🖤26🖤Noah🖤

187 7 0
                                    

Następny dzień poświęciłam na mycie samochodu. Nicholas siedział w domu, robiąc nie wiadomo co, i nawet się nie minęliśmy. Ja ograniczyłam się do usuwania plam błota i kurzu, który nagromadził się na moim samochodzie, od kiedy był wystawiony na sprzedaż i nikt się o niego nie troszczył. Śmieszyło mnie, jak nowi sąsiedzi, wszyscy w wypasionych brykach i ubrani w Chanel, patrzyli na mnie z odrazą, gdy myłam samochód ubrana w reklamowy T-shirt i zwykłe szorty, z włosami zebranymi w luźny koczek. Faktycznie wyglądałam fatalnie, ale mało mnie obchodziło, co myślą o mnie farbowana blondynka i jej mąż, właściciel nie wiem której stacji telewizyjnej.

Kiedy usiłowałam dmuchnięciem pozbyć się niesfornego kosmyka z twarzy i wyciągałam rękę z gąbką, żeby zmyć upartą plamę z dachu, usłyszałam głos, którego na pewno nie chciałam usłyszeć, a już na pewno nie w tej sytuacji.

Dan: Widzę, że nadal nie lubisz myjni samochodowych - znieruchomiałam. To nie mogło się dziać naprawdę.

Odwróciłam się do tego, który właśnie się pojawił. Stał przy wjeździe obok samochodu Nicholasa i wyglądał dokładnie tak, jak ostatnio, gdy widziałam go dwa tygodnie temu. Zmierzwione blond włosy, oczy koloru czekolady, które dawały mi poczucie bezpieczeństwa, mięśnie hokeisty... Musiałam wziąć kilka głębokich oddechów.

Dan, ten sam, który mnie zdradził z najlepszą przyjaciółką, stał przede mną.

Przerwałam mycie, z jednej gąbki woda kapała na ziemię, drugą przycisnęłam do siebie, jakby od tego zależało moje życie. Nie mogłam się poruszyć. Sam fakt, że stał tutaj przede mną, sprawiał mi niewyobrażalny ból. Nie mogłam powstrzymać fali wspólnych wspomnień, przed oczami miałam film z naszej przeszłości: jak się poznaliśmy na jednym z jego wygranych meczów, kiedy podszedł do mnie i powiedział, że nie mógł się skupić od momentu, gdy zobaczył mnie na trybunie; nasza pierwsza randka, gdy zabrał mnie na hinduskie jedzenie i ostre przyprawy zaszkodziły nam obojgu, chorowaliśmy przez trzy dni; nasz pierwszy pocałunek, tak niesamowity, że jeszcze do niedawna był na liście najlepszych chwil w moim życiu, pierwszy raz, kiedy nazwał mnie swoją dziewczyną...

A teraz zdjęcie, na którym obejmuje Beth, zacierało wszystkie te wspomnienia i przyprawiało mnie o ból w sercu.

Usiłowałam wydobyć z siebie głos, mając nadzieję, że nie zauważy, jak bardzo wzburzył mnie jego przyjazd.

Noah: Co tu robisz, do diabła? - zapytałam, rzucając gąbkę do wiadra. Krople wody opryskały mi bose stopy.

Nie odrywając wzroku od moich oczu, odpowiedział:

Dan: Tęsknię za tobą.

Nie mogłam powstrzymać wybuchu sarkastycznego śmiechu.

Noah: Na pewno nie tęsknisz. Miałeś świetne towarzystwo - powiedziałam, odwracając się do niego plecami i chwytając rękami głowę.

Dan: Noah... Przykro mi - powiedział tym samym aksamitnym głosem, którym zawsze mi powtarzał, że kocha mnie najbardziej na świecie.

Potrząsnęłam przecząco głową. Chciałam, żeby  to się nie działo. Nie byłam przygotowana na spotkanie z Danem. Jedna część mnie chciała, żeby wszystko było jak przed tem, chciała, żebym się do niego odwróciła, pozwoliła się objąć i całować, i chciała słuchać, jak bardzo mnie kocha i tęskni. Desperacko pragnęłam być z kimś z mojego poprzedniego życia. Chociaż przez kilka chwil chciałam być Noah Morgan, którą byłam, zanim ruszyłam w podróż, zostawiając swoje miasto, żeby żyć życiem, którego nigdy nie pragnęłam.

Dan: Noah... kocham cię - powiedział. Czułam, że podszedł do mnie, wyczuwałam jego obecność za plecami.

Odwróciłam się do niego. Jego słowa wbijały się jak gwoździe w moje rozbite na kawałki serce.

𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪  (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz