HALSZKA
Kiedy bliźniaczki Mazowieckie razem z Patrykiem Kozyrą i nieprzytomną strzygą teleportowali się Arkowi do salonu o trzeciej w nocy, zastali informatyka i Ligie siedzących na kanapie. W tle grał Netflix i jakaś koreańska drama o ichniej wersji wampirów. Waleria, fanatyczka koreańskich dram, chyba nawet coś o tej Halszce wspominała.
Arek poderwał się, otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale potem zamknął je powoli. Halszka podchwyciła zaniepokojone spojrzenie Ligii i pokręciła głową.
— Podejrzaną na stół — zwróciła się do biesa.
— Miała być sypialnia — wtrącił nieśmiało Szewczyk.
— Tam będziemy ją trzymać, ale teraz muszę ją obejrzeć — odparła Halszka.
— To może ja... Wyłożę go workami na śmieci czy coś... — rzucił, wskazując na krew cieknącą z otwartych ran zadanych strzydze przez liście winobluszczu.
Uzdrowicielka wywróciła oczami.
— Skrzaty ci posprz...
— To, że ty wcinasz kanapki z dżemem ponad stołem sekcyjnym, nie znaczy, że wszyscy tak mają — stwierdziła Helena z lekkim uśmiechem. — Leć po te worki.
Halszka zacisnęła usta.
„Ludzie i ta ich cholerna delikatność" — pomyślała, kiedy Arek z Ligią walczyli z czarną folią i blatem.
„No tak, zajęcia w prosektorium budują charakter" — stwierdził cierpko Asklepios.
„Przydaj się na coś i powiedz Niecierpkowi, że skoro już zabrali ze sobą te rogate bydle, to mają je zatrudnić do zabezpieczenia sypialni."
„Przekaże twoje uwagi i całą serdeczność, z jaką je wypowiedziałaś."
Helena nie dała najmniejszego śladu, że chowaniec powiedział jej co trzeba. Kiedy strzyga spoczęła na stole, floramaginka swobodnym gestem ujęła biesa pod ramię.
— Pomożesz mi. Trzeba zrobić zaimprowizowaną celę. Ktoś musi sprawdzać, czy nie mam dziur w barierze — oznajmiła, ciągnąc go w stronę Arkowej sypialni.
— Do usług — odparł bies z szerokim uśmiechem.
Halszka zmusiła potrzebę, żeby tą dwójkę strzelić zdrowo po łbach i skupiła się na obiekcie.
— Potrzebne mi światło — oznajmiła, sięgając do przybornika po grafity z farbą.
Arek spojrzał na rozświetlony plafon.
— Więcej?
— Tak, żeby debil nie podglądał nas przez cień — uzupełniła cicho Ligia. — Co on tu w ogóle robi?
„Głównie to niemożebnie mnie wkurwia" — mruknęła w myśli.
„Tym, że dowiedział się więcej niż ty? Czy tym, że flirtuje z twoją siostrą?" — zapytał wesoło Asklepios.
Mazowiecka nie uraczyła świnka odpowiedzią, zamiast tego bezceremonialnie postawiła go na stole obok nieprzytomnej.
— Zaczął grzebać, a potem się wprosił. Nie odmówiłyśmy, bo grzebałby dalej — odparła Nieborutównie.
Ligia westchnęła cicho.
— Zajebiście — oznajmiła, a poziom skwaszenia idealnie oddawał entuzjazm ich obu do całej sytuacji. — Pozwolisz, że nie będę się przy nim zbytnio odzywać.
Arek przyniósł jakieś dwie lampki i walczył właśnie z przedłużaczem, żeby je podłączyć.
— Myślisz, że już się nie dowiedział, czego chciał o tobie? — zapytała sceptycznie Halszka, szperając w poszukiwaniu resztki grafitu z żeńszenia i plazmy.

CZYTASZ
Magowie robią, co chcą
HorrorZapraszam na drugą stronę lustra, do świata pełnego strzyg, biesów i innych, znanych nam upiorów. Powieść urban-fantasy z motywami słowiańskimi, z morderstwem w tle i poszukiwaniami sprawcy. A tak naprawdę? Politycznymi rozgrywkami między potężnymi...