🖤56🖤Nick🖤

125 7 0
                                    

Coś było nie tak. Coś się działo z Noah: zachowywała się dziwnie. Od kiedy tamtego popołudnia wróciliśmy ze szkoły, w ogóle nie wychodziła z pokoju. Chciałem się z nią zobaczyć, bo czułem, że coś jest na rzeczy. Odkąd ujrzałem tę bliznę na jej brzuchu, dzwonek alarmowy nie przestawał dzwonić. Coś się stało w przeszłości i coś się dzieje teraz, skoro tak się zachowuje. Upijać się do nieprzytomności? To nie w stylu Noah, tej, którą znałem i w której się zakochałem.

Nie odzywa się do mnie, dobrze. Skrzywdziłem ją i zasłużyłem sobie na takie traktowanie, ale nie mogłem pozwolić, żeby stało jej się coś złego, musiałem ochronić ją przed tym złolem i jeśli trzeba będzie ją śledzić czy obserwować z ukrycia, zrobię to.

W tym momencie zadzwonił mój telefon. Odebrałem i porozmawiałem z siostrą. Nie będę mógł pojechać na jej pierwszy dzień szkoły. Pękało mi z tego powodu serce, ale nie mogłem zostawić Noah bez opieki. Miałem wyrzuty sumienia wobec Maddie, ale coś mi mówiło, że powinienem zostać z Noah. Powiedziałem siostrzyczce, że przyjadę, jak tylko będę mógł, i że życzę jej wspaniałego pierwszego dnia szkoły. Wyobraziłem ją sobie w szkolnym mundurku i z plecaczkiem z Autami i strasznie było mi szkoda, że nie mogę jej zobaczyć.

Dni mijały i w czwartek wydarzyło się coś, co wytrąciło mnie z równowagi: gdy wszedłem do swojego pokoju po powrocie z uczelni, usłyszałem jakieś głosy i śmiech dochodzące z pokoju Noah. Bez namysłu otworzyłem drzwi i zastałem ją w towarzystwie trzech koleżanek i dwóch gości. Dym wypełniający pokój i charakterystyczny zapach nie pozostawiły wątpliwości: palili trawę. Jenna siedziała obok tego głąba, który całował się z Noah, gdy graliśmy w butelkę. Była tam też Sophie - siedziała w spódniczce od szkolnego mundurka i czerwonym staniku.

Nick: Co tu się, do cholery, dzieje? - warknąłem na widok tego przedstawienia. Na szczęście Noah była kompletnie ubrana, ale za to miała w ręku fifkę i otaczała ją chmura białego dymu.

Noah: Nicholas, wynoś się! - krzyknęła, stając na równe nogi.

Miałem ochotę ją usadzić i wywalić to całe towarzystwo na zbity pysk.

Podszedłem do niej i wyrwałem jej skręta z dłoni.

Nick: Jak możesz palić to gówno? - zmroziłem ją wzrokiem.

Patrzyła na mnie przez chwilę, po czym obojętnie wzruszyła ramionami. Miała zaczerwienione oczy i rozszerzone źrenice. Upaliła się.

Nick: Wynocha! Wszyscy! - wrzasnąłem do reszty.

Dziewczyny się wystraszyły, a faceci patrzyli na mnie z niedowierzaniem.

???: Stary, o co ci chodzi? Chillujemy tylko - jeden z nich wstał i stanął na wprost mnie.

Rzuciłem mu mordercze spojrzenie.

???: Dobra, już dobra, spokojnie - powiedział i zaczął zbierać swoje rzeczy.

Noah stała z dłońmi opartymi na biodrach. Jej twarz była zacięta.

Noah: Jaki masz problem? - wrzasnęła, nie zwracając uwagi na znajomych, którzy wychodzili.

Poczekałem, aż zniknęli mi z oczu, razem z tą idiotką Jenną, i zatrzasnąłem za nimi drzwi.

Noah: Daj mi spokój! - próbowała mnie wyminąć i wyjść z pokoju. Złapałem ją za ramiona i zmusiłem, żeby na mnie spojrzała.

Nick: Możesz mi wyjaśnić, co się z tobą, do diabła, dzieje? - spytałem wściekły.

Spojrzała na mnie i zobaczyłem w jej oczach coś mrocznego i strasznego, co przede mną ukrywała. Jednak po chwili uśmiechnęła się serdecznie.

Noah: Przecież to twój świat, Nicholas - powiedziała spokojnie. Po prostu żyję tak jak ty, zaprzyjaźniam się z twoimi znajomymi i cieszę się beztroską. Ty tak robisz i podobno ja teraz też mam tak żyć - oświadczyła i odsunęła się ode mnie o krok.

Nie mogłem uwierzyć własnym uszom.

Nick: Zupełnie straciłaś kontrolę - powiedziałem nieco ciszej.

Nie podobało mi się to, co widziałem, nie podobało mi się, w kogo zmieniała się dziewczyna, w której, jak sądziłem, byłem zakochany. Ale gdy się nad tym zastanowić... To, co robiła i jak to robiła - dokładnie tak samo zachowywałem się, zanim ją poznałem. Ja ją wciągnąłem w to wszystko, to moja wina. To z mojej winy robiła sobie krzywdę.

W pewien sposób zamieniliśmy się rolami. Pojawiła się i wyciągnęła mnie z ciemnej dziury, w której siedziałem, ale ostatecznie wylądowała na moim miejscu.

Noah: Pierwszy raz w życiu czuję, że to właśnie ja mam kontrolę. I bardzo mi się to podoba, więc zostaw mnie w spokoju - odepchnęła mnie i wybiegła z pokoju.

Stałem jak wryty. Co mogłem zrobić? Noah coś ukrywała i nie zamierzała mi o tym opowiedzieć. Straciłem jej zaufanie jakiś czas temu i żeby je odzyskać, musiałem grać na jej zasadach... Chciałem ją chronić, chciałem wyciągnąc ją z tego, w co się pakowała, ale jak miałem to zrobić, skoro nawet nie chciała przebywać ze mną w jednym pokoju?!

Miłość do tej dziewczyny miała wyczerpać te niewielkie zapasy cierpliwości, które mi jeszcze zostały.

𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪  (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz