✮51✮

469 39 172
                                    

James Potter

Było to dziwne, bo moje życie dzieliło się teraz na przed i po, a ja nie wiedziałem jak mam to wszystko znieść. Po zerwaniu z Evans nie czułem się nawet w połowie tak źle jak po Reggu. Wszystko to uderzyło mnie ponownie po jakimś czasie; nie miałem siły podnieść się z łóżka przez tydzień, nie chciałem też rozmawiać z nikim, po prostu byłem w jakimś stanie zawieszenia. Gdy patrzyłem na Regga miałem wrażenie, że to się na nim w ogóle nie odbiło, ale czułem, że to tylko pozory, bo mizerniał w oczach. Miałem wrażenie, że jadł jeszcze mniej niż wcześniej, a o spaniu nie było nawet mowy. Byłem natomiast zdziwiony tym, że dalej chodził z nami na eliksiry. Siedział z dala od nas, cały czas coś notował i traktował nas jak powietrze, bolało mnie to. Bolało mnie to jak wszystko co było z nim związane. Kiedy w końcu przyszły SUMy wiedziałem, że dostał jedne z najlepszych stopni na roku i cieszyło mnie to. 

Strata boli, ale jeszcze większy ból towarzyszy w momencie kiedy masz coś na wyciągnięcie ręki, ale wiesz, że nie możesz tego doświadczyć ponownie. Reg powinien być zamkniętym rozdziałem, a jednak bardziej przypominał ropiejącą ranę.

Miałem wrażenie, że wszyscy na tym ucierpieliśmy; ja straciłem chłopaka, którego kochałem, Syriusz stracił brata, Remus przestał próbować spotykać się z Reggem w bibliotece, kiedy ten go unikał i jasno dał do zrozumienia, że nie chce nas widzieć. Za to relacja Lily z Pandorą stała się zdecydowanie bardziej pogmatwana. 

Zbliżały się już wakacje, kiedy leżeliśmy z chłopkami pod drzewem na błoniach, a ona przyszła do nas cała roztrzęsiona. Płakała i to strasznie. Usiadła między mną a Remusem i całkiem się rozkleiła.

- Hej Lily, co się stało?

- Dora...właśnie się dowiedziałam, że ma narzeczonego. Narzeczonego! To nie jest takie byle co co można przeoczyć. Powiedziałem jej, że chcę czasu, żeby to przemyśleć na co ona, że tak dalej nie może i źle się z tym czuje i że powinnyśmy się rozstać. Rzuciła mnie!

Zrobiła dłuższą przerwę, żeby zaczerpnąć powietrze, a potem mówiła już spokojniej.

- Jezu nie wyobrażam sobie jak ty się musiałeś czuć po Reggu. - Wzruszyłem ramionami, bo jego temat wciąż był dla mnie świeży i na samo wspomnienie jego głosu, dotyku czy ust chciało mi się płakać. Chciałem mojego Regga z powrotem. - Jak ty to teraz znosisz James?

- Prawda jest taka, że nie znoszę. Cały czas cholernie za nim tęsknię, tęsknienie za moim Reggim.

- James przecież wiesz, że dostał Znak. 

- Tak, wiem Syriusz! Wystarczająco dużo razy mi o tym przypominałeś. Ale ja wciąż tęsknię.

- Zupełnie inaczej niż po naszym rozstaniu co? - Zaśmiała się przez łzy Lily.

- Taaa, to jest całkiem co innego.

- Czyli wychodzi na to, że tylko związek Marlene przetrwał.  - Odezwał się po jakimś czasie Syriusz. - Wiecie z waszej trójki, która chodziła z Ślizgonami to tylko ona dalej jest z Cas.

- Ciekawi mnie jak tego dokonała.

- Ekhm... - odezwała się dziewczyna zaskakując nas od tyłu - bo jest taka minimalna szansa, że tak troszeczkę wygadałam się o Zakonie. - Powiedziała stając przed nami lekko zakłopotana.

- Jakim cudem można się "lekko" wygadać o czymś takim? - Spytał z niedowierzaniem brunet.

- Mniejsza z tym, ważne, że Cas woli dołączyć tutaj niż przyjąć Znak.

- Aha -mruknąłem cicho.

Było prawie, że oczywiste, że każdy z nas wstąpi do Zakonu w przyszłym roku, albo po zakończeniu szkoły. Choć w tamtym momencie nikt nie myślał czym nam to grozi.

Trust Me || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz