🤍53🤍Nick🤍

142 7 0
                                    

Spałem głębokim snem, ale przeciągła wibracja telefonu mnie z niego wybudziła. Przesunąłem dłonią po twarzy i wzdrygnąłem się, widząc, że dzwoni Jenna.

Nick: Mam nadzieję, że masz ważny powód, żeby budzić mnie o trzeciej nad ranem - wyjęczałem, zamykając oczy i opadając ponownie na poduszki.

Jenna: Nick, musisz przyjechać... Noah źle się czuje - powiedziała, a ja poczułem, że całe ciało mi się spina. Zerwałem się na równe nogi i zapaliłem światło.

Nick: Co się stało? Jest ranna? - chodziłem po pokoju w poszukiwaniu czegoś, co mógłbym na siebie założyć.

Jenna: Wymiotuje od pół godziny, jest kompletnie pijana.

Zakląłem pod nosem i chwyciłem kluczyki do auta.

Nick: Podaj mi adres.




Time skip

Droga zajęła mi piętnaście minut. Na miejscu było pełno ludzi, musiałem przepychać się do wejścia. Nie mogłem znaleźć Jenny ani w salonie, ani w kuchni, i gdy już sięgałem po telefon, żeby zapytać, gdzie się, do cholery, ukrywa, zobaczyłem ją schodzącą po schodach.

Nick: Gdzie ona jest? - zapytałem wściekły.

Jenna nie była winna, ale do cholery, czy nie powinny pilnować siebie nawzajem? Jej nic nie było, wyglądała na całkiem trzeźwą.

Jenna: Zaprowadziliśmy ją do pokoju na górze - powiedziała. Wszedłem po schodach, przestępując co dwa stopnie. - Wiedziałam, że przesadza, ale nie chciała mnie słuchać - tłumaczyła się, ale zignorowałem ją i wszedłem do pokoju.

Ukłąkłem przy łóżku, na którym leżała Noah. Twarz miała bladą i spoconą, zapewne była wykończona wymiotowaniem.

Nick: Jak długo jest w tym stanie? - wrzasnąłem, a kiedy nikt mi nie odpowiedział, wściekły zwróciłem się do Jenny - Jak długo?!

Jenna: Wymiotowała ponad pół godziny, a jakieś pięć minut temu straciła przytomność... a może zasnęła... Nie wiem, Nicholas. Strasznie mi przykro, mówiłam jej, żeby przestała, ale...

Nick: Dobra, skończ - uciszyłem ją i zobaczyłem kątem oka, że do pokoju wchodzi Lion.

Obok Jenny stała jakaś dziewczyna. Spojrzała na mnie zdecydowanie.

Sara: Studiuję medycynę, uspokój się, ma prawidłowy puls, po prostu urwał jej się film, musi się przespać. Jutro będzie miała kaca mordercę, ale nic jej nie będzie.

Nick: Skąd możesz wiedzieć, czy nic jej nie będzie? - wrzeszczałem, a jednocześnie chwyciłem twarz Noah w dłonie i przyglądałem się jej z niepokojem.

Sara: Mówię ci. Zabierz ją do domu i obserwuj przez noc - poinstruowała mnie ta dziewczyna. To właśnie zamierzałem zrobić.

Jenna: Tak mi przykro, Nick... Nie sądziłam, że tak to się skończy - przyznała z poczuciem winy.

Nick: W tym momencie nie interesuje mnie, co masz do powiedzenia - rzuciłem chłodno.

Nachyliłem się nad Noah i wziąłem ją na ręce. Zdziwiłem się, że nie wydaje z siebie właściwie żadnego dźwięku, chociaż oddycha normalnie. Jej głowa opadła na moje ramię. Wyrzucałem sobie, że po raz kolejny nie udało mi się jej ochronić. To z mojej winy była w tym stanie, jednak coś tu nie pasowało. Schodząc po schodach, zadawałem sobie pytanie, co takiego musiało się wydarzyć, żeby Noah postanowiła zrobić z siebie trupa.

Gdy zaparkowałem pod domem i na nią spojrzałem, przeżyłem pewnego rodzaj nieprzyjemne déjà vu. Tej nocy, kiedy ją poznałem, wylądowaliśmy w identycznej sytuacji, tylko wtedy było to spowodowane narkotykiem, który ktoś wrzucił jej do kubka. To też była moja wina. Przypomniałem sobie, jak zostawiłem ją na środku drogi i że od pierwszej minuty byłem dla niej okropny. Nie zasługiwałem na nią, ale teraz już nic nie mogłem na to poradzić, usidliła mnie.

Wysiadłem z auta i ostrożnie wyciągnąłem z niego Noah. Była kompletnie nieprzytomna. Musiałem się pospieszyć i jak najszybciej wejść po schodach. Nie chciałem, żeby Raffaella zobaczyła córkę w tym okropnym stanie. Poszedłem prosto do mojego pokoju, nie zastanawiając się nad tym zbytnio. Nie zamierzałem spuścić jej z oczu nawet na sekundę, dopóki nie dojdzie do siebie. Położyłem ją delikatnie na moim łóżku i nie mogłem opędzić się od myśli, że chciałem ją zobaczyć w tej pościeli, odkąd pierwszy raz pokazała mi się w sukience, a teraz znalazła się tu w takich okolicznościach. Ostrożnie ściągnąłem jej buty i zapaliłem lampkę stojącą na szafce nocnej. Była tak nieprzytomna, że nie mogła zdawać sobie sprawy z otaczających nas ciemności. Ta myśl sprawiła, że poczułem potężny ucisk w klatce piersiowej. A jeśli jest z nią gorzej, niż się wydaje? A jeśli powinienem zabrać ją do szpitala? Odrzuciłem ten pomysł, bo Noah była niepełnoletnia i mogłaby mieć spore problemy, gdyby się wydało, że piła alkohol.

Miała plamy na ubraniu i gęsią skórkę. Przeszedłem w tryb zadaniowy i zacząłem ściągać jej spódnicę i rajstopy. Wziąłem jedną ze swoich koszulek, ale zanim założyłem jej ją przez głowę, jeden szczegół zwrócił moją uwagę: Noah miała dużą, podłużną bliznę po jednej stronie brzucha... Patrzyłem na nią przez chwilę jak urzeczony. Jak mogła sobie coś takiego zrobić? To nie była zwykła blizna, była wielka i nieregularna. Jednym palcem dotknąłem tego znamienia, które przecinało najpiękniejsze ciało, jakie widziałem w życiu. Noah poruszyła się przez sen. Natychmiast odsunąłem rękę. To dlatego nigdy nie chodziła w bikini? Z powodu blizny? Nagle wiele szczegółów zaczęło mi się układać w głowie: czemu chodziła w jednoczęściowym stroju i czemu zawsze się denerwowała, kiedy była mowa o rozbieraniu. Na przykład wtedy, kiedy zamarła, gdy graliśmy w prawda czy wyzwanie i kazali jej ściągnąć sukienkę.

Zrozumiałem nagle, że dzielą mnie od Noah setki kilometrów odległości, tylu rzeczy o niej nie wiedziałem, ale czułem, że chcę chronić ją przed wszystkim, co może ją zasmucić albo czego mogłaby się przestraszyć. Założyłem jej koszulkę i przykryłem swoją kołdrą.

Co się jej stało? Kim naprawdę jest Noah Morgan?

To myśląc, położyłem się przy niej i przytuliłem ją do piersi. Pragnąłem ochronić ją przed wszystkim i wszystkimi, bo coś było nie tak i musiałem się dowiedzieć, co to takiego.

𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪  (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz