Kilka słów o mocy (2)

33 7 43
                                    

HALSZKA

„No to jesteśmy w dupie" — oznajmił ponuro Asklepios.

„Niestety, bez nekromanty nic nie zdziałamy" — odparła uzdrowicielka z cichym westchnieniem. Też była rozczarowana. Zwłaszcza że naprawdę czas im coraz bardziej uciekał.

„Nie o tym mówiłem..."

Halszka wywróciła oczami.

„Nie przesadzaj. Przecież nic strasznego się nie stało, nawet cię nie zgorszyłam, bo sobie gdzieś polazłeś."

„Dziewczyno..."

„Jasne, mam teraz towarzyszyć cwaniaczkowi gdzieś przez sześć godzin. I strach pomyśleć co on z tym zrobi, ale to nie znaczy, że będę musiała coś robić, albo czegoś nie robić" — ciągnęła, zupełnie niezrażona coraz większym zbulwersowaniem chowańca.

„Czy ty..."

„No co? Nawet jeśli wyszło dość... dwuznacznie to w sumie tylko moja sprawa. Nie wolno mi się trochę zabawić? To tylko pocałunek, wielkie mecyje!"

Wydawało się, że wciąż go trochę czuła na swoich ustach. Wystarczyłoby oblizać wargi. Asklepios westchnął ciężko, ale w sumie on zawsze miał w sobie coś z cierpiętnika.

„Ligia jest..."

No dobrze, tu trochę zakuło. Nie zamierzała udawać, że nie jest częściowo odpowiedzialna za całą sytuację, ale teraz robiła wszystko, co mogła.

„Wiem, ale przecież ją uratujemy!"

„Przetrwalnikiem raroga."

Halszkę na chwilę wmurowało w ziemię, po czym opadła ciężko na udeptaną ziemię. Asklepios tymczasem kontynuował:

„Helena wpadła na Leona w kawiarni z rarogiem, są uderzająco podobne. Wychodzi na to, że poprzednia, zanim się dała pokroić Czartoryskim, urodziła bliźnięta. Przetrwalnik i przetrwalnik przetrwalnika..."

„Ale jak? Nowe przystosowanie?"

„Będziesz mogła ją spytać, bo właśnie wleźli do tego wymiaru."

„Wleźli?"

„Niecierpek mówi, że raróg to wleciała. Niedługo tu będą. Ale są też dobre wieści. Raróg jest za tym, żeby póki co działać dyskretnie, bez ściągania tu matki i Arona... udało jej się przekonać do tego Leona. A i Leon jest wściekły, tylko to już chyba nie są dobre wieści."

Halszka zamrugała, jej umysł powoli mielił powagę sytuacji.

— Aż taki masz problem z nekromancją? — zapytał Patryk tym swoim żartobliwym tonem. Spoważniał, kiedy spojrzała mu w oczy. — Co się dzieje?

Sama chciałaby wiedzieć.

— Helena odkryła, że Ligia jest przetrwalnikiem raroga. I teraz tu zmierzają, Helena, nasz brat i raróg.

Przez chwilę patrzył na zaskoczony, może ciut rozbawiony, jakby właśnie opowiedziała mu średniej jakości dowcip. A potem westchnął i ukrył twarz w dłoniach.

— Jesteście pewne?

„Jesteśmy?" — zapytała bezradnie chowańca. Nawet by się na niego nie obraziła, gdyby to był głupi dowcip. No, może tylko trochę.

„Niestety, tak, jesteśmy pewni" — odparł ponuro Asklepios.

Przytaknęła i bies, który od kilku sekund nie spuszczał jej z oczu, jęknął.

— Jakim cudem ten kretyn Boruta puścił ją ot tak w świat? Przecież Czartoryscy dalej potrzebują tkanek przetrwalnika, wciąż kupują wszystko, co jest na markecie... i poza nim.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Magowie robią, co chcąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz