🤍23🤍Noah🤍

217 6 0
                                    

Następnego ranka obudziły mnie znajomy głos i postukiwanie w żebra.

Raffaella: Wstawaj, już po dwunastej! - odezwała się obok mnie matka. Na wpół uśpiona uchyliłam oczy. Siedziała na moim łóżku i wyglądała kwitnąco. - Tęskniłaś za mną? - uśmiechnęła się. Odwzajemniłam uśmiech i usiadłam, żeby ją objąć. Nareszcie... jasne, że tęskniłam. To ona nadawała mojemu życiu jakąś stabilność.

Noah: Jak było w Nowym Jorku? - zainteresowałam się, przecierając oczy i przeciągając się.

Raffaella: Niesamowicie! To najlepsze miejsce na zakupy - zawołała entuzjastycznie. - Przywiozłam ci mnóstwo prezentów.

Wyskoczyłam z łóżka i poszłam do łazienki.

Noah: Super, mamo! Jakby mi brakowało ciuchów, których jeszcze nigdy nie nosiłam - powiedziałam z wyrzutem.

Kiedy myłam twarz i szczotkowałam zęby, ona usiada na sedesie i zaczęła opowiadać o niesamowitych miejscach które widziała.

Noah: Cieszę się, że tak dobrze się bawiłaś - powiedziałan wchodząc do garderoby. Przesuwałam wieszaki i nie wiedziałam, co założyć. Kiedy nie miałam tylu ubrań, łatwiej było coś wybrać. Dlatego ciągle wracałam do walizki, która nadal leżała otwarta na podłodze. Jakaś część mnie nie chciała się rozpakować, bo to znaczyłoby, że przeprowadzka jest prawdziwa, że tu zostaję i że nie ma już odwrotu.

Raffaella: Mamy na dzisiaj plany, dlatego cię obudziłam - oświadczyła tonem, z którego wywnioskowałam, że na pewno mi się nie spodoba to, co powie.

Noah: Jakie plany?

Wyminęła mnie i zaczęła sama przeszukiwać garderobę, przesuwając wieszaki i uważnie przyglądając się ubraniom.

Raffaella: Mamy rozmowę w Saint Mary's - ogłosiła.

Noah: Gdzie? - nie zrozumiałam.

Raffaela: W twojej nowej szkole, Noah. Mówiłam ci, to jedna z najlepszych szkół w całych Stanach. Nie każdy może tam się dostać, ale dzięki kontaktom Willa i dlatego, że Nick jest ich absolwentem, chcą cię poznać - cierpliwie tłumaczyła.

Nie podobał mi się ten pomysł.

Raffaella: To tylko formalność, ale ty też na pewno chcesz zobaczyć szkołę. Jest imponująca.

Poczułam, że robi mi się niedobrze.

Noah: Kurczę, mamo! Nie mogłaś mnie zapisać do jakiejś normalnej zwykłej szkoły? - wypaliłam, ze złością przerzucając wieszaki. Nagle ogarnęła mnie wściekłość. - Nie chcę ić do szkoły dla bogatych snobów. Już ci mówiłam. Do tego jakąś rozmowę, co to jest, rozmowa o pracę?

Raffaella: Noah, nie zaczynaj znowu, jest to niesamowite szczęście. Absolwenci tej szkoły idą na najlepsze uniwersytety. Normalnie nie przyjmują nikogo w ostatnim roku, a tobie chcą dać szansę.

Noah: To znaczy, że będę tam odmieńcem, który wkręcił się dzięki znajomościom? - spytałam w desperacji. - Świetnie, mamo, dzięki.

Stała z założonymi rękami. Zawsze tak robiła, kiedy podjęła już decyzję. Wiedziałam więc, że nie ma o czym dyskutować.

Raffaella: W przyszłości mi podziękujesz. Poza tym twoja przyjaciółka Jenna też chodzi do tej szkoły, więc nie będziesz się czuła samotna - argumentowała. Za to akurat byłam wdzięczna. Cieszyłam się, że nie będę jeść lunchu sama. - Ubieraj się, mamy niecałe dwie godziny do spotkania.

𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪  (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz