Dlaczego mnie uratowałaś? (SzW)

3 0 0
                                    

[Wspomnienia Matthiasa]

"Potwornie się męczyła, płynąc za nich oboje. Uratowała mu życie. Dlaczego?

[...]

- Dlaczego mnie uratowałaś? - zapytał w końcu.

- Nie marnuj energii. Nie mów.

- Dlaczego?

- Bo jesteś istotą ludzką - odpowiedziała ze złością.

[...]

Początkowo chodzenie było niemożliwe. Poruszali się oboje zrywami, próbując zmusić nogi do posłuszeństwa, trzęsąc się z zimna. Wreszcie Matthias wstał. Myślał, czy po prostu nie odejść i nie znaleźć sobie schronienia bez czarownicy. Stanęła na czworakach, głowę miała pochyloną, plątanina mokrych włosów zasłaniała jej twarz. Miał silne poczucie, że wiedźma położy się i już nie wstanie.

Zrobił jeden krok, potem drugi. A potem się odwrócił. Niezależnie od jej motywacji tej nocy uratowała mu życie, i to nie raz, ale wielokrotnie. To był dług krwi.

Zataczając się, podszedł do niej i wyciągnął dłoń.

Kiedy podniosła twarz, jej oblicze było ponurą mapą nienawiści i zmęczenia. Dostrzegł w niej wstyd, który nadszedł z wdzięcznością, i w tej krótkiej chwili wiedział, że ona jest jego zwierciadłem. Też nie chciała mu niczego zawdzięczać.

Mógł podjąć decyzję za nią. Przynajmniej tyle był jej winien. Złapał ją i zmusił do wstania, a potem, kuśtykając, razem odeszli z plaży.

[...]

- Co ty wyprawiasz? - warknął.

Zerknęła przez ramię bardzo nagie ramię i odpowiedziała:

 - A powinnam zająć się czymś konkretnym?

- Ubierz się z powrotem! 

Przewróciła oczami.

- Nie zamarznę na śmierć, żeby ocalić twoje poczucie przywoitości.

Szturchnął płomyk ostrym gestem, Zignorowała go i zdjęła resztę ubrań: tunikę, spodnie, nawet bieliznę, a potem owinęła się w jedną z brudnych reniferowych skór, które leżały na stosie obok drzwi. 

- Na wszystkich świętych, ale to cuchnie - zrzędziła, kręcąc się i moszcząc gniazdo z innych skór i derek obok paleniska. 

Przy każdym ruchu płaszcz z renifera rozchylał się, odsłaniając krągłą łydkę, białą skórę, cień między piersiami. To było celowe. Dobrze to wiedział. Próbowała zagrać mu na nerwach. Musiał skupić się na ogniu. Omal nie umarł i jeśli nie rozpali ognia, to nadal może umrzeć. Gdyby tylko przestała tak hałasować! Drewienko pękło w jego dłoniach.

Nina parsknęła i ułożyła się na legowisku ze skór, podpierając się na łokciu. 

- Na wszystkich świętych, drüskelle, co z tobą? Ja się tylko chcę rozgrzać. Obiecuję, że nie zniewolę cię we śnie.

- Nie boję się ciebie - odpowiedział poirytowany.

Jej szeroki uśmiech był złośliwy.

- Zatem jesteś tak głupi, jak na to wyglądasz.

Nadal kucał przy ogniu. Wiedział, że powinien położyć się obok niej. Słońce zaszło i temperatura spadała. Ledwie powstrzymywał zęby przed szczękaniem. Będą potrzebowali swojego ciepła na wzajem, żeby przetrwać noc. To nie powinno go martwić, ale nie chciał zbliżać się do niej. Ponieważ jest morderczynią, powiedział sobie. Oto dlaczego. Ponieważ jest morderczynią i czarownicą.

Moje ulubione fragmenty i cytaty: Szóstka Wron i Królestwo KanciarzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz