🖤24🖤Nick🖤

206 6 0
                                    

Zostawiłem ją stojącą tam, a przez całe moje ciało przebiegł dreszcz. Chyba żadna inna dziewczyna nie działała na mnie tak jak Noah, co było jednocześnie przyjemne i irytujące. Zawsze lubiłem mieć kontrolę nad tym, co dzieje się w moim życiu, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety. Zawsze umiałem przewidzieć, jak się wobec mnie zachowają, i wiedziałem, czego oczekują po takim gościu jak ja, a Noah była inna. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby zrozumieć, że była przeciwieństwem ludzi, z którymi dorastałem i którzy mnie otaczali. Wciąż nie mogłem zrozumieć, że mając do dyspozycji pieniądze mojego ojca, upierała się, by nosić tanie ciuchy i kupić ten pokraczny, a zarazem niebezpieczny samochód, albo że chciała iść do pracy. Te myśli nie dawały mi spokoju, zawsze gdy ją spotykałem, ale przede wszystkim nie dawało mi spokoju to, jak bardzo mnie pociągała. Za każdym razem, gdy ją widziałem, miałem ochotę ją całować i pieścić. I od kiedy zrobiłem to po pijaku i nie rozumiejąc dobrze, w co się pakuję, od tamtej pory bez przerwy chciałem to powtarzać. Tamtego wieczoru właśnie tego pragnąłem. Zanim zjawili się Jenna i Lion, byłem bliski tego, by ją pocałować i spędzić z nią noc. Nie obchodziło mnie, że przegapiłbym walkę, jeśli w zamian mógłbym całować te miękkie usta.

Zabawnie było obserwować, jak Noah reaguje na mój dotyk. Tamtej nocy, kiedy całowaliśmy się po raz pierwszy, prawie odleciałem, słysząc ciche pojękiwania, które wydobywały się z jej ust. A teraz znów tu była. Nie rozumiałem, po co w ogóle ją zaprosiłem, żeby oglądała, jak naparzam się z jednym z największych debili, jakich nosiła ziemia. Nie mogłem zapomnieć przerażenia na jej twarzy, gdy w końcu dotarło do niej, co tu się będzie działo. To było w pewien sposób zabawne. Noah zdecydowanie tu nie pasowała.

Zostawiłem ją i wszedłem do opuszczonej hali, którą zawsze wykorzystywaliśmy do tych celów. Walki stały się częścią mojego życia, właściwie odkąd tylko poznałem Linna Był świetny i to on nauczył mnie niemal wszystkiego. Być może ja walczyłem z większą zawziętością i dlatego prawie zawsze wygrywałem. W miarę łatwo przychodziło mi wykańczanie moich przeciwników. Gdy zaczynałem walkę, cała moja uwaga skupiała się na tym, by ją wygrać, nic innego się nie liczyło. To pomagało mi się wyżyć, odbić sobie cały ten ból, który nosiłem w sobie. Dzisiaj wyjątkowo tego potrzebowałem, czułem się fatalnie po ostatnich odwiedzinach u małej Maddie. Wiedziałem, że będzie musiała spędzić samotnie cały tydzień, bo jej rodzice wybierają się na wakacje na Barbados. Nie mogłem zrozumieć, jak rodzice mogą w ten sposób opuszczać dzieci. Świadomość, że moja matka, która porzuciła mnie bez większych wyrzutów sumienia, robi to samo tej malutkiej dziewczynce... To mnie po prostu doprowadzało do szału.

Sytuacja w tym miejscu lubiła wymykać się spod kontroli, jeśli się nie uważało. Dlatego ja po prostu tam przychodziłem, wygrywałem swoje walki, zabierałem pieniądze i znikałem. Większość zostawała na czymś, co zamieniało się w wielką imprezę z alkoholem i narkotykami. Nie byłem tym zainteresowany, więc mogłem o wszystkim myśleć na chłodno, gdy ściągnąłem koszulkę i wszedłem do pomieszczenia, gdzie miała się odbyć walka.

Greg był potężnym gościem, praktycznie nie wychodził z siłowni i od kiedy pamiętam, mieliśmy ze sobą kosę. Zanim się pojawiłem, wszyscy go podziwiali i dlatego gdy ze mną walczył, atakował ze wszystkich sił. Przegrywał, bo brakowało mu techniki. Wystarczyło robić unik za każdym razem, gdy próbował mnie dosięgnąć potężną łapą, co nie było takie, trudne. A.J. to zupełnie inna historia, on i Lion mieli swoje porachunki. A.J. kiedyś niemal zgwałcił Jennę na dyskotece. Dzięki Bogu tamtego dnia ja z nią byłem i udało mi się go odciągnąć, zanim doszło do najgorszego. Lion i Jenna jeszcze się wtedy nie znali, ale od kiedy zaczęli ze sobą chodzić i Lion poznał tę historię, za każdym razem, gdy walczył z A.J.-em, bił się tak, jakby próbował go zabić.

𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪  (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz