James, nie możesz przez ten cały czas żywić uczucia tylko do Lily. Więc kto to taki?

- Nikt taki. - Odwróciłem od niej wzrok, mimo to czułem wypieki na twarzy, z powodów, który był dla mnie niejasny.

- Oj no weź. Mi nie powiesz?

- Meriline. To nie jest żadna randka. Po prostu próbuję zdać z eliksirów.

- Czyli co Slughorn daje ci korki?

- Tak jakby.

Nie musiała wiedzieć, że chodziło o brata Syriusza, poza tym nikt by się nie domyślił, bo przecież sam przyszedł do naszego stołu na śniadaniu i powiedział, że nie będzie mnie uczyć.

Regulus był ciekawą osobą, a mnie z jakiś niejasnych powodów coś do niego ciągnęło. Chyba nie umiałem pogodzić się z myślą, że mnie nienawidzi, chociaż może teraz już mnie tylko nie lubi? Bo przecież rozmawiał ze mną, tak?

***

- Co ma znaczyć, że treningu dzisiaj nie będzie?! - Odezwał się Syriusz stając w progu łazienki. Akurat kończyłem myć zęby i układać włosy.

- To że treningu dzisiaj nie będzie. Przełożymy go na jutro.

- Ale jutro jest piątek James. - Jęknął zrezygnowany brunet. - To już prawie jak weekend.

- Musisz to jakoś przeżyć Łapo. - Powiedziałem uśmiechając się do niego lekko mijając go.

- A tak swoją drogą to gdzie ty się wybierasz?

- Mm coś do załatwienia.

- Uuu. Tajemnicza randka?

- Chciałbyś.

- Jasne, że bym chciał, bo może przestałbyś robić maślane oczka do Lily. Która i tak ma cię gdzieś.

- Serce nie sługa, a ty powinieneś o tym doskonale wiedzieć.

- Hahaha, bardzo zabawne James. - Powiedział rumieniąc się.

- Nie ważne, wrócę później.

- Chcę poznać wszystkie szczegóły! - Krzyknął za mną.

Trust Me || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz