🖤54🖤Noah🖤

126 5 0
                                    

Było bardzo gorąco. Nic nie widziałam i czułam, jakby mnie ktoś dusił. Po chwili zrozumiałam, dlaczego wydaje mi się, że jest ze czterdzieści stopni. Obejmowały mnie czyjeś ramiona i przyciskały do dużego, gorącego ciała. Byłam w kompletnym szoku, kiedy moje oczy spoczęły na głęboko uśpionym Nicholasie.

Jak się tu znalazłam? Co do diabła robiłam w jego łóżku?

Spojrzałam na siebie. Byłam ubrana w nie swoją koszulkę, za dużą na mnie, długą jak sukienka.

Zabrakło mi tchu. Ktoś mnie rozebrał.

Ogarnęła mnie obezwładniająca panika. Mój oddech przyspieszył. Wyprostowałam się i usiadłam, opierając się o wezgłowie łóżka. Nicholas otworzył oczy, gdy wyczuł, że się poruszam, przez chwilę jeszcze otumaniony snem. Zaraz się zebrał w sobie i uważnie na mnie spojrzał.

Nick: Dobrze się czujesz? - spytał, badawczo patrząc mi w twarz.

Noah: Co ja tu, do diabła, robię? - odpowiedziałam pytaniem. Miałam nadzieję, że nie byłam zbyt pijana, żeby nie móc się sama przebrać w łazience.

Nick: Jenna do mnie zadzwoniła, żebym po ciebie pojechał. Byłaś nieprzytomna - patrzył na mnie dziwnie. Miał rozczochrane włosy, spał we wczorajszym ubraniu.

Noah: Co było potem? - dociekałam dalej, usiłując zachować spokój.

Obserwował mnie przez chwilę, dobierając słowa. Serce znowu mi przyspieszyło.

Nick: Zdjąłem ci poplamione ubranie i położyłem cię do łóżka - odpowiedział. Wtedy straciłam panowanie.

Noah: Kto ci pozwolil?!? - krzyknęłam rozwścieczona. Nicholas nie mógł zobaczyć mojej blizny, nie mógł, ona otwierała drzwi do przeszłości, do której zabroniłam sobie wracać.

Wstał i podszedł ostrożnie do mojej strony łóżka.

Nick: Czemu się tak denerwujesz? - powiedział z bólem i ze złością, a ja ledwo oddychałam. - Nie wiem, czym się tak przejmujesz, ale musisz wiedzieć, że mnie to nie interesuje i nie powiem nikomu... Noah, proszę cię, nie patrz tak na mnie, martwię się o ciebie.

Noah: Nie! - wrzasnęłam. - Nie możesz martwić się czymś, czego nie rozumiesz i o czym nigdy się nie dowiesz!

Musiałam wyjść z tego pokoju, musiałam być sama. Nic nie szło po mojej myśli. Poczułam ucisk w żołądku i strasznie zachciało mi się płakać.

Spojrzałam mu w oczy. Wydawało się, że nie wie, co robić, ale że podjął jakąś decyzję.

Noah: Nie będę ci już powtarzać, żebyś trzymał się ode mnie z daleka.

Jego twarz przybrała rozwścieczony wyraz. Podszedł do mnie i wziął moją głowę w dłonie. Zamarłam, starając się kontrolować oddech i nerwy, które mną trzęsły.

Nick: Zapamiętaj to sobie, nigdzie stąd nie pójdę, będę tu zawsze, gdybyś mnie potrzebowała, a kiedy będziesz gotowa, żeby mi opowiedzieć, co, u diabła, ci się stało, zobaczysz, że popełniłaś duży błąd, odsuwając mnie od siebie.

Odepchnęłam go i ucieszyłam się, kiedy była między nami przestrzeń.

Noah: Mylisz się, nie potrzebuję cię - odpowiedziałam, zbierając moje rzeczy z podłogi.

Wyszłam, trzaskając drzwiami.




Chciało mi się wyć, miałam ochotę płakać i nie przestawać, żeby cała moja udręka wydostała się na zewnątrz. Nicholas widział bliznę: teraz wie, że coś się stało, coś, czego nie chciałam wyciągać na światło dzienne, coś, czego się wstydziłam, coś, co pogrzebałam głęboko.

Trzęsącymi się rękami zdjęłam koszulkę, którą mi założył, i weszłam pod gorący prysznic. Rozgrzewałam ciało, ale czułam się zamrożona, zamrożona w środku i na zewnątrz. Kiedy wyszłam z łazienki i zobaczyłam białą kopertę na łóżku, myślałam, że zemdleję. Następny list... Nie, nie dzisiaj, proszę!

Ręce drżały mi jeszcze bardziej niż przedtem, kiedy sięgnęłam po kopertę. To już było nękanie, musiałam komuś o tym powiedzieć. Wyjęłam kartkę ze środka i z dławiącym strachem zaczęłam czytać:

 Wyjęłam kartkę ze środka i z dławiącym strachem zaczęłam czytać:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Robiło się coraz gorzej. Musiałam komuś o tym powiedzieć. Matka była zajęta Willem, wczoraj się pokłócili, nie chciałam jeszcze bardziej jej martwić, mówiąc, że mam tu już wrogów... Nie, nie mogłam powiedzieć jej o Ronniem, Nicholas miałby problemy. To, co się stało na wyścigach, było nielegalne, a jeśli byśmy poszły na policję, musiałabym wszystko opowiedzieć. Nicholas miał dwadzieścia dwa lata, mógł iść do więzienia, a jeśli Ronnie był winny i go aresztują, bez wątpienia obciążyłby Nicholasa i jego przyjaciół.

Jeśli nie będę ostrożna, wszystko może źle się skończyć.

Bałam się wychodzić sama. Czułam się tak przytłoczona, tak głęboko smutna, że chciałam tylko znowu o wszystkim zapomnieć, tak jak poprzedniej nocy. Picie do utraty przytomności było okropne, a teraz, kiedy się obudziłam, miałam kaca, który chciał mnie zabić, ale warto było. Zrobiłam to, bo miałam tyle problemów, tyle wewnętrznych demonów, że nic już nie miało sensu, wszystko wokół mnie stanowiło zagrożenie, a ja chciałam po prostu wybrać najłatwiejsze rozwiązanie.

Usiadłam na krześle i sprawdziłam, która godzina. Zostało mniej niż czterdzieści pięć minut do rozpoczęcia lekcji w moim drugim dniu szkoły, co wydawało mi się w tamtym momencie kompletnie nierealne. Jakby ktoś mną poruszał, złożyłam mundurek i tak źle się w nim poczułam... Słowa autora anonimu zapadły mi w pamięć. To prawda, że nie zasługiwałam na to życie, nie należałam do tego świata.

Kiedy zeszłam na śniadanie, w kuchni byli tylko Nicholas i jego ojciec, pogrążeni w rozmowie, a kiedy weszłam, umilkli.

Noah: A gdzie mama? - spytałam, nie patrząc na żadnego z nich. Wyjęłam mleko z lodówki.

Will: Jeszcze śpi, dziś ja cię odwiozę do szkoły, jeśli nie masz nic przeciwko temu - powiedział z nerwowym uśmiechem.

Poprzedniego dnia mój samochód wydawał dziwne dźwięki i zawiozłam go do warsztatu. Spojrzałam na niego i widziałam, że jest bardziej zestresowany niż zwykle. Nie wiem, co się wczoraj wydarzyło między nimi, ale musiało to być poważne, jeśli mama nie chciała wstać z łóżka. Przypatrywałam mu się ze zmarszczonymi brwiami. Przytaknęłam i jednocześnie zapisałam w pamięci, żeby dowiedzieć się, co między nimi zaszło.

Nicholas unikał mnie wzrokiem i byłam mu za to wdzięczna. Nie mogłabym spojrzeć mu w oczy, nie kiedy wiedziałam, co o mnie odkrył.

William przełknął kawę i zwrócił się do mnie.

Will: Jesteś gotowa, Noah? - spytał.

Noah: Jak zawiążesz mi krawat, to możemy wychodzić - odpowiedziałam i się uśmiechnął. Pierwszy raz prosiłam go o coś bezpośrednio, czułam się dziwnie...

Nie wiedząc kiedy, nabrałam do niego zaufania i nawet czułam się swobodnie i nie bałam się jechać z nim sama samochodem.

𝓜𝓸𝓳𝓪 𝓦𝓲𝓷𝓪  (𝓘𝓷𝓼𝓹𝓲𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓮)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz