🖤22🖤Noah🖤

202 8 0
                                    

Dochodziła już północ, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie zasnę. Po ostatnim wieczorze, po tym, co zaszło z Nicholasem, nie opuszczało mnie wspomnienie jego ust na moich, jego dłoni przesuwających się po moim ciele. Umysł był całkowicie jego zajęty obrazem naszych warg stapiających się w jedno. W sumie byłam zadowolona, lepsze to niż pogrążanie się w żałobie po poprzednim życiu.

Nie lubiłam być sama w tym olbrzymim domu. Nie miałam pojęcia, gdzie jest Nicholas. Chociaż wstałam o ósmej, nie widziałam, żeby wychodził.

Co mnie to w ogóle obchodzi? Od kiedy zaczęłam się przejmować tym, gdzie on jest? Na pewno w łóżku z jedną z tych łatwych lasek i nawet nie myśli o tym, co robiliśmy poprzedniej nocy. Czy to było kompletne szaleństwo, czy tylko mnie się tak wydaje? Na litość boską, w końcu jesteśmy rodzeństwem czy czymś w tym rodzaju! Mieszkamy pod jednym dachem i ledwie możemy znieść swoje towarzystwo, dlatego wszelkie wspomnienia z wczoraj, które nie odnosiły się do całowania i dotykania, tylko mnie wkurzały.

Brakowało mi bliskości. Matka była na drugim końcu kraju, przyjaciele i ludzie, których znałam od zawsze w ogóle w innym państwie. Wszystko dla mnie było nowe, nie umiałam nawet się poruszać po tym wielkim mieście. Jenna była przyklejona do swojego chłopaka, nie mogłam wymagać, żeby cały czas spędzała ze mną. Potrzebowałam być z kimś, z kimś porozmawiać, żeby nie czuć się tak samotnie.

Przynajmniej udało mi się oswoić psa Nicka, Thora. Leżeliśmy właśnie razem na kanapie, opierał czarny łeb na mo ich udach, a ja drapałam go za uchem. Wcale nie był taki, jak opisał go ten idiota Nick, wręcz przeciwnie: był bardzo czuły i łatwo się zaprzyjaźniał, jeśli przekupiło się go psimi smakołykami. Tak właśnie wyglądało moje życie: największe oparcie w tym domu miałam w czworonożnym stworzeniu, które lubi, żeby je drapać za uchem i żeby mu rzucać piłkę.

Oglądałam film w telewizji, kiedy usłyszałam, że drzwi wejściowe się otwierają. Thor spał tak głęboko, że tylko uniósł uszy w kierunku, z którego dochodził dźwięk. W korytarzu pojawiła się wysoka postać. Salon był zaraz przy wejściu.

Poczułam trzepotanie w żołądku, kiedy zobaczyłam, kto to.

Noah: Nick - zawołałam, gdy zobaczyłam, że idzie na górę. Albo mnie nie zauważył, albo ostentacyjnie zignorował. Na pewno to drugie. Od razu pożałowałam, że go zawołałam.

Zwrócił twarz w stronę salonu i po chwili stał w drzwiach i mi się przyglądał.

W poświacie telewizora i przy słabym świetle z małej lampki widziałam tylko, że jest wykończony. Oparł się o futrynę i spojrzał na mnie obojętnie.

Nick: Nie śpisz? - zapytał po chwili. Jego wzrok mnie zahipnotyzował i minęło kilka sekund, zanim odpowiedziałam.

Wyglądał na starszego i zmęczonego. Ale nadal był naprawdę atrakcyjny.

Skupiłam się na pytaniu.

Noah: Nie mogłam zasnąć... - odpowiedziałam ostrożnie. Chyba pierwszy raz, od kiedy się poznaliśmy, rozmawialiśmy prawie normalnie.

Skinął głową i spojrzał na Thora.

Nick: Widzę, że zdobyłaś jego serce - zmarszczył brwi. - Zdrajca.

Uśmiechnęłam się mimo woli. Naprawdę go to wkurzało.

Noah: Niełatwo jest mi się oprzeć - zażartowałam. Wlepił we mnie wzrok.

Cholera!

Zapanowała niezręczna cisza, w końcu Nick spojrzał na telewizor.

Nick: Naprawdę oglądasz kreskówki? - spytał z niedowierzaniem. Ucieszyłam się ze zmiany tematu.

Noah: Mulan to mój ulubiony film - powiedziałam poważnie. Załaskotało mnie w brzuchu, gdy się uśmiechnął.

Nick: Jasne, Piegusko, jak miałem cztery lata, to też był mój ulubiony - powiedział sarkastycznie i umościł się na sofie obok mnie. Oparł nogi na stoliku obok moich. Przez chwilę oglądaliśmy film w ciszy.

To było strasznie dziwne i kiedy myślałam, że nie mogę czuć się już bardziej niezręcznie, Nick zaczął się we mnie wpatrywać. Znieruchomiałam. Byliśmy bardzo blisko. Ten Nick, którego miałam teraz przed sobą, nie miał nic wspólnego z tym, którego poznałam po przyjeździe. Ten był zrelaksowany, nie traktował mnie z góry, nie miał w sobie pogardy. Zrobiło mi się przykro, bo w jego oczach wyczytałam  smutek, którego nie potrafił ukryć.

Noah: Gdzie byłeś? - wyszeptalam. Nie wiedzieć czemu tak obniżyłam glyos, ale czułam się dziwnie, zadając mu to pytanie. Nie chciałam, żeby odkrył, że interesuje mnie, co robił.

Ogarnął wzrokiem moją twarz, nasze spojrzenia się spotkały.

Nick: Z kimś, kto mnie potrzebował - odpowiedział. Z jego wywnioskowałam, że nie chodziło o żadną kobietę jego długiej listy przyjaciółek. - Czemu pytasz? Tęskniłaś za mną? - dodał po chwili. Zauważyłam, że się do mnie przysunął, ale nie chciałam uciekać. Z jakiegoś powodu jego obecność sprawiała, że miałam ochotę się uśmiechnąć, znikł ucisk w żołądku i ten głęboki smutek, który mnie prześladwał cały dzień.

Noah: Nie lubię być sama w takim dużym domu - wyznałam, znowu szepcząc.

Położył rękę na oparciu sofy. Kiedy poczułam jego palce we włosach i później delikatnie łaskoczące mnie w ucho, zabrakło mi tchu.

Patrzyliśmy na siebie, czas się zatrzymał. Nie słyszałam już filmu ani niczego, co nie było jego oddechem i moim wariackim biciem serca.

Nick: To dobrze, że już wróciłem - powiedział. Nachylił się i przycisnął usta do moich. Pocałunek był gorący i pełen oczekiwania. Zamknęłam oczy, dając ponieść się chwili. Moje dłonie powędrowały do jego twarzy, poczułam odrastające, kłujące włoski na brodzie, glaskałam go po niej. Jego usta stawały się coraz bardziej natarczywe, aż rozchylił mi wargi i jego język wsunął się do ust. Zadrżałam, kiedy jego dłoń przesuwała się po plecach i żebrach, aż zatrzym się na talii.

Zachowywał się zupełnie inaczej niż poprzedniej nocy. Dotykał mnie delikatnie, jak gdybym mogła się rozbić. Wyrwał mi się ledwie słyszalny jęk, gdy jego palce dotknęły nagiej skóry na plecach. Wygięłam się w łuk, żeby być jeszcze bliżej niego i od tego momentu wyłączyłam myślenie.

Przełożyłam nogę i usiadłam na nim okrakiem. Patrzył na mnie jak zahipnotyzowany. Przycisnął mnie do siebie mocniej. Pocałunki stały się bardziej głębokie, desperackie, jego dłonie chciały dotykać mnie wszędzie. Gdy myślałam, że zaraz się rozpłynę, powstrzymał mnie i raptownie oderwał swoje usta od moich.

Zdziwiona otworzyłam oczy, w mózgu miałam pustkę. Tak na mnie działał, zapominałam o wszystkim, a tego właśnie potrzebowałam.

Wpatrywał się w moje usta i chciałam, żeby znowu mnie pocałował.

Odsunął się i spojrzał mi w oczy.

Nick: To nie w porządku - powiedział, nagle poważny. - Nie pozwól mi już tego robić. Jesteś moją przyszywaną siostrą i masz siedemnaście lat - dodał, jakby to miało jakieś znaczenie. - To się już nie powtórzy - wydał wyrok i wstał, zostawiając mnie na sofie.

Byłam zła i czułam ból. Najpierw mnie całuje, a potem mówi to wszystko... Chciałam, żeby znowu to robił, chciałam znowu tak się czuć, potrzebowałam tego, bo tamten dzień był straszny, czułam się jak śmieć, nie miałam z kim porozmawiać ani do kogo zadzwonić. Wszyscy bliscy mi ludzie byli albo zajęci, albo mnie zdradzili.

Wpatrywałam się w niego intensywnie.

Noah: Jeśli nie chcesz, żeby się to powtórzyło, to przestań za mną łazić. Jak dotąd to zawsze ty zaczynałeś mnie całować - powiedziałam z pretensją. Wstałam z sofy i pchnęłam go, mijając. - Chodź, Thor - zawołałam psa.

Poszłam do siebie. Czułam się smutna i rozbita. Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko. Dopiero po dłuższym czasie zrozumiałam, że Nick ma rację... To się nie może powtórzyć.

𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪  (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz