66. Załamanie..

36 5 4
                                    

Jechałem właśnie teraz z Kai'em do jakiejś restauracji..
Nie podobał mi się ten pomysł i nie podobało mi się także to, że za bardzo przybliża się w moją stronę.
Nie jesteś Yoonim!
Więc mnie nie dotykaj!

- Tak dla jasności - odepchnąłem jego rękę którą chciał dać na moje kolano - Chce po prostu porozmawiać o tym co się stało na ten imprezie.

- Jasne złotko po randce wszystko ci wyjaśnię - uśmiechnął się.

- Nie ma żadnej randki Kai - powiedziałem poważnie znowu odtrącając jego rękę.

- Oczywiście, że jest złotko, zgodziłeś się na imprezie zostać moim chłopakiem - spojrzał na mnie przez krótką chwilę - Mam pełno zdjęć na których mnie przytulasz i razem tańczymy - zaśmiał się.
O kurwa.. naprawdę jestem w ciemnej dupie..to jemu wyznałem miłość?! To z nim się całowałem?! I zgodziłem się później zostać jego chłopakiem?!
O cholera...
Jest źle..jest bardzo bardzo źle..
Albo nawet gorzej niż źle..
Jest kurwa tragicznie!

***
- Cholera Taehyung on nie odbiera - od 2 godzin próbuje się jakiś dobić do Yoongi'ego, nie odpisuję ani nie odbiera.

- Dzwoń do niego jeszcze raz! - krzyknął do mnie czarno włosy - Ja muszę się dowiedzieć co doprowadziło do tak pojebanej sytuacji, że Chim jest z Kai'em - powiedział wyciągając telefon.
Po tym jak widzieliśmy nowy post Kaia musieliśmy coś wymyślić, próbowałem odwlec Yoongi'ego od pójścia tam i może nawet zablokowania Kaia na jego Instagramie..ale kiedyś i tak by się dowiedział.
Teraz nawet nie ma z nim kontaktu.
Straciłem wiarę, że się do mnie odezwie i już ubierałem się do wyjścia zabierając kluczyki żeby jeździć po mieście i go szukać.
Wtedy poczuł wibracje mojego telefonu w kieszeni.
Boże to ten grzyb!

- Yoongi! Gdzie jesteś?! - krzyknąłem do słuchawki.

- Wszystko ze mną w porządku - zaśmiał się.

- Yoongs gdzie jesteś? - zapytałem.

- Szczerze? - zapytał, ale zanim odpowiedziałem znowu się zaśmiał - Sklejam swoje serce.

- Boże! Ty jesteś pijany - wrzasnąłem szturchając Tae - Jadę po niego misiu, powinienem być niedługo, jeśli będzie problem zadzwonię okej? - pocałowałem jego policzek, a on kiwnął mi głową.

- Uważaj na siebie - uśmiechnął się do mnie smutno.

- Będę, nie martw się o mnie - wysłałem mu całusa w powietrzu i wybiegłem z pokoju, kierując się w stronę mojego samochodu.

- Ale sobie słodzicie - kolejny raz się zaśmiał - Nie będę przeszkadzać haha, przyjdę później na piżama party Hoseok! - krzyknął wesoło, on nigdy nie chciał ze mną zrobić piżama party, Boże gdzie ty jesteś idioto!?

- Nie waż się ze mną kurwa rozłączać - powiedziałem poważnym tonem.

- Kupisz mi klej? - zapytał.

- Co?! Po co ci klej imbecylu?! - krzyknąłem.

- No bo serce mi pękło, kup mi taki mocny klej - zaśmiał się.

- Gadaj gdzie jesteś.

- A dasz mi ten klej?

- Jak powiesz gdzie jesteś kupię ci nawet dwa.

- No dobra - słyszałem szelest - Pod mostem.

- Co? Jakim mostem - zapytałem.

- A no pod takim ładnym mostem - jego odpowiedź bardzo dużo mi dała..
Zaraz! Chyba wiem o który most chodzi!

- Dobra zaraz będę, nie ruszasz się stamtąd.

- Weź mi klej - tylko tyle powiedział i się rozłączył

Rodzinka jak z obrazka °•Yoonmin/Namjin•°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz