🖤30🖤Noah🖤

176 6 0
                                    

Nie wiedziałam, co robić. Dom był bardzo duży, ale nie mogłam nie zwracać uwagi, że jest w nim Dan, a także Nicholas.

Musiałam uciec, gdzieś przeczekać dzień, zanim pójdę pracy: Ubrałam się w krótkie spodenki sportowe, koszulkę na ramiączkach i sportowe buty. Wyszłam na korytarz. Chciałam iść pobiegać po plaży.

Natychmiast otworzyły się drzwi od pokoju gościnnego i wyszedł z nich Dan.

Zignorowałam go i skierowałam się na schody.

Dan: Noah, do cholery, poczekaj - poprosil, doganiając mnie na półpiętrze.

Noah: Czego ode mnie chcesz, Dan? - wypaliłam wściekła.

Przez chwilę się wahał.

Dan: Jeśli nawet nie chcesz ze mną rozmawiać, nie wiem, po kiego diabła tu jestem - wydusił, zaciskając zęby.

Noah: Trzeba było pomyśleć o tym wcześniej, zanim się tu pojawiłeś, stawiając mnie pod ścianą - odpowiedziałam, od wróciłam się i zeszłam ze schodów.

Oczywiście polazł za mną.

Dan: To co chcesz, żebym teraz zrobił?

Noah: Szczerze? - odwróciłam się i spojrzałam na niego z wściekłością. - Chcę, żebyś się wynosił.

Zacisnął usta.

Dan: Myślałem, że po dziewięciu miesiącach, kiedy byliśmy razem, przynajmniej spróbujemy rozwiązać nasze problemy.

Naprawdę było mu przykro? Jemu?

Noah: Nie będę taką dziewczyną, Dan. Nie jestem nią.

Dan: Jaką dziewczyną?

Noah: Taką, która pozwala, żeby chłopak ją zdradzał i po mizernych przeprosinach zachowuje się, jakby nic się nie stało. Myślałam, że znasz mnie lepiej, ale faktycznie ja też się co do ciebie myliłam.

Dan: A czego się spodziewałaś? - zaczął krzyczeć, zaskakując mnie swoim wobuchem. - Że będzie tak jak przedtem? Wyjechałaś, do cholery!

Dolna warga zaczęła mi niebezpiecznie drzeć. Wiedziałam już, że wyjechałam, nie musiał mi tego przypominać, w dodatku krzycząc.

Noah: Tak, wyjechałam. Więc po jaką cholerę tu jesteś?

Dan: Nie chciałem tego tak zostawić. Nie chcę, żebyś związała się z pierwszym typem, jakiego spotkasz, żeby mnie zranić. I już to zrobiłaś, jeśli dobrze zrozumiałem.

Zaśmiałam się ironicznie.

Noah: Tak trudno ci uwierzyć, że jestem z Nickiem, bo po prostu chcę z nim być?

Spojrzał na mnie z pobłażaniem.

Dan: Daj spokój, nie jestem idiotą. Te wasze numery, całus w kuchni... Myślisz, że nie wiem, co robisz?

Poczułam, że się rumienię, co jeszcze bardziej mnie wkurzyło.

Noah: Chcesz naprawdę wiedzieć, co robię? - krzyknęłam, robiąc krok w jego stronę. - Wszystko to, czego nie robiłam z tobą. To właśnie robię z nim.

Wiedziałam, że zapuszczam się na grząski teren. Dan był bardzo zazdrosny. Byłam pewna, że przyjechał tu tylko po to, żeby się upewnić, że nadal jem mu z ręki. Nie mógł znieść, że tak szybko znalazłam sobie kogoś, to było jak cios prosto w jego przeklęte męskie ego.

Jego orzechowe oczy rozbłysły gniewem i wiedziałam, że trafiłam w punkt.

Zanim usłyszałam, co miał zamiar powiedzieć, w wejściu pojawił się Nick, ocenił sytuację, zobaczył nas stojących na przeciwko siebie, wyczuł napięcie i stanął przede mną, zasłaniając mnie swoim ciałem.

Nick: Może byś zniknął z moich oczu? - spytal spokojnym tonem.

Dan: Bzykasz moją dziewczynę? - postawił mu się. Widziałam, jak napinają mu się mięśnie, a żyła na szyi na brzmiewa krwią.

Nick: Nie twoja sprawa, co robię z Noah.

Dan zastanawiał się, co robić. Rozumiałam jego wahanie Nick wzbudzał strach, szczególnie kiedy mówił tym spokojnym, zimnym tonem, tak jak w tej chwili. W dodatku był od niego starszy, silniejszy i wyższy. Nawet mi go było szkoda ale nie bardzo.

Noah: Dan, lepiej już stąd idź - potwierdziłam, stając obok Nicka.

Nie było już o czym rozmawiać. Sytuacja zrobiła się śmieszna i dla obojga niewygodna. Nie tylko z powodu udawania nieistniejącego związku z Nickiem, ale też dlatego, że z Danem doszliśmy do punktu, z którego nie ma powrotu. Sam to powiedział: wyjechałam i on mnie zdradził, nie było o czym mówić.

Dan spojrzał mi w oczy.

Dan: Przepraszam za wszystko, Noah - powiedział, starając się nie zwracać uwagi na mojego przyszywanego brata.

Przygryzłam wargę, która znowu zaczynała drzeć. Nigdy bym nie przypuszczała, że nasz związek może tak się skończyć.

Noah: Chyba jesteśmy przykładem, że związki na odległość nie są możliwe.

Dan przytaknał z zaciśniętymi ustami i wszedł po schodach, pewnie żeby wziąć swoje rzeczy.

Patrzyłam spokojnie, jak odchodzi.

Nick: Upewnię się, że wsiadł do samolotu - powiedział.

Zapomniałam, że stał tam, obok mnie, obserwując.

Starałam się pozbierać, nie chciałam, żeby mnie widział w takim stanie, nie chciałam pokazywać smutku z powodu w kogoś, kto na to nie zasługiwał.

Noah: Idę pobiegać - oznajmiłam, nie odnosząc się do tego, co powiedział.

Potrzebowałam być sama, daleko od niego, Dana, tego domu i całego świata.

Ruszyłam do drzwi, ale Nick złapał mnie za ramię i powstrzymał.

Nick: Dobrze się czujesz? - spytał, podnosząc dłonią moją brodę, żeby spojrzeć mi w oczy.

Nick się o mnie martwił?

Noah: Będę się czuć dobrze - odpowiedziałam, odwróciłam się i oddaliłam od niego.




Time skip

Kolejne półtorej godziny spędziłam, biegając po plaży. Myśląc, a raczej unikając myślenia. Musiałam pogodzić się z tym, że najprawdopodobniej nigdy nie zobaczę ani Dana, ani Beth, ani nikogo z nich. Nie miałam już żadnych powodów, aby wrócić do mojego miasta i to sprawiło, że coś we mnie pękło. Mój facet, przyjaciele stanowili świetny powód, żeby wrócić do domu, a teraz...

Biegłam i biegłam, aż ciało zmusiło mnie, bym położyła się na piasku, wyczerpana. Patrzyłam w zasnute chmurami niebo i pytałam samą siebie, jak wszystko mogło się tak szybko zmienić. W jednej chwili jesteś sobą, a w kolejnej kimś innym.

Zupełnie niechcący moje myśli poszybowały w kierunku pocałunku z Nickiem tego ranka. Dotknęłam palcami ust, prawie czując, jakby jeszcze tam były jego wargi... to było tak intensywne. Nagle ogarnął mnie strach, kiedy zobaczyłam, w co się pakuję. Trzeba poruszać się ostrożnie, nie miałam zamiaru znowu wpaść w czyjąś sieć, a już najmniej w sieć Nicholasa Leistera.

Musiałam chronić swoje serce, a najlepszym sposobem było trzymać się z daleka od tego, który robiąc tak niewiele, tak bardzo na mnie działał.

Nie mogłam dać Nicholasowi takiej władzy nad sobą, bo to właśnie on mógł mnie zniszczyć.

𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪  (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz