Obudziłam się w samochodzie koło mnie siedział ten koleś gdzieś jechaliśmy tylko gdzie?? Co to ma do cholery znaczyć?
-G-gdzie..- Strasznie zaschło mi w gardle, mój głos brzmiał jakby mi struny poprzecinali.. Odkaszlnęłam z nadzieja, że wróci mój głos, ale chyba na nic- mnie zabierasz? -Wychrypiałam
- O księżniczka się obudziła! Brzmisz jakbyś..
-Co?
-Nic ładny masz głos chciałem ci dać się napić, ale chyba spodobał mi się ten głos - odpowiedział ironicznie- A tak naprawdę to nie bój się pomożesz mi w jednej rzeczy i..
-I co?- Jak zwykle musiałam przerwać nigdy nie potrafię trzymać języka za zębami!
-I zrobię, co chcesz, czyli zapewne odwiozę cię do domu - jego słowa wywołały u mnie zdziwienie, ciekawe, o co mu chodziło.. Spojrzałam na niego zauważyłam, że się uśmiecha
-Mhm.. A co ja takiego mam zrobić?
-Nic takiego.. Po prostu poudajesz moją hmm.. Żonę?
-Co?! Ale, po co?
-Nie zadawaj tyle pytań! Zrobisz to i po sprawie!
-Chyba mam prawo wiedzieć, po co mam udawać kogoś, kim nie jestem?
-Jest to zbędne. Nie mam ochoty na pogaduszki. Zajmij się czymś
-Taaa ciekawe czym -westchnęłam, lecz odpowiedzi już nie uzyskałam wiec po prostu podziwiałam widoki za oknem..
Po około godzinie dotarliśmy pod jakiś hotel. Wyglądał na dosyć drogi, duży ładnie zdobiony przed wejściem stało dwóch mężczyzn ubranych tak samo.
-Zostań tu zaraz wrócę- rzucił i wyszedł z auta. Chyba mi zbytnio nie ufał, bo zamknął drzwi.
Minęło kilka minut i wrócił po mnie wziął z bagażnika jakiś koc i podszedł do moich drzwi
-Udawaj, że śpisz- przykrył mnie kocem i chwycił w swoje ramiona. Idąc do hotelu zwrócił się do tych dwóch panów przed hotelem - Niestety żonę zmogło, w bagażniku są nasze bagaże proszę nam je przynieść do pokoju nr. 209 oraz odstawić auto, proszę tu są kluczyki.
Niósł mnie na rękach aż do pokoju i ułożył na miękkim łóżku.
-Zaraz przyniosą nam bagaże pójdziesz się ładnie umyć ubrać pomalujesz swoją śliczną buźkę i wychodzimy.
-Ale ja nie mam nic do przebrania kosmetyków ani nic !
- W torbie powinnaś coś znaleźć nie znam się na tym starałem się żeby zabrać, co trzeba, ale nie wiem czy jest to w twoim stylu i rozmiarze, dlatego idziemy na zakupy
-Pieniędzy też nie mam..
-Czy ty musisz tyle gadać?! Zrób, o co cię proszę BEZ ZBĘDNEGO GADANIA! Mam nadzieje, że do kolacji ci przejdzie to gadulstwo !
-Ok..
Wzięłam z torby wszystko, co było mi potrzebne i poszłam grzecznie do łazienki. Umyłam się cała szybko oraz wysuszyłam w torbie znalazłam śliczną czerwoną sukienkę w moim rozmiarze leżała na mnie cudownie, zrobiłam make-up oraz ułożyłam włosy. Wydawało mi się, że wyglądam dość dziwnie, bo nie ubieram się tak na co dzień i to na zakupy.. Wyszłam z łazienki w torbie znalazłam jeszcze śliczne czarne szpilki, więc je założyłam. Na fotelu siedział on i dziwnie mi się przyglądał z uśmieszkiem.
-Coś nie tak? Tylko takie ciuchy mi przygotowałeś, więc nie miej pretensji!
-Jest idealnie! Lepiej niż sobie wyobrażałem. A teraz pozwól, że też się ogarnę.
-Mogę tylko o coś zapytać?- Spojrzałam się na niego niepewnie, ale pokiwał twierdząco głową, więc zadałam mu to pytanie, które siedziało w mojej głowie- Dlaczego jesteś taki..
-Jaki? - Zauważyłam na jego twarzy zdziwienie..Złość.. Nie potrafiłam tego określić - No raz jesteś miły i zachowujesz się jakbyśmy byli bardzo blisko a raz zachowujesz się jakbyś chciał mnie zabić. Może i tak powinnam się czuć, wystraszona, ale masz w sobie coś, co mówi mi, że nie zrobisz mi krzywdy.. Możesz mi to wytłumaczyć?
-Nie- odwrócił się i wszedł do łazienki
Miałam czekać na niego a że byłam już gotowa to postanowiłam usiąść na fotelu, na którym przed chwilą siedział on. Zagłębiłam się znowu w myślach... Tęskniłam za moim ukochanym on na pewno bał się, co w tej chwili robię, co się ze mną dzieje.. A co jeżeli mu się coś stało? Musiałam wymyślić jakiś sposób żeby dać mu jakiś znak.. Że żyje.. Że nic mi nie jest.. Że tak bardzo go kocham i tęsknie.. Postanowiłam o tym porozmawiać z.. No właśnie jak on miał na imię?? Nie znam imienia osoby, która ma być moim mężem.. To nic ze to tylko gra, ale chyba powinnam? A może nie?? O tym też muszę z nim porozmawiać!
Nagle drzwi od łazienki otworzyły się a w nich pojawił się on w samych bokserkach!
-Nie mogłeś zabrać rzeczy do łazienki? -Znowu mi się wyrwało a na jego ustach zagościł zadziorny uśmieszek - Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć moim nienagannym ciałem. - Z uśmiechem podszedł do swojej torby i zaczął wyjmować z niej ubrania. Wybrał czarne spodnie od garnituru i beżową koszulę z czarnymi mankietami i kołnierzykiem.
-Możemy porozmawiać? Bardzo mi zależy na rozmowie. I chyba tobie też powinno zależeć.-Spojrzałam na niego niepewnym wzrokiem, ale on nawet na mnie nie spojrzał tylko odpowiedział do lustra
-Dobrze. - Odwrócił się w moja stronę i dodał - Ale pozwól, że odbędziemy tą rozmowę w restauracji na obiedzie, bo jestem strasznie głodny, a później zakupy. Ok?
-Ok, ale odpowiedz mi tylko na jedno pytanie.
-Ehh.. Czy ty zawsze musisz? Ale dobrze, jakie to pytanie?
- Przepraszam.. Jak masz na imię?
-Mark, a ty?- Zapytał jakby od niechcenia -Vicky
I Wyszliśmy z hotelu, ale nie wsiedliśmy do samochodu, którym przyjechaliśmy tylko czekał na nas śliczny czarny Mercedes, ku mojemu zdziwieniu Mark podszedł do drzwi z tylu i mi je otworzył jak ktoś do niego nie podobny sam zaś zajął miejsce po drugiej stronie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeżeli czytasz, spodobało Ci się proszę zostawcie jakiś ślad po sobie ! To bardzo mnie zmotywuje, no i ucieszy!
Gwiazdka? Komentarz? ;)
Do następnego !!
~Say_why_no
CZYTASZ
Pomimo wszystko
RomanceNic nie będzie już takie jak kiedyś... Ale zawsze warto próbować! Pomimo bólu.. Pomimo ran.. Pomimo krzywd.. Pomimo wszystko..