Piłam kolejne łyki, uwalniając powoli głowę od tych okropnych uczuć i od obrazu twarzy Dana, tak jasnej i pięknej, od wspomnienia jego rąk, które pieściły mnie, gdy byliśmy sami, albo tego, jak całował mnie w nos zimą i mówił, że wyglądam jak renifer z orszaku Świętego Mikołaja. Byłam głupia, że przywoływałam te wspomnienia, ale to w końcu było dziewięć miesięcy mojego życia... Może to nie jest tak dużo, ale ile się w tym czasie wydarzyło... Kochałam go. Był moim pierwszym prawdziwym chłopakiem i to, że zdradził mnie z kimś tak dla mnie ważnym... Nie: po prostu to, że mnie zdradził...
Zasmucona wróciłam do kuchni, żeby dolać sobie piwa. W tym momencie telefon zabrzęczał, informując mnie, że dostałam maila. Sądziłam, że to od Dana, ale w okienku adresu nadawcy widniała ta sama osoba, która przysłała mi zdjęcie jego pocałunku z Beth, Ktokolwiek to był, najwyraźniej lubił się nade mną znęcać, bo temat maila brzmiał:
Gdy już miałam, z sercem w gardle, otworzyć załącznik, telefon się wyłączył. Cholera jasna... Wyładował się całkowicie co było do przewidzenia, biorąc pod uwagę, że przez cały czas przychodziły wiadomości od Dana i połączenia, kto z całych sił starałam się ignorować. Z nerwami w strzępach i popchnięta jakimś masochistycznym impulsem - na pewno, no bo kto chciałaby z własnej woli oglądać więcej zdjęć na których ukochana osoba go zdradza - sięgnęłam po na leżącego do Nicka iPhone'a, który leżał na stoliku w salonie Dookoła kręciło się mnóstwo ludzi, ale nikt nie widział, że go biorę. Schowałam się w odległym kącie przy drzwiach do gabinetu Willa. Ręce tak mi się trzęsły, że ledwo trafiałam w odpowiednie klawisze. Chyba z pięć razy próbowałam, zanim udało mi się wpisać poprawnie swój adres i hasło. Ostatecznie jednak udało mi się i otworzyłam załącznik maila. Było w nim, oprócz zdjęcia, które już znałam, całe mnóstwo ujęć Dana i Beth obściskujących się na tamtej imprezie, na której, jak podejrzewałam, pierwszy raz mnie zdradzili.... Nic bardziej mylnego. Zdjęć było znacznie więcej, z różnych dni. Całowali się na wszystkich. Były tam też selfie zrobione z wyciągniętej ręki, na których mieli opuchnięte wargi i błyszczące oczy. Poczułam taką złość, gniew i tyle bólu w środku, że prawie wypuściłam telefon z rąk.
Nagle ktoś do mnie podszedł od tyłu.
Nick: Co wyprawiasz z moją komórką?
Wzdrygnęłam się i zanim zdążyłam zamknąć to, na co patrzyłam, Nicholas wyrwał mi urządzenie z rąk i ze zmarszczonym czołem zaczął przeglądać moje zdjęcia.
Noah: Oddaj mi to - zażądałam z poczuciem, że ogarnia mnie prawdziwa rozpacz.
Uśmiechnął się chytrze.
Nick: To moje, pamiętasz? - odparł, ze wzrokiem wbitym w ekran.
Postanowiłam odwrócić się i odejść. Wiedziałam, że w każdej chwili mogę stracić panowanie nad sobą, czułam to w drżeniu ramion i szczypaniu w oczach, które zawsze znaczyło, że chce mi się płakać.
CZYTASZ
𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪 (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)
RomantikKsiążka inspirowana powieścią Culpa Mía (po polsku Moja wina). Stworzony w lepszej wersji. Sceny, które były świetne w oryginale, są jeszcze lepsze w mojej wersji, a zakończenie z oryginału zostało rozszerzone i od tego momentu są już tylko całkowic...